Zaczarować rzeczywistość. Recenzja filmu „Sztuczki"

Data: 2021-03-05 13:18:52 Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Zaczarować rzeczywistość. Recenzja filmu „Sztuczki

Istnieje pewna zasadnicza wada polskiego kina. Jego twórcy – ślepo zapatrzeni w estetykę Kieślowskiego – realizują filmy tak wyestatyzowane, że kompletnie nieprzystające do rzeczywistości lub też są tak zafascynowani szpetotą i patologiami, które nękają polskie społeczeństwo, że zupełnie nie dostrzegają jaśniejszej strony otaczającego nas świata. W efekcie na ekranach oglądać możemy poetyckie bajki („Edi”) lub też manifestacje obrzydliwości („Chaos”). Nowy film Andrzeja Jakimowskiego należy do pierwszej z tych grup. Uhonorowane najważniejszą nagrodą festiwalu filmowego w Gdyni „Sztuczki” to obraz poruszający, piękny, choć – po głębszej refleksji – nie całkiem prawdziwy.

Sztuczki - o czym jest film?

7-letni Stefek (znakomity Damian Ul, jeden z niewielu tak sprawnych polskich aktorów dziecięcych) wychowuje się w domu dalekim od zamożności – jego matka pracuje w sklepie, a siostra tymczasowo zmywa w obskurnym barze, ucząc się jednocześnie języka włoskiego z myślą o podjęciu przyszłej pracy. Ojca nie ma, bo kilka lat wcześniej „wzięła go na pasek” obca kobieta. Kiepską kondycję finansową i brak taty rekompensują chłopcu jednak w pewnym stopniu więzi z pozostałymi członkami rodziny – Elka (dobra Ewelina Walendziak) brata po prostu uwielbia. Uczy go też tytułowych „sztuczek” – wpływania na rzeczywistości w taki sposób, by bieg zdarzeń układał się po myśli chłopca. W cuda jednak dziewczyna nie wierzy – toteż gdy pewnego dnia widzi stojącego na stacji kolejowej w oczekiwaniu na pociąg ojca (niezły Tomasz Sapryk), odmawia udzielenia Stefkowi pomocy w działaniach, mających na celu doprowadzenie do „powrotu ojca marnotrawnego”. Chłopiec jednak nie ma zamiaru się poddać – igra z losem (a może to los igra z nim?), reżyseruje rzeczywistość, walczy o odzyskanie pełni rodzinnego szczęścia. Czy mu się uda? Na to pytanie niech odpowiedzą sami widzowie już po obejrzeniu filmu.

Sztuczki - czy warto zobaczyć?

„Sztuczki” bowiem obejrzeć zdecydowanie warto. Choćby dla cudownej atmosfery i ciepła emanującego z tego obrazu. Atmosfery, na którą składa się piękny obraz polskiej prowincji, jakże odmienny od tego, do którego przyzwyczaili nas w ostatnim czasie filmowcy. Wałbrzych w obrazie Jakimowskiego jest bowiem po prostu cudowny. Nawet najbardziej zaniedbane kamienice w obiektywie Adama Bajerskiego zyskują urok, którego brak wielu polskim arcydziełom architektury. W tym filmie nawet widoki najbardziej „przaśne”, jak niezbyt zręcznie eksponowany biust miejscowej uwodzicielki (Joanna Liszowska) kryją pewną tajemnicę i będą miały wpływ na rozwój fabuły, nawet niezbyt piękni pod względem moralnym ludzie potraktowani są z ogromną ilością ciepła i życzliwości. Całość dopełnia zaś znakomita, choć niezbyt narzucająca się muzyka Tomasza Gąssowskiego.

Sztuczki - świetne aktorstwo

Kolejną zaletą „Sztuczek” są doskonale dobrani aktorzy. Tak młodzi debiutanci, jak i aktorzy o większym dorobku radzą sobie ze swymi rolami znakomicie. Inna sprawa, że tak wyraziście zarysowane postaci to dla każdego aktora po prostu marzenie.

Sztuczki - co się nie udało?

Sztuczki to jednak nie same zalety. Trzeba bowiem przyznać – brak sympatii okazywany polskiej prowincji przez naszych filmowców nie jest bezpodstawny. Jak bowiem dostrzegać piękno okolicy, cieszyć się życiem i doceniać jego uroki, skoro wokół brud, smród i bezrobocie? O tym Jakimowski już raczej nie mówi – lub też mówi dość oględnie. Elka bowiem, po wielokrotnym spóźnieniu się na rozmowę kwalifikacyjną, straci najpewniej szansę na pracę lepszą niż zmywanie naczyń w miejscowym barze. W zamian czeka ją – być może – rodzinne szczęście, może małżeństwo z zakochanym w niej mężczyzną. Ale czy ambitnej dziewczynie to wystarczy?

Istnieje też problem logiki wydarzeń. Próbujemy bowiem wierzyć w to, że Stefek „zaklina” rzeczywistość, kusi los, składa mu pewne „ofiary” (jedną z nich będzie właśnie wspomniana szansa na lepszą pracę dla Elki), oczekując w zamian szczęśliwego zbiegu wydarzeń. Chłopiec czyni swoje małe czary – a może po prostu podchodzi do życia z dziecięcą naiwnością? Możemy przyjmować to za dobrą monetę, ale wciąż pamiętamy, że rzeczywistość nie zawsze jest tak piękna jak kino. Dorastając, nasz bohater będzie musiał w końcu stawić czoła prawdziwym problemom. Bez żadnych „sztuczek”. Czy wyjdzie z tej walki zwycięsko? Cóż, to zapewne materiał na zupełnie inny film.

Sławomir Krempa

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje