Powrót do Daringham Hall

Ocena: 4.58 (12 głosów)
opis

Wspaniała! Ekscytująca! Trzymająca w napięciu! Jeszcze całkiem niedawno tak właśnie mówiono o trylogii „Darnigham Hall” autorstwa Kathryn Taylor. Ale czy mówiono prawdę? Czy „Powrót do Darnigham Hall”, pierwsza część trylogii jest tak dobra jak mówią? Jako szanujący się mól książkowy postanowiłam na własnej skórze sprawdzić jak to jest naprawdę. 
„Powrót do Darnigham Hall” to opowieść o bogatym i niesamowicie przystojnym współwłaścicielu prężnie rozwijającej się nowojorskiej firmy informatycznej, który w imię zranionych przed laty uczuć matki pragnie zemścić się na swoim biologicznym ojcu odbierając to co dla niego najważniejsze. Pech chciał, że po przyjeździe na miejsce zostaje mocno uderzony w głowę przez młodą, przestraszoną panią weterynarz w efekcie tracąc pamięć. Gnębiona wyrzutami sumienia Kate postanawia przygarnąć Bena pod swój dach do czasu, aż nie odzyska pamięć. Nie zdaje sobie jednak sobie sprawy, że ten człowiek może zniszczyć wszystko co kochała.

„Jeśli ktoś staje się dla nas ważny, jeśli dopuszczamy go zbyt blisko, jesteśmy bezbronni wobec bólu, jaki może nam zadać.”

Sięgając po „Powrót do Darnigham Hall” byłam przekonana, że będzie do książka powalająca mnie na kolana. Przynajmniej tak sugerowały wszędzie pojawiające się pozytywne recenzje. Prawda okazała się być jednak bardziej bolesna i wybaczcie mi, jeśli nie obejdę się bez spoilerów tłumacząc wam, dlaczego, ponieważ jest to dla mnie książka pełna absurdów, z którymi do tej pory się nie pogodziłam. Nie będę wam tu wymieniać wszystkich, bo chyba streściłabym całą książkę, ale chcę przybliżyć, chociaż dwa pierwsze będące dla mnie najistotniejszymi.
Pierwszy dużym absurd, jaki wprawił mnie w totalne osłupienie był moment napadu na Bena na środku polnej drogi. Pomyślicie z czego tu się śmiać przecież napad z pobiciem na odludziu to nic śmiesznego i będziecie mieć rację, aż nie dowiecie się, że został pobity przez cztery nastoletnie dziewczyny! Przez moment myślałam, że wyobraziłam to sobie, gdyż dwie strony wcześniej czytałam jaki to nie jest umięśniony i świetnie zbudowany ten nasz bohater, a potem bach i biją go nastolatki! Ręce mi opadły już na wstępie. 
Drugim takim istotnym absurdem tej powieści był dla mnie moment, w którym Ben odzyskuje pamięć na widok swojego przyjaciel. Nie chodzi tutaj o samą sytuację jak odzyskał pamięć, ponieważ jest ona normalna w takim przypadku, ale chodzi o fakt, że z cudownej i zakochanej po uszy pary, jaką tworzyli razem z Kate w mgnieniu oka (dosłownie!) Ben przeszedł do oziębłych stosunków jakby te obietnice tak żarliwie składane przed pięcioma minutami oraz wszystkie wspólne chwilę jakie przeżyli ze sobą nie miały znaczenia. Wydawać by się mogło, że w takim momencie dojdzie do jakiegoś wewnętrznego rozdarcia u bohatera, a tu nic. Klik i wymazano wszystko. Spokojnie znów możemy wszystkich nienawidzić.
Można by pomyśleć, że te „drobiazgi” sprawiły mi największe rozczarowanie w tej książce, ale tak naprawdę to nie one, a główni bohaterowie byli dla mnie największą porażką. Ponieważ mając w głowie ciągle gdzieś idealnego bohatera powieści romantycznych Drew Evansa z cudownej serii „Zaplątani” wyobrażałam sobie Bena jako postać charyzmatyczną, pełną pasji, odrobinę niegrzeczną, ale mającą to coś jak Drew. Ale znów się zaskoczyłam, gdyż Sterling okazał się być postacią bezczelną, niewdzięczną, z klapkami na oczach, dla której liczy się tylko i wyłącznie jego zemsta. Kate natomiast była po prostu zbyt naiwna. Nie wzbudzała w ogóle sympatii u czytelnik mimo tej całej swojej miłości do wszystkich ludzi oraz zwierząt. Jakby tego było mało dialogi między bohaterami były płytkie tak samo jak i relację ich łączące. Widać, że autorka nie przemyślała sobie do końca tej książki. Sama akcja była dość przewidywalna i mało wciągająca, ponieważ cała ta tajemnica rodu Camdemów i jej tajemniczego krewnego, na której się opiera jest na tyle przewidywalna, że prawie wcale nie trzyma w napięciu czytelnika. 
Na koniec chciałam wspomnieć jeszcze o pewnym błędzie znajdującym się w opisie z tyłu książki. Napisano tak, że „Powrót do Darnigham Hall” to powieść erotyczna wprowadzając tym samym czytelnika w błąd, gdyż nie ma nic bardziej mylnego, ponieważ o tej książce można powiedzieć wszystko, ale nie to, że była erotyczna.

Jeśli mam być z wami całkowicie szczera to muszę powiedzieć, że „Powrót do Darnigham Hall” to nie jest książka, którą chciałabym przeczytać ponownie. Czytało ją się szybko i umiarkowanie ciekawie, choć szkoda, ponieważ historia zawarta w tej książce ma spory potencjał tylko zabrakło jej dopracowania. Cieszę się, że tą książkę otrzymałam, a nie kupiłam.

Aleksandra.

Informacje dodatkowe o Powrót do Daringham Hall:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2015-07-29
Kategoria: Romans
ISBN: 978-83-7515-348-4
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię: Aleksandra Piasna

więcej
Zobacz opinie o książce Powrót do Daringham Hall

Kup książkę Powrót do Daringham Hall

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Barwy miłości. Zatracenie
Kathryn Taylor0
Okładka ksiązki - Barwy miłości. Zatracenie

Sophie Conroy reprezentuje interesy rodzinnego domu aukcyjnego i zabiega o lukratywny kontrakt w Rzymie. Profesor historii sztuki Matteo Bertani, którego...

Barwy miłości. Uwiedzenie
Kathryn Taylor0
Okładka ksiązki - Barwy miłości. Uwiedzenie

Samotność w Londynie doprowadza Sophie do rozpaczy. Cudownie dni i noce, które spędzała z Matteo w Rzymie, wydają się wspomnieniami z innego świata....

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Trzy krowy w niebieskich kajakach
Andrzej Marek Grabowski ;
Trzy krowy w niebieskich kajakach
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy