Nie można żyć samymi nowościami, klasyka piszczy i woła. Od jakiegoś czasu chodził za mną "Buszujący w zbożu", o którym nie słyszałem złego słowa. Postać Holdena Caulfielda przewija się przez popkulturę w mniej czy bardziej wyrazisty sposób. W "Dobrej dziewczynie" bohater grany przez Jake'a Gyllenhaala każe wołać na siebie Holden. W momencie aresztowania, zabójca Johna Lennona miał przy sobie egzemplarz "Buszującego w zbożu", o czym dowiedziałem się po przeczytaniu książki. Wydana w 1951 roku powieść Salingera znalazła się w gronie najbardziej napiętnowanych książek ubiegłego stulecia. Cóż, słownictwo, podejście do seksu i sama postawa bohatera same się o to prosiły, a Holden stał się ikoną buntowników i prowokatorów.
"Buszujący w zbożu" nie spodobałby mi się nawet gdybym czytał go w wieku nastoletnim. Arogancję i wieczne niezadowolenie Holdena dałoby się przetrawić gdyby nie narracja. Główny bohater opowiada o swoim życiu i nie szczędzi przemyśleń na temat kondycji świata dorosłych, gdzie konformizm, hipokryzja i zapominanie o wartościach jest na porządku dziennym. Jak on się tym wszystkim brzydzi, jak nie może na to patrzeć, jak mu się rzygać chce od tego... Problem tkwi nie tylko w osobowości Holdena, któremu miałem ochotę wbić ołówek w oko. Styl wypowiedzi, język człowieka, który chował się wśród chronicznych niedowiarków - to zdecydowanie odrzucało od kultowej powieści Salingera. "Słowo daję", "nie żartuję", "mówię poważnie", "bez żartów" to tylko niektóre z szerokiego arsenału zwrotów przyprawiających mnie o mdłości. Przez ich natężenie trudno było traktować Holdena jako poważnego, myślącego outsidera, kiedy brzmiał jak narwany i naburmuszony trzynastolatek.
Nie lubię ludzi, którzy własną wizję świata, człowieka i moralności uważają za jedyną słuszną. Łatwo jest osądzać, kiedy nie trzeba drżeć o jutro. Łatwo wytykać innym wady, ale na siebie najtrudniej spojrzeć. Pomimo pogłębiającej się irytacji szukałem tego, co czyniło "Buszującego w zbożu" lekturą kultową. Dysonans między światem dorosłych, a światem dzieci nie budzi wątpliwości. Siostra Phoebe, zmarły brat Alik i przyjaźń z Jane oznaczają się naturalnością, szczerością. Świat dorosłych jest sztuczny, kłamliwy i podstępny. Nie oszczędzono kultury masowej, a głównym chłopcem do bicia stała się sztuka filmowa - Holden gardzi nią niczym Jacyków bluzką za 20 zł.
Świat jaki jest, każdy widzi. Jeżeli oczekuje się zmiany, trzeba zacząć od siebie. Holdenowi najlepiej wychodzi krytykowanie, obnażanie innych przywar i wyrażanie pogardy dla nieprzystających do jego wizji, która jest tęsknotą za dzieciństwem. Niestety młody Caulfield sam wzbudził we mnie zalążki pogardy dla jego osoby. Mimo wszystko uważam, że każdy powinien przeczytać "Buszującego w zbożu" i samemu ocenić.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2011-02-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Catcher in the Rye
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Skibniewska Maria
Dodał/a opinię: