Bo miłość nie jest taka prosta. Tom 1, cześć 6.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

***

Po niedługim czasie słyszał, że wyszła z pokoju. Była w łazience. Zamknęła drzwi. Oparła się plecami o kafelki i zsunęła na ziemię. Zaczęła płakać. Ukryła twarz w dłoniach aby szloch nie był tak słyszalny. Chwilę tak spędziła. Potem odgarnęła włosy w tył, zaciskając dłonie jakby chciała je wyrwać. Wstała i stanęła przed lusterkiem. Widziała mokrą od płaczu, zaczerwienioną twarz. Winną. Po głowie tłukło się jej, że to przez nią może spotkać innych krzywda. Gdyby jej nie było, inni mieli by łatwiej.

-Potrafię tylko ściągać ból.- Chwyciła umywalkę i pochyliła głowę. Z oczu spłynęły jej łzy. Nagle dłonie zacisnęły się jej w pięści. Lewą rękę uniosła i uderzyła w lustro. Ręka zaczęła jej krwawić. Kilka odłamków wbiło się w skórę. Mike usłyszał to i wypadł z pokoju na korytarz. Drzwi łazienki otworzyły się wolno i wyszła z nich Roxana. Potargana, z rozmazanym makijażem.

-Co się stało?- Spytał z przerażeniem.

-Nic.- Spokojnie odparła.

-Przecież krwawisz.- Spojrzała na dłoń i przyglądała się jak zbiera się na niej krew i zaczyna kapać na podłogę.

-Krwawi. Dlaczego nie boli?- Uniosła wzrok na niego. W jej oczach zobaczył coś dziwnego. Spokój jaki wyrażały nie był normalny, był przejawem szaleństwa. Chwycił pierwszy ręcznik jaki był i owinął ostrożnie jej dłoń. W łazience było pełno szkieł dlatego poszli do kuchni. Opłukał jej rękę i starał się powyciągać wszystkie szkła. Gdy już to zrobił, zaczął szukać wody utlenionej, spirytusu czegokolwiek co odkaziło by ranę. Nic takiego nie było. Przypomniał sobie o połowie czystej wódki w barku. Przyniósł ją.

-Teraz będzie trochę szczypało.- Ostrzegł.

-Nie szkodzi.

-Powiesz mi co się stało?- Milczała. Nie przerywał opatrywania rany. Owijając bandażem powiedział.

-Powinien zobaczyć to lekarz. Możliwe, że został jakiś odłamek.

-Nie chce lekarza.- Ciągle mówiła zachrypniętym szeptem.

-To dlaczego to zrobiłaś?- Odwróciła się i sięgnęła po szklankę. Butelka nie była jeszcze zakręcona. Nalała sobie do szklanki. Patrzyła na nią. W końcu upiła łyk.

-Roxana, co się z tobą dzieje?- Chwycił jej niezabandażowaną dłoń.

-Nie mogę.

-Co?- Wstała. Wyszła. Szedł za nią. Chwycił ją za przedramię i odwrócił do siebie. Oparła się o ścianę. Widział jak walczy z każda łzą napływająca jej do oczu. Stał naprzeciw, bardzo blisko. Oparł się ręką o ścianę zagradzając jej ucieczkę, drugą uniósł jej podbródek.

-Martwię się o ciebie, rozumiesz? Stało się coś złego? Ktoś cię skrzywdził? Powiedz mi.- Wyglądało jakby czytał w jej myślach. Przełknęła ślinę.

 -O mnie nie musisz się martwić.- Dodała słabo.

-Dlaczego?

-Nie musisz.- Wyglądała jak zaszczute zwierze.

-Nie wierzę ci.

-Dam sobie radę.

-Roxana.- Chciała uciec ale powstrzymał ją.

-Zostaw mnie!- Wrzasnęła, znów zanosząc się szlochem.

-Nie zostawię!- Prawie krzyknął ale zaraz ciszej dodał:

-Boje się o ciebie, rozumiesz? Nie chce by coś ci się stało.- Ze stanowczego tonu przechodził do zmartwionego ale wciąż pełnego czułości.

- Chce ci pomóc.- Cały czas patrzył w jej oczy, nie odrywał się nawet na moment.

-Po co?

-Bo cię kocham.- Nie powiedziała nic. Skuliła się, tuląc w jego ramiona. Objął ją, mocno do siebie przytulając.

***

Usiedli w salonie na sofie. Roxana podciągnęła kolana ku sobie. Mike siedząc tuż obok, ciągle obejmował ją ramieniem.

-Wpakowałam się w coś, z czego muszę się teraz wywiązać.

-To znaczy?

-Nie mogę powiedzieć. W ogóle nie mogę o tym mówić.- Powiedziała jakby karcąc sama siebie.

-Grozi ci ktoś?

-Nie… nie pytaj już proszę.- Poczuła ból w żołądku. Zgięła się w pół i jęknęła. Zaczęła oddychać krótkimi, wstrzymywanymi wdechami. Po chwili ból nieco zelżał.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12