Nie oddam dzieci!

Ocena: 5.27 (41 głosów)
opis
Stało się. Zostałam wmanewrowana w lekturę i recenzję powieści obyczajowej popularnej i poczytnej autorki − Katarzyny Michalak. Słowo się rzekło, książka się znalazła, a ja kreślę te słowa. Miałam plan. Chciałam przeczytać „Nie oddam dzieci” z otwartą głową (nie licząc oczywiście na rewelacje, ale jednak) i wypunktować błędy, nieścisłości, niezręczności literackie. Ale plan legł w gruzach. Musiałabym bowiem przepisać pół książki i stracić mnóstwo czasu, którego ta lektura zupełnie nie jest warta. Oto, proszę Państwa, ideał (w tym przypadku literatura) sięgnął bruku (w tym przypadku ubłoconego i wyboistego niczym XIX-wieczne kocie łby). Będzie więc krótko, zwięźle (chyba) i na temat. Bez obijania w bawełnę. Ale do rzeczy (i od rzeczy). Nie będę silić się na recenzję, szkoda czasu. Będę punktować. 1. Rzecz (uwaga, spoilery) dotyczy młodego lekarza, chirurga-celebryty, żonatego od lat kilkunastu, obdarowanego hojnie przez los dziećmi w liczbie trojga i czwartym w drodze. Rzeczony doktorek traci w wypadku samochodowym żonę oraz najmłodszego synka, ratownicy natomiast cudem (podczas 30-sekundowej cesarki) ratują nienarodzone maleństwo dokładnie w czasie, kiedy niczego nieświadomy główny bohater (o dźwięcznym imieniu Michał, dodajmy) ratuje naćpanego sprawcę wypadku, bo niczym rycerz na białym koniu „rusza w bój ze śmiercią” (sorry, taki mamy cytat). Niedługo później świat mu się wali i rozsypuje (jakieś 17 razy), zapomina o noworodku (4 razy), pije na umór (niezliczoną ilość razy), tłucze teściową na stypie (na szczęście tylko raz), przypomina sobie o synu, by go potem ze złości próbować poddusić (też raz), a następnie wygrywa sprawę w sądzie o opiekę nad tytułowymi dziećmi. W tak zwanym międzyczasie zakochuje się w swojej asystentce, a potem żyją długo i szczęśliwie, bo sprawiedliwość (prawo jakby mniej) dosięga wszystkich złoczyńców, a ofiary nagradza. Amen. Ogólnie rzecz biorąc, głębia gołębia − na ile odbytu starcza, tyle narobi. 2. Katarzyna Michalak nie posiada żadnego literackiego polotu. Prolog do „Nie oddam dzieci” jest infantylny niczym wypracowanie 9-latki i stanowi raczej streszczenie życia niż faktyczny wstęp do wydarzeń. Bohaterowie są wprowadzani do fabuły z podobnym wdziękiem, co ci z wypracowań 6-klasistów. 3. Styl Autorkasi jest toporny, pompatyczny i zmanierowany. Mam wrażenie, że pisarka (?) nie zdążyła podczas procesu twórczego (?) złapać oddechu, rozprostować kości ani przemyśleć sprawy. Przewalcowała tę powieść jak XIX-wieczny parowóz taranując poczucie estetyki i wszelkie zasady wartościowej literatury i dobrego smaku. W dodatku wiecznie wyprzedza fakty. Taką (chyba) przyjęła konwencję i to by nawet mogło mieć sens, gdyby tylko nie było aż tak sztuczne. Ile bowiem razy można trawić zdanie „Gdyby tylko wiedział, że za 32 minuty...” 4. Interpunkcja żyje tu własnym życiem (nie żeby była bardzo niepoprawna, ale...), wielokropkoza i egzaltowane eksklamacje nie mają końca. Nie ma wykrzykników bez znaków zapytania, nie ma znaków zapytania bez wykrzykników, nie ma wreszcie akapitów bez wielokropka zawieszającego narrację w momentach najmniej do tego odpowiednich. 5. Bohaterowie są płascy jak niedokończone kolorowanki, stereotypowi jak podręcznik wychowania patriotycznego i karykaturalni jak... jak to u Michalak podobno. Mamy tu 13-latkę, która na zmianę zachowuje się jak trzeźwo myśląca dorosła, a za 2 minuty jak bezbronna 5-latka. Mamy prawniczkę o ciętym języku, która z brawurą rodem z amerykańskich seriali wygrywa sprawę, którą dostała dwie godziny wcześniej. Mamy lekarzy, którzy wyciągają dziecko z brzucha martwej kobiety zanim zdążą powiedzieć słowo „cesarka”, a dwie godziny później tłumaczą sobie oczywistości typu: „Jeśli nie wiesz, co zrobić, podaj krew 0Rh-, ponieważ tę można przetoczyć każdemu” (Rili? Moi gimnazjaliści nie potrzebowaliby tego wyjaśniać aż tak łopatologicznie!). Mamy wreszcie wcześniaka z początku 8. miesiąca, który jest przez kilka dni (!!!) w inkubatorze „tylko profilaktycznie”. Borze Tucholski, widzisz i nie grzmisz! 6. Językowo i stylistycznie jest nie mniej karykaturalnie. Na początek pełno niespójności − ona wyrzuca mu wszystko w coraz częstszych kłótniach, zdanie dalej zaś wiecznie milczy na ten temat. Zaraz potem on „rozpala ją, jak nikt inny”, ale jest jej „pierwszym i jedynym kochankiem”. Mamy też zgrabne podstawówkowe kłótnie („srady, nie obsady”) oraz równie zgrabne kolokwializmy typu „strasznie nie lubiła” (w narracji, nie dialogach). Znajdziemy również urocze „pieprzonko”, „lachony”, „duporżnięcie”, „chujki” oraz „pizdeczki” (bardzo przepraszam, ale co ja mogę?). A na deser crème de la crème − „wracając do ad remu”. Kurtyna, oklaski, bisy. 7. Autorkasi pomieszały się też narracje. Kiedy pisze o rodzinie Sokołowskich sili się na erudycję, a jest żałośnie pompatyczna; kiedy zaś pisze o sprawcach wypadku, próbuje być wulgarna i niefrasobliwa, a staje się żałośnie zabawna. Szanowna Pani Katarzyno, tego nie robi się narracji trzecioosobowej. To bardziej niż podstawowa wiedza o literaturze. Jak dobrze, że „Nie oddam dzieci” właściwie na to miano nie zasługuje. Nie trzeba zatem trzymać się zasad.

Informacje dodatkowe o Nie oddam dzieci! :

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2015-04-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-08-05529-8
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Ilustracje:Katarzyna Michalak/Alexandra Gablewski/Taxi(Getty Images)/joda(fotolia)
Dodał/a opinię: Natalia Szumska

więcej
Zobacz opinie o książce Nie oddam dzieci!

Kup książkę Nie oddam dzieci!

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Przystań Julii
Katarzyna Michalak0
Okładka ksiązki - Przystań Julii

Przewrotny los połączył trzy kobiety mieszkające przy uliczce Leśnych Dzwonków. Szczęście ma jednak to do siebie, że nie trwa długo, a przyszłość...

Dźwięk bez fikcji. O radiowym reportażu artystycznym
Katarzyna Michalak0
Okładka ksiązki - Dźwięk bez fikcji. O radiowym reportażu artystycznym

Książka traktuje o fenomenie dźwięku w procesie powstawania radiowego reportażu artystycznego. Autorka proponuje nowe spojrzenie na etapy powstawania reportażu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy