Podobno są tacy, którzy wierzą w magię i istnienie istot nadprzyrodzonych. Niestety nie należę do grupy tych osób. Niemniej lubię sięgnąć po książki opisujące paranormalne wydarzenie. Nie liczę wtedy na lekturę ambitną, lecz na książkę, z którą spędzę miło czas i zrelaksuje się podczas lektury.
Freema Heaven Mirrlees jest bardzo tajemnicza, ale prowadzi normalne, śmiertelne i nudne życie. Żyje tak samo, jak tysiące innych ludzi. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest wyjątkowa, aż do pewnej nocy, kiedy zostaje zaatakowana. Sprawca wyciął jej serce, ale o dziwo dziewczyna nie umarła tylko... zaczęła uciekać. Wtedy wpadła na Davida, który postanowił rozwikłać zagadkę i pomóc jej odnaleźć serce.
Okazuje się, że to nie pierwsze tego typu zdarzenie, już wcześniej zarejestrowane były podobne napaści, w których wyrywano ludziom serce. Kim jest zleceniodawca morderstw i po co mu czyjeś serce? Kim jest morderca, który specjalizuje się w kradzieży serc?
Pomysł na fabułę jest bardzo interesujący, w książce dzieją się tajemnicze rzeczy, których nawet bohaterowie do końca nie pojmują. Przytrafia im się zbyt wiele i mamy wrażenie, że nad niczym nie panują, bo często sprawy wymykają się im spod kontroli. Myślę, że znajdą się zwolennicy i przeciwnicy tego, w jaki sposób został tutaj przedstawiony profil elfa. Z pewnością nie są to kruche, wyniosłe postaci niejednokrotnie posiadające szpiczaste uszy oraz długie i piękne włosy. Co mi zgrzyta w tej powieści? Sądzę, że kreacja bohaterów wypadła kiepsko, mimo że zostali obdarzeni bardzo ciekawą historią z przeszłości, to ich cechy osobowości zostały jakby pominięte. Niestety ani się z nimi nie zżyłam, ani nie odczuwałam ich emocji, niestety szybko o nich zapomnę. Drugim minusem są dialogi, nie mówię tutaj o wszystkich, ale jednak trafiają się długie i sprawiające wrażenie wymuszonych. Muszę zaznaczyć, że szalenie podoba mi się oprawa graficzna książki. Bardzo tajemnicza, urokliwa, w dobrze dobranych kolorach, która doskonale oddaje klimat panujący w powieści.
Autor posługuje się prostym, a zarazem plastycznym językiem literackim. Bardzo dobrze opisuje zdarzenia i otoczenie. W książce gdzieś miedzy całą fantastyczną otoczką, a żywymi trupami czy zjawami znalazło się również miejsce na wątek miłosny. Marzi przedstawił tę część bardzo dojrzale, pozwolił się temu uczuciu rozwijać w normalnym tempie, dlatego cała historia nie została przesłodzona, a tym samym jej mroczny klimat nie został dobity tonami wylewającego się lukru.
Heaven. Miasto elfów to książka o poszukiwaniu własnej tożsamości i szukaniu swojego miejsca na ziemi. O pewnym dniu, w którym nad Londynem zniknął fragment nieba. Może to nie jest wybitne dzieło traktujące o poważnych problemach obecnych czasów, ale przez jej aurę tajemniczości, nieco mroczny klimat i wartką akcję czyta się ją przyjemnie i dosyć szybko. Książkę polecam nastoletnim odbiorcom.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-06-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Magnolia044