Cudowny obraz pierwszego sekretarza (cz.2)

Autor: ZiKo
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- I co? Poczuł pan coś? – zapytała zaciekawiona.

 

- Nic a nic! Może za lekko mnie pani uszczypnęła, a ja mam grubą skórę – odpowiedział.

 

- No to jeszcze raz, ale tym razem w policzek – zaproponowała i nie czekając na odpowiedź, uszczypnęła naczelnika w policzek.

 

- Już? – zapytał.

 

- Tak! Poczuł pan coś?

 

- Niestety… A może to pani umarła i dlatego nie czuję żadnych uszczypnięć? – zapytał poirytowany.

 

- Co? Że niby ja umarłam? – zaśmiała się kobieta. - Chyba pan oszalał, panie sąsiedzie. Przecież to pan od wczoraj nic nie czuje.

 

- No to może poszukajmy kogoś trzeciego, tak dla całkowitej pewności?! Może zawołał żonę? – zaproponował.

 

- Tylko wie pan, jest pewne prawdopodobieństwo, że żona też może być duchem albo nie daj Bóg, my wszyscy jesteśmy zbłąkanymi duszami i co wtedy?

 

- O tym nie pomyślałem – westchnął naczelnik.

 

***

- Ja tam staram się nie myśleć – odezwał się starszy mężczyzna w wymiętej marynarce i wysypał sobie na dłoń trochę oranżadki w proszku. - Zwyczajnie robię swoje.

 

- Ale pytania same przychodzą do głowy – odpowiedział młodszy, grzebiąc w skórzanej aktówce, z której wyjął tekturę, linijkę i kawałek szkolnej kredy.

 

- No tak - odpowiedział ten pierwszy, dokładnie oblizując dłoń. - Obleciałem wszystkie sklepy, bo nie mogę sobie wyobrazić życia bez oranżadki.

 

Młodszy mężczyzna położył tekturę na chodniku i uklęknąwszy na niej, zaczął coś odmierzać plastikową linijką. Starszy wysypał sobie kolejną porcję oranżadki i już miał ją zlizać, kiedy z bramy wyłonił się naczelnik Strugaczka.

 

- Żywy czy zmarły? – Zapytał starszy mężczyzna, spoglądając badawczo na naczelnika.

 

- A dlaczego pan pyta?! – zirytował się Strugaczka.

 

- Bo właśnie wyznaczamy granicę – odpowiedział młodszy, rysując linię. – Koniec świata.

 

- A moja kamienica będzie na tym, czy na tamtym świecie?

 

- Na tamtym. - Odpowiedział starszy mężczyzna i głośno mlasnął - Niech pan się nie martwi, to dotyczy tylko zmarłych mieszkańców. Robimy z tym porządek, ale żywi mogą sobie przechodzić do woli.

 

- Czasem sam nie wiem naczelnik Strugaczka podrapał się po głowie.

 

- Jest pan za bardzo przywiązany do tego, co odeszło bezpowrotnie – odparł starszy mężczyzna chowając saszetkę z oranżadką do wewnętrznej kieszeni marynarki.

 

- A jeśli oddam prawnie nieużywany syfon z pudełkiem nabojów? To jest pamiątka po rodzicach i ma dla mnie ogromną wartość sentymentalną!

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ZiKo
Użytkownik - ZiKo

O sobie samym: Piszę rymowanki takie bardzo proste, co się nazywają rymy częstochowskie liczę więc sylaby, jak sie na nich skupie, to wychodą słowa czasem bardzo głupie grunt, że się rymuje, że coś napisałem może wyszło słabo, ale dobrze chciałem
Ostatnio widziany: 2023-05-14 09:23:51