Snow White 6

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

i nigdy nie wracać.
Rochit dostrzegł w jej oczach, że jego towarzystwo jest jej bardzo niemiłe. Jej brwi ułożyły się
niemal w literę "V". Spokojnie nalał sobie soku do szklanki i odstawił do lodówki.
-Już wam nie przeszkadzam- powiedział bardziej do Moniki, niż do obu dziewczyn i wyszedł,
tym razem zamykając drzwi delikatnie.
Monika wkurzona oddychała równomiernie i głęboko. Z całej siły się powstrzymywała, by nie
chwycić w ręce jakiegoś talerza i rozwalić o piękną posadzkę. Miała taki kołowrotek w głowie
z emocji, że nie wiedziała, co robić- czy uciec, czy rozwalać, czy krzyczeć. Instynktownie
zrobiła to pierwsze. bez zastanowienia ruszyła ku drzwiom.
-Snow White?- Nena spojrzała na nią zdezorientowana- Snow White, co robisz?
Hinduska mocno się zaniepokoiła. Podeszła szybko do Moniki. Zobaczyła na jej twarzy
wściekłe i zdeterminowane spojrzenie zarazem.
-Snow White, proszę cię, nic nie rób- powiedziała z drżącym z paniki głosem- Wiem, że go nie
lubisz, ale proszę cię, nie rób nic złego. Wszystko będzie dobrze. On nie jest taki zły, jak
myślisz. Usiądź, uspokój się, odetchnij głęboko. Na pewno skontaktujemy się z twoją rodziną.
Wszystko się dobrze skończy, uwierz mi. Tylko błagam, daj nam czas.
Nena trzymała ją za rękę, by ją zatrzymać. Wiedziała, że bagno w jakie się wkopali przez jej
brata jest bez dna i wkopują się co raz głębiej i tylko zmiana nastawienia Moniki może to
zmienić.
Monika poczuła się w tym momencie nie tylko jako więzień w domu, ale jako więzień w
swoim własnym ciele. Odepchnęła Nenę, złapała się za głowę i przykucnęła, wydobywając z
siebie ciche jęczenie.
Znów poczuła w oczach łzy. A miała już dość płaczu. Musiała stąd wyjść. Odetchnąć świeżym
powietrzem. Nie ucieknie. Ale nie wytrzyma w tym domu ani minuty dłużej. Wstała i znów
ruszyła ku drzwiom.
-Muszę wyjść- powiedziała.
Kuchnia znajdowała się na parterze, więc szybko trafiła do głównego wyjścia. Pchnęła
ogromne, ciężkie drzwi i niemalże wybiegła na zewnątrz.
Oczywiście jej ochroniarze od razu stali się czujni. Gdy tylko ją zobaczyli, ruszyli za nią.
Monika miała ich już serdecznie dość. Wszyscy ją pilnują. Ciągle. Wszędzie! Nie może zrobić
kroku, o którym nie będą wiedzieć! Jak długo to ma jeszcze trwać? Jest tu zaledwie kilka dni,
a już nie wytrzymuje. Nie została stworzona do takiego traktowania. Do pilnowania. Chce być
WOLNA. Miała nie uciekać, ale gdyby udało jej się przechytrzyć tych dwóch pakerów? Tak ich
napaść od tyłu, porządnie zmęczyć? A potem poszukać wyjścia. Wiedziała, że to nie realne.
Spraliby ją na kwaśne jabłko, gdyby odważyłaby się jednego dotknąć. Ale czuła w sobie teraz
taki pokład niewykorzystanej energii, że miała wrażenie, że pokona tych osiłków teraz bez
problemu.
Ruszyła ku nim wściekła.
-Zostawcie mnie w końcu w spokoju!- krzyknęła, nie panując już nad swoimi nerwami- Mam
już was dosyć! Przez was nie mogę uciec!
Zaczęła pokładać jednego pięściami. Ten natychmiast ją chwycił za ręce i unieruchomił.
Monika poczuła ogromny ból, który uniemożliwił jej nie tylko ruch, ale i mówienie. Wydobyła
z siebie niemy krzyk, a potem znów poczuła łzy bólu.
Nena przerażona podbiegła do ochroniarza i błagała, by puścił dziewczynę. Facet nie chciał
dać się przekonać. Ale Nena zapewniła, że będzie pilnować Monikę, że jej na pewno nie
ucieknie. Przekonała go, że rzuciła się na niego, bo nie zniosła już tego ciągłego pilnowania,
bo nie była do tego przyzwyczajona. Chciała po prostu odetchnąć na świeżym powietrzu bez
ich towarzystwa.
Ochroniarz w końcu po długich namowach puścił obolałą dziewczynę. Ta, zalana łzami bólu,
nie odezwała się, tylko usiadła na pobliskiej ławce i rozpłakała si

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05