Ramoneska 6/8

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Nie zostawię tak tego.- Powiedział pewnym głosem.

-Co niby zrobisz?- Powiedziała bez wiary.

-Znajdę go i zapłaci za wszystko.- Spojrzała na niego, miał bardzo poważną minę. Odniosła wrażenie, że naprawdę przejął się jej sprawą. Poczuła ulgę.

-Musisz mi tylko trochę pomóc.- Dodał. Na te słowa czekała od dawna. Nie sądziła jednak, że kiedykolwiek je usłyszy i to właśnie od Remina.

-Wstań.- Chwycił ją ostrożnie za przed ramię i pomógł stanąć na nogi. Nie wiedziała co ma teraz powiedzieć.

-Chodź, usiądziemy i…

-Nie.- Weszła mu nagle w zdanie.

-Odwieź mnie proszę do domu.- Głos miała zupełnie inny niż zwykle.

-Dobrze, zaczekaj chwilę.- Nie zamierzał naciskać. Wiedział, że wiele ją kosztowało by wyznać krzywdę jaka ją spotkała. Musiał dać jej czas. Poszedł po kluczyki i ubrał kurtkę. Chwilę później jechali w milczeniu do domu Ramony. Gdy już dojeżdżali Ramona odezwała się:

-Nie podjeżdżaj pod dom. Stań tutaj.- Poprosiła. Zrobił jak chciała.

-Nie chce by rodzice widzieli, że ktoś mnie odwiózł.

-Nie musisz mi się tłumaczyć.- Nie otworzyła od razu drzwi. Siedziała jakby zbierała się w sobie by jeszcze coś powiedzieć Reminowi.

-Nie wiem co mam teraz powiedzieć.

-Nie musisz nic mówić. Musimy jednak wrócić jeszcze do tej rozmowy.- Widział, że to wciąż trudny dla niej temat.

-Kiedy poczujesz się lepiej i będziesz chciała do tego wrócić, przyjdź do mnie.- Chwycił z półki klucze i zaczął przy nich gmerać. Po chwili jeden z nich wręczył Ramonie i powiedział:

-To jest klucz od mojego domu. Przyjdź nawet jeśli mnie nie będzie.- Odruchowo uniosła wzrok i spojrzała na niego zdziwiona.

-Weź.- Powiedział poważnym tonem. Nie rozumiała dlaczego to robi, ale widocznie wcześniej źle go oceniła. Wzięła klucz. Cicho podziękowała i wysiadła.

 ***

Następnego dnia Remin był w pracy ciągle nie obecny. Zamyślony nie zwracał uwagi na to co robi. Był jak nie przytomny. Kilka razy zwracano mu uwagę ale jakby nie słyszał co do niego mówili. Od samego rana usiłował uzyskać jak najwięcej informacji na temat Hryniewicza i Blanki. Przekopując masę informacji nawet nie spostrzegł, że za jego plecami stanęła jego koleżanka.

-Znów wraca temat Hryniewicza?- Poderwał się i mruknął tylko:

-Tak.

-Coś się tak wystraszył?- Zauważyła od razu.

-Byłem zaczytany po prostu.

-Cały dzień jesteś zaczytany.- Zwróciła uwagę.

-Mam nowe informacje o Hryniewiczu i chciałem coś sprawdzić.

-Skąd?

-Na razie nad tym pracuję, nie chce jeszcze zdradzać szczegółów.

-Okej.- Podniosła ręce jakby się poddawała.

-I będę potrzebował twojej pomocy.

-A w czym?- Zapytała zaciekawiona.

-Wszystko powiem ci później.

-Dawno nie byłeś tak tajemniczy.- Rzuciła żartobliwie.

-Mam tylko nadzieje, że nie skończy się to tak jak ostatnio.- Dopowiedziała już poważniejszym tonem.

-To znaczy?

-Że zaczniesz działać sam i znów o mało nie wylecisz z roboty.

-Najwyżej znów mnie zdegradują. Mam pod sobą jeszcze kilka szczebli.- Starał się obrócić sytuację w żart.

-Nie lubię gdy tak mówisz.- Żart nie podziałał na koleżankę. Wtedy Remin spojrzał na zegarek i doszedł do wniosku, że czas na przerwę. Zaproponował aby poszli na kawę do bufetu. Tak też zrobili.

 ***

Ramona miała dość ciężką noc. Nie mogła zasnąć, bo wciąż wracała myślami do spotkania z Reminem. Nie miała pojęcia dlaczego powiedziała mu o tym co spotkało ją dwa lata temu. Chciała o tym jak najszybciej zapomnieć. Myślała, że ta sprawa ma już swój koniec. Wyglądało na to, że to dopiero początek. W szkole była bardzo cicha. Sprawiała nawet wrażenie jakby była chora. Kiedy ktoś się jej pytał czy coś jej jest, zaprzeczała. Starała się odwrócić uwagę od siebie. Na szczęście miała dzisiaj trening na którym mogła się trochę wyładować. Przynajmniej na sali gimnastycznej nikt jej nie pytał czy wszystko z nią w porządku. Miała już dość tych pytań, bo nikomu nie mogła opowiedzieć o tym co ją trapiło. Nie chciała… Gdy wróciła do domu dalej nie mogła znaleźć sobie miejsca. Pokręciła się po pokoju ale nie mogła znaleźć sobie żadnego zajęcia. Wtedy wpadł jej w ręce klucz, który dał jej Remin. Był jedyną osobą, która znała historię jaka od dawną ją męczyła. A przynajmniej część historii. Poczuła, że ma w nim wsparcie. Ubrała się i chwilę później szła już do Remina. Po drodze miała trochę wątpliwości ale jakaś jej część nie pozwalała jej zawrócić. Gdy już dotarła na miejsce okazało się, że jeszcze go nie ma. Otworzyła więc drzwi i weszła do środka. Kiedy już była w środku poczuła niepewność. Nie wiedziała czy powinna tu wchodzić pomimo, że Remin dał jej klucz. Było to dość absurdalne ale czuła się u niego bezpiecznie. Usiadła na sofie a kurtkę położyła obok na fotelu. Oparła się wygodnie, podkurczyła nogi i czekała. Po nieprzespanej nocy była dość zmęczona. Chwilę później choć tego nie planowała po prostu zasnęła. Remin wrócił do domu prawie dwie godziny później. Gdy wszedł do salonu ujrzał śpiącą Ramonę. Przyglądał się jej przez chwilę a później poszedł do kuchni. Zrobił sobie coś do picia a potem poszedł ogarnąć się do łazienki. Wziął prysznic i przebrał się. Kiedy zrobił już wszystko co zamierzał poszedł do salonu i usiadł obok Estery. Obudziła się dopiero gdy dotknął jej dłoni.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12