Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-05-16
Kategoria: Socjologia, filozofia
ISBN:
Liczba stron: 700
Tytuł oryginału: The Guns, Germs and Steel: The Fates of Human Societies
Błyskotliwe spojrzenie na dzieje ludzkości, które udowadnia, że to czynniki geograficzne i środowiskowe ukształtowały naszą cywilizację. Kilkanaście tysięcy lat temu ludy zamieszkujące Ziemię niczym istotnym nie różniły się między sobą. Ludzie epoki kamienia żyli dzięki łowiectwu i zbieractwu. Gdy udomowiono zwierzęta i zaczęto uprawiać rośliny, to lud Eurazji zdobył przewagę nad innymi. Symbolem postępu stały się strzelby (broń), zarazki i stal (narzędzia). To umożliwiło im podbój świata. U zarania ludzkości mieszkańcy każdego z kontynentów mieli w ręku atuty, by się rozwijać i nie ulec sile innych.
Afryka to miejsce narodzin człowieka. Oni byli pierwsi. Ameryka to kontynent żyzny i bogaty. To mieszkańcy Australii pierwsi nauczyli się podróżować przez bezkresne wodne przestrzenie. Tam też znajdujemy najstarsze ślady obecności ludzi najbliższych nam. Autor udowadnia, że przewaga Euroazjatów nie wynika z ich biologicznej odrębności. To udomowienie zwierząt, pojawienie się zarazków, bakterii i chorób, będących ubocznym skutkiem udomowienia zwierząt, i związane z tym przenoszenie ich na inne kontynenty w postaci epidemii były główną przyczyną ich podbojów. Byli bardziej odporni niż podbijane przez nich ludy.
"Książka wielkich pytań i równie wielkich odpowiedzi".
Yuval Noah Harari, autor bestsellera Sapiens: od zwierząt do bogów
Nagroda Pulitzera
Kwestia przypadku
Czy zastanawialiście się kiedyś, ile elementów musiało zaistnieć, żeby ludzkość znalazła się na takim etapie cywilizacji, na jakim jest obecnie? Czy ludzie na poszczególnych kontynentach mieli równe szanse rozwoju, czy może jednak były miejsca bardziej uprzywilejowane? Jared Diamond postanowił znaleźć odpowiedzi na te pytania i wiele innych. "Strzelby zarazki i stal" to pozycja, która znakomicie przedstawia rozwój cywilizacji na poszczególnych kontynentach. Autor przedstawił najmocniejsze strony każdej z lokacji oraz te, które mogły przyczynić się do spowolnienia postępu w danej społeczności.
Książka Jareda Diamonda to idealna pozycja dla osób, które są zainteresowane antropologią historyczną i chciałyby nabyć szersze spojrzenie na historię rozwoju ludzkości. Czuję się w obowiązku ostrzec, że książkę cechuje dość silny naukowy sznyt, więc jeśli ktoś szuka lekkiej lektury do podczytywania w wolnym czasie, może się od niej odbić.
Informacje zawarte w książce Diamonda dają szansę na nowe spojrzenie na historię ludzkości oraz refleksję nad zjawiskami, które wcześniej nawet nie wpadły nam do głowy. O ile jednak zgodzę się z tym, że zachodnie pojmowanie inteligencji nie jest jedynym słusznym, to umniejszanie wkładu ludzi w rozwój zachodniej cywilizacji i nieustanne sugerowanie, że jest ona dziełem przypadku i świetnej lokalizacji, wydaje mi się sporą nadinterpretacją. Odnoszę wrażenie, że niektóre argumenty, które mogłyby przeczyć teoriom autora, zostały celowo przez niego przemilczane. Nie zmienia to jednak faktu, że "Strzelby, zarazki i stal" to bardzo dobra i wartościowa lektura, która może zmienić nasze myślenie o świecie i jego historii.
Fascynująca książka ukazująca czynniki wpływające na to, jak całe kraje i pojedynczy ludzie mogą reagować na wielkie wyzwania i jak podnoszą się z kryzysów...
Milczące posągi, cmentarzyska, opuszczone świątynie... ? oto pozostałości po dawnych wielkich cywilizacjach. Główną przyczyną ich upadku ? jak twierdzi...
Przeczytane:2023-06-18,
Czasem zdarzają się takie książki, które potrafią przenieść nie tylko na wyższy poziom świadomości, ale i sprawić, że zawędrujemy w odległe czasy czy epoki. Choć może się to wydawać nieco infantylne, z czymś takim miałem miejsce, gdy sięgnąłem po „Strzelby, zarazki i stal. Krótka historia ludzkości” autorstwa Jadera Diamonda. Początkowo zakładałem, iż będzie to przygoda związana raczej z historią bardziej nam współczesną, ale już po kilku stronach okazało się, że Autor sięgnął aż po zaranie dziejów ludzkości. Co warte uwagi, przedstawił nam historię nie oczami Europejczyka czy Amerykanina, ale człowieka pochodzącego z innego kręgu kulturowego. Od razu widać, że jest zafascynowany ludami prymitywnymi, z którymi styka się w regionie wysp Pacyfiku. Co więcej, pisze w taki sposób, że sami – mimo naszych wrodzonych uprzedzeń – zaczynamy dostrzegać ich inność jako coś wspaniałego, ale i zaczynamy im zazdrościć pod pewnymi względami. No, ale nostalgię pozostawmy w sferze niedomówień i przejdźmy do rzeczy.
Książka Jareda Diamonda to istny wehikuł czasu. Zakres informacji tam zawartych jest iście imponujący, bo sięga od zamierzchłej przeszłości po czasy nam współczesne. To nie tylko przygoda antropologiczna. Śmiało można powiedzieć, że to również lektura podróżnicza, historyczna, czasem nawet filozoficzna. Z kart tej pozycji dowiecie się o tym, jakie czynniki sprawiły, że kultura, nazwijmy ją ogólnie zachodnią, zdominowała cały glob. I to mimo faktu, że nasi przodkowie wcale nie mieli żadnych forów, czy to od natury, czy innych czynników związanych z położeniem geograficznym. Co więcej, Europę niejednokrotnie gnębiły katastrofy naturalne, epidemie, głód, wojny i to w stopniu większym od innych regionów świata. W porównaniu do innych kontynentów nie mamy nawet większego zasobu surowców naturalnych, który mógłby nas predestynować do roli hegemona. A jednak stało się tak, że to Europa zdominowała świat. Pominę milczeniem fakt, w jakim stylu to zrobiła, ale fakt jest faktem. Zawsze frapowało mnie dlaczego Chińczycy, którzy wyprzedzali naszych antenatów pod niemal każdym względem, nie zdominowali świata. Diamond w tej książce dał na to dosadną odpowiedź. Jaką? Sprawdzicie sami. Autor nie skupił się tylko na Chinach czy Hindusach. Opisał tutaj mieszkańców Australii, Indian, mieszkańców wysp Pacyfiku czy Afrykanów.
Momentami miałem wrażenie, jakbym czytał podręcznik mówiący o tym, jak dokonać podboju innych cywilizacji. I co ważne, wcale nie potrzeba nam najnowszych zdobyczy technologii, choć zdecydowanie mają one spore znaczenie. Największą bronią ludzkości jest nasz umysł, nasze idee i umiejętność przekazywania ich dalej, na przykład poprzez literaturę. Przyznam, że było to dla mnie największym zaskoczeniem, niby oczywistym, ale jednak nieuświadomionym. Tak, właśnie. Posiadanie literatury, nie ważne w jakiej formie, stało się przyczyną ekspansji Europejczyków. Oczywiście nie tylko to, byłoby to zbytnim uproszczeniem. Niemniej taki wniosek uderzył mnie tak bardzo, że nadal nie potrafię wyjść z podziwu, bo ja nigdy bym czegoś tak rozsądnego nie wydedukował.
Cała ta synteza dziejów ludzkości jest naprawdę przekonywująca, dosadna, niemal kompletna. Niemal, bo uważam, że Autor powinien rozwinąć swą pracę na kilka tomów. Niemniej doceniam cały ogrom włożonej przez niego pracy. Jako historyk, jestem mu ogromnie wdzięczny, bo przypomniał mi o jednej sprawie – historia nie kończy się na Europie, Chinach, Indiach czy Amerykach. Są jeszcze inne regiony, równie fascynujące, a niestety, pomijane w naszej rodzimej historiografii. I zdecydowanie uważam, że stan ten należy szybko naprawić.
Książkę czyta się naprawdę genialnie. Jestem nią niesamowicie oczarowany i śmiało twierdzę, że każdy człowiek, który interesuje się, choćby odrobinę, dziejami świata, powinien po nią sięgnąć. Nie znajdziecie tam wielu przypisów, jakiś supernaukowych wywodów, które utrudnią lekturę. Jest wręcz przeciwnie, czyta się ją szybko, niemal jak objawienie. Co rusz, pełno cennych obserwacji, konkluzji, przypuszczeń ocierających się o pewniki… Tak, zdecydowanie to jedna z najciekawszych książek jakie kiedykolwiek przeczytałem.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.