Ocean na końcu drogi

Ocena: 4.74 (31 głosów)
opis
"Było mi smutno, że nikt nie przyszedł na przyjęcie, ale ucieszyłem się, że dostałem Batmana, a na górze czekał na mnie także mój urodzinowy prezent, ozdobna edycja całej Narnii. Położyłem się na łóżku i pogrążyłem w lekturze. Lubiłem to. Książki były znacznie bezpieczniejszym towarzystwem od ludzi".[1] Zaczęłam od tego cytatu, bo jak nie lubić książki, która zaczyna się takim stwierdzeniem na temat książek. Takim prawdziwym. Jak byłam mała, potrafiłam zatopić się w książce po cebulki włosowe. Wsiąkałam tak, że nie słyszałam, co się do mnie mówi. Rodzina śmiała się ze mnie trochę, na szczęście tak sympatycznie, bo też lubili czytać, mama książki, tata gazety, a siostry co popadnie. Potem mi przeszło, chyba wykształciła się podzielność uwagi, umiejętność tak pożądana w dzisiejszych czasach. Tak... to się już nie powtórzy, takie dziecięce stopienie się z tekstem. Choć czasem próbuję jakby cofnąć się w czasie, powracając do dawniejszym moich lektur i licząc na powtórkę doznań, to mi się nie udaje. A Gaiman próbuje i całkiem nieźle mu to wychodzi, co ja plotę, wyjątkowo dobrze mu to wychodzi! Ten powrót do czasów, kiedy się było dzieckiem, kiedy inaczej patrzyło się na świat, kiedy wszystko było jakoś bardziej intensywne, trawa bardziej zielona, w krzakach mieszkały elfy i wierzyło się w usłyszane historie o duchach i samobójcach. Znów muszę wstawić dygresję, bo mnie rozsadzi. Opowieści i duchach nie pamiętam, ale koleżanka z klasy bała się iść po zmroku drogą, przy której rosła wysoka topola, twierdząc, że ktoś jej powiedział o samobójcy, który to właśnie drzewo wybrał na rozstanie się ze światem. Sama zaś słyszałam, jak grupka rosłych i butnych młodzieńców milkła gwałtownie przechodząc obok malutkiego zagajniczka o podobnie złej sławie. Nic więc dziwnego, że gdy bohater powieści Gaimana wraca jako osoba dorosła do miejsca, gdzie przebywał jako chłopiec - wierzy w to, co pamięta. Choć z punktu widzenia dorosłego to absurdalne. Co takiego absurdalnego zachowało mu się w pamięci? To, że istnieje ocean wielkości stawu. To, że można się obudzić z monetą w gardle. Także to, że sąsiadki pamiętają jakieś straszliwie dawne dzieje i najprawdopodobniej mają Moc (przez duże M), dzięki której potrafią poskramiać stwory przybyłe przez dziurę w Wieczności. "A potem Lettie Hempstock wyszeptała światu stare słowa i łąka eksplodowała złotym blaskiem. Widziałem, jak Ursula Monkton odlatuje, choć nie czułem wiatru, musiał jednak wiać jakiś wiatr, bo szarpała się i kołysała jak suchy liść porwany huraganem. Patrzyłem, jak wiruje w powietrzu, a potem zniknęła wraz ze swymi błykawicami."[2] Tu normalny dorosły człowiek westchnie i powie - no błagam, takich kobiet z Mocą nie ma, takich stworów przybierających postać kobiety też nie. To wszystko wymysły chłopca, który pewnego dnia zobaczył: "Sam nie wiedziałem, na co patrzę. Mój ojciec przyciskał Ursulę Monkton do boku wielkiego kominka na przeciwległej ścianie. Stał zwrócony plecami do mnie. [...] obejmował ją od tyłu".[3] i dorobił sobie do tego całą historię, byle tylko nie myśleć, że rodzic okazał się zdrajcą. Już lepiej myśleć, że został zaczarowany, jak w bajce, przez złą czarownicę o pięknej powierzchowności, i sam nie wiedział, co czyni. Magia istnieje, wie to każdy młody człowiek, ja też to wiedziałam. Naprawdę niewiele brakowało, abym uznała tę książkę Gaimana za cudowną, znakomitą i wyjątkową. Tak się jednak nie stało, albowiem los sprawił, że niedługo po Gaimanie sięgnęłam po inną powieść, której mistrzostwo uderzyło mnie jak obuchem. A że tematyka obu książek korespondująca ze sobą (dzieciństwo), zestawienie tych dwóch pozycji zaszkodziło "Oceanowi...". Już nie potrafię się nim zachwycać. Pamiętajcie więc, jeśli chcecie mieć frajdę podczas i po lekturze "Oceanu na końcu drogi", to nie sięgajcie zaraz potem po "Magiczne lata" McCammona. Bardzo dziękuję za egzemplarz powieści Wydawnictwu MAG. P.S. Tak się jakoś zbiegło, że Andrzej zebrał się i też napisał o tej książce, zerknijcie. --- [1] "Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman, przełożyła Paulina Braiter, Wydawnictwo MAG, Warszawa 2013, s. 16 [2] Tamże, s. 109 [3] Tamże, s. 97-98 Ocean na końcu drogi [Neil Gaiman] - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Informacje dodatkowe o Ocean na końcu drogi:

Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2013-10-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788374803861
Liczba stron: 216
Dodał/a opinię: Agnieszka Kolano

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Ocean na końcu drogi

Kup książkę Ocean na końcu drogi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Dzień z życia Czu
Neil Gaiman0
Okładka ksiązki - Dzień z życia Czu

Czu to mała panda, ale kicha jak olbrzym. Kiedy Czu kicha, dzieją się straszne rzeczy. Czy kichnie i dzisiaj? Historyjka idealna do czytania na...

Sandman. Refleksje i przypowieści. Tom 6
Neil Gaiman0
Okładka ksiązki - Sandman. Refleksje i przypowieści. Tom 6

Kolejny, szósty już tom zbierający opowieści o Sandmanie, Władcy Śnienia. ,,Sandman" to jedna z najpopularniejszych i najbardziej uznanych powieści graficznych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy