Snow White 6

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

nie wszystkiemu przyjrzeć i już planować drogę ucieczki! I to tak szybko!
Aż zaczęła drżeć z podekscytowania. W mig się jednak opanowała. Nie mogła dać po sobie
tego poznać.
- A nie wyglądasz- rzuciła obojętnie oko na Nenę, która była bardzo chuda jak na kogoś, kto
uwielbiał jeść.
-Haha- zaśmiała się- wszycy mi to mówią- Chodź, oprowadzę cię- wyciągnęła ku niej rękę.
Monika wpatrywała się w nią, trochę jednak nie wierząc. Udała, że się ociąga.
-Nie wiem, czy chce mi się teraz chodzić gdziekolwiek.
-Pewnie nigdy ci się nie zachce, więc nie będę na to zwracać uwagi- Nena chwyciła ją za rękę
i pociągnęła za sobą nie pytając o nic więcej.
*
Monika była zafascynowana zamkiem, jego architekturą i udekorowaniem wnętrz. Była pełna
podziwu dla tej rodziny, że udaje im się go zachowywać w pierwotnym stanie, mimo wieku
czterystu lat. A współczesne akcenty tylko dodawały uroku temu miejscu.
"Szkoda tylko, że jednym z mieszkańców jest ktoś tak porąbany jak Rochit".
Monika stwierdziła, że ta hinduska rodzina musi być mega kasiasta. "Była, jest i będzie
kasiasta z dziada, pradziada". Utrzymywać tak ogromny zamek, rodzinę i służbę, i nie mieć
przy tym długów? Monika nigdy tyle nie będzie mieć, choćby miała napisać milion książek.
Po zwiedzeniu pałacu na sam koniec trafiły do kuchni. Była ogromna. Wszystkie ściany
oblepione szafkami, szufladami, kuchenkami, zmywarkami, blatami, dwoma ogromnymi
oknami, a na środku stał ogromny stół.
-Kuchnia marzenie!- powiedziała Monika z zachwytem. Królowa wszystkich kuchni!
Cudowna!
Aż usiadła na krześle z wrażenia. Była większa od jej więziennego pokoju, łazienki i garderoby
razem wziętych. I mimo że była ogromna, jej ciepłe barwy brązu połączonego z piaskową
żółcią sprawiały, że pomieszczenie było przytulne i chciało się w nim przebywać cały czas.
-Mogłabym tu siedzieć całymi dniami- dodała z rozmarzeniem.
-To co robimy?- zapytała Nena- Pieczemy ciasto czy gotujemy jakieś danie?
-Pieczemy!- Monika ożywiła się po raz pierwszy od kilku dni. Móc przebywać w pałacowej
kuchni i piec to największa przyjemność dla kobiety zajmującej się tym na co dzień.
-Co chcesz upiec? Co lubi twoja rodzina?
Monika musiała się zastanowić, po czym stwierdziła:
-Moi jedzą wszystko! Ale chętnie upiekę jakieś ciasto owocowe. Uwielbiam ciasta owocowe!
-OK. To mów, co potrzebujemy- Nena rzekła z entuzjazmem. Zauważyła, że Monika w końcu
się ożywiła, co ją uradowało. Musi za wszelką cenę utrzymać u niej taki stan ducha.
Monika z zapałem się wzięła z Neną za poszukiwanie składników po wszystkich szafkach,
odwiedziły też spiżarnię odpowiednią rozmiarami do kuchni i zapominając o
dotychczasowych problemach, Monika wzięła się za wyrabianie ciasta. Gdy wstawiły je do
piekarnika, zrobiły sobie jeszcze koktajle owocowe do picia. A gdy razem wybierały zastawy,
w jakich podać ów kaloryczny posiłek, Monika w brutalny sposób została przywrócona do
szarej rzeczywistości.
Roześmiane i wpatrzone w zastawy, usłyszały trzask drzwiami. Aż podskoczyły z zaskoczenia.
Odwróciły się przestraszone, jakby przyłapane na gorącym uczynku. Do kuchni wszedł Rochit.
Gdy zobaczył Monikę, natychmiast wlepił w nią swój wzrok.
-Ach, Rochit...- odetchnęła Nena- Przestraszyłeś nas.
"Rochit..." pomyślała z niesmakiem Monika. Pod wpływem jego wzroku znowu zaczęła
dygotać w środku.
Chłopak w milczeniu nie spuszczał z niej spojrzenia. Dopiero gdy dotarł do lodówki, otworzył
ją i przeniósł je na co innego.
-Przepraszam, nie miałem zamiaru- powiedział, wyciągając sok.
Zamknął lodówkę i jego oczy znów powędrowały na Monikę.
Dziewczyna poczuła złość. Miała ochotę wybiec stąd jak szaleniec

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05