Według wielu, mężczyzna stworzony został, aby walczyć o swoją dominację. Co jednak, gdy w dążeniach politycznych na drodze staje kobieta? I to nie byle jaka, tylko odwzorowanie bogini?
W roku 1913 młoda markiza Isabel straciła wszystko - rodziców, męża, nadzieję na przyszłość. Z pomocą przychodzi jej księżna Aleksandra, zamieszkała w Austro-Węgrach leciwa ciotka, matka dwóch przystojnych, acz zupełnie różnych synów. Gdy Isabel przyjeżdża na miejsce, zostaje wciągnięta w gry na dworze: adoruje ją dwóch przystojnych mężczyzn, w tym wielki książę Lars. Nie wszyscy są jednak zachwyceni obecnością młodej piękności - Karel, młodszy książę czekający na własny ślub wciąż podejrzliwie podchodzi do przybyszki. Czyżby miał obsesję? A może nienawiść zmieni się w coś zupełnie innego, gdy zostanie odkryta brutalna prawda o Isabel?
Początek debiutanckiej powieści Carli Montero przywiódł mi na myśl ,,Szmaragdową tablicę", która czytałam jako pierwszą, znów bez zachowania chronologii utworów. Znów niewiele wiadomo, znów zaczynamy od końca, znów poznajemy wątki, których nie sposób zapamiętać. Dopiero potem, wraz z kolejnymi stronami, wchodziłam w wykreowany, acz oparty na faktach świat Brunstriechu, gdzie toczy się większość akcji, i wpadłam jak śliwka w kompot. Kończąc książkę odczuwałam jedynie tzw. kaca książkowego, którego doświadczają wszyscy ci kończący książkę, a oczekujący, że w ciągu nocy magicznie przybędzie w niej stron.
Nie będę nikogo oszukiwać, że początek powieści jest z lekka nudnawy. Zwłaszcza, gdy głos przejmuje Karel - bo akcja toczy się właściwie nie tyle dwutorowo, czy z dwóch punktów widzenia. Wszystko przedstawione jest od pewnego momentu w porządku chronologicznym, ale z perspektywy dwojga różnych bohaterów: Karela, młodego księcia uwikłanego w polityczną poprawność wspartą na konserwatywnym kręgosłupie moralnym, i Isabel, równie młodej, ćwiczącej jogę o poranku Hiszpanki, za którą szaleją wszyscy mężczyźni, bez względu na wiek czy przekonania.
W zasadzie większość książki nazwałabym ciekawą literaturą obyczajową z elementami literatury faktu. Dopiero z czasem, gdy przychodzi punkt zwrotny, a głos znów wraca w przeważającej części do Karela, odczułam ukłucie serca, zwiastujące zwykle doskonale rozwijającą się książkę. I ,,Wiedeńska gra" mnie pod tym względem nie zawiodła, łącząc w sobie elementy powieści obyczajowej i szpiegowskiej, doprawionej kilkoma faktami i znanymi nazwiskami. A zakończenie jest czymś, co pokazuje, dlaczego tę książkę warto przeczytać.
,,Wiedeńską grę" mogę polecić wszystkim czytelnikom, którzy cenią sobie zaskoczenie. Pomieszanie szarych, smętnych faktów z okresu początku XX wieku z niesamowitymi bohaterami i egzotycznymi wątkami, a potem również wieloma silnymi emocjami sprawia, że bez żadnych oporów, dzień po przeczytaniu tej książki Carli Montero, zamówiłam kolejną. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2013-11-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Paulina Grzybowska
"Mimo wszystko, ciągle uważam, że ludzie mają dobre serce" Anne Frank Bestseller w Hiszpanii - 100 000 sprzedanych egzemplarzy! Historia i współczesność...
Kontynuacja bestsellerowej Szmaragdowej Tablicy. Odkryj tajemnicę Ognistego Medalionu, relikwii, która naznaczyła bieg historii! Madryt, XXI wiek. Ana...