Dzieci mają w sobie wrodzoną czułość. Wywiad z Agatą Widzowską

Data: 2024-06-10 14:39:26 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet

– Od dawna obserwuję smutny fakt, że dorośli przekazują dzieciom różne wartości, uczą dobrych zachowań, ale sami postępują wprost przeciwnie. A przecież dzieci nie uczą się poprzez słowa i nakazy, tylko przez obserwację. To, jak dorośli traktują zwierzęta – w tym przypadku psy – to dla dzieci istotna lekcja miłości i odpowiedzialności. Dlatego w książkach, które piszę zawsze staram się uwrażliwić na los zwierząt, pokazać, że one też mają uczucia – mówi Agata Widzowska, autorka książki Słodziak.

Mam Słodziaka w domu: mieszka ze mną Dropsik. I zaskoczyła mnie tematyka Twojej książki, bo trochę zmienia nasze patrzenie na pupili.

Książka pokazuje, że psy mogą mieć wpływ na życie ludzi – i odwrotnie. Mam nadzieję, że większość psich opiekunów stara się zrozumieć potrzeby swoich podopiecznych. Tak jak psy uczą się rozumienia poleceń i współistnienia w ludzkim świecie, tak samo ludzie powinni poznawać psią psychikę. Słodziak ma swoje słabości, rozterki i dylematy, dzięki czemu staje się czytelnikowi bliższy. Nawet jeśli narozrabia, potrafi to naprawić. Mimo nagannych zachowań, jest mądrym, pomocnym psem o wielkim sercu.

Piesek może być słodziakiem, ale przede wszystkim jest stworzeniem, które potrzebuje uwagi, a czasem pomocy. Warto uczyć o tym najmłodszych, ale czy dorośli o tym pamiętają?

Od dawna obserwuję smutny fakt, że dorośli przekazują dzieciom różne wartości, uczą dobrych zachowań, ale sami postępują wprost przeciwnie. A przecież dzieci nie uczą się poprzez słowa i nakazy, tylko przez obserwację. To, jak dorośli traktują zwierzęta – w tym przypadku psy – to dla dzieci istotna lekcja miłości i odpowiedzialności. Dlatego w książkach, które piszę zawsze staram się uwrażliwić na los zwierząt, pokazać, że one też mają uczucia.

Często widzę rodziny z dziećmi i psami na spacerach. I często dorośli sobie z pieskami nie radzą, traktują je jako dodatek. Czy Twoja książka może rzucić trochę światła na tę sprawę?

Mam taką nadzieję. Na przykładzie Słodziaka pokazuję, że pies potrzebuje nie tylko krótkich spacerów, ale przysłowiowego „wybiegania się”, relacji z innymi psami, jasno określonych zasad, które stają się pozytywnymi nawykami. Dzięki temu świat nabiera sensu, jest bardziej bezpieczny, pozbawiony chaosu. Psy, podobnie jak dzieci, potrzebują dużo ruchu, zabawy, integracji. Wtedy są zdrowsze, szczęśliwsze i mniej samotne. Dzięki trenerowi, Janowi Psiarskiemu, Słodziak odkrywa w sobie wiele talentów, nabiera wiary w siebie, a potem ratuje komuś życie.

Słodziak w Twojej książce dużo się uczy. To dzięki niemu Kasia nawiązuje znajomość z pewnym seniorem. Pieski i seniorzy to świetny duet?

Uwielbiam taki duet! Wielokrotnie pisałam o kontaktach maluchów ze staruszkami i o tym, jak wspaniałe bywają takie relacje. Zamiast przebywania samotnych psów w schroniskach i samotnych ludzi w Domu Opieki można przecież organizować wspólne spacery, odwiedziny, zawody w rzucaniu piłką i tym podobne. Jednak to wymaga wysiłku ze strony wielu osób, a dzisiaj coraz mniej się ludziom chce. A przecież od dawna widać pozytywne skutki dogoterapii czy hipoterapii. Wizyty Słodziaka w Domu Opieki to wizja lepszego świata. Czy realna? Dla mnie tak!

Temat wcale nie jest łatwy, bo pan Antoni cierpi na zaniki pamięci. Jednak dzieci potrafią zrozumieć nawet tak trudne problemy i nie trzeba się bać rozmawiać z nimi o tym?

Nie można wychowywać dzieci w przysłowiowych różowych okularach i udawać, że świat jest piękny, sprawiedliwy i radosny. Trzeba odpowiadać na trudne pytania i wyjaśniać dzieciom, czym jest choroba, śmierć, wszelkiego rodzaju cierpienie. W książkach dla dzieci można przemycić wiele informacji nie wprost, ale poprzez przygody bohaterów. Często dziecko może się z nimi utożsamiać i poznawać sposoby na rozwiązanie własnych, często głęboko skrywanych problemów. Edukacja to priorytet i najlepsza inwestycja w rozwój. Czy uczymy dzieci, jak radzić sobie ze stresem? Czy dajemy przykład, że spacerowanie z psem po lesie cieszy bardziej niż kupowanie nowych gadżetów lub oglądanie filmików na TikToku?

Psy to nie zabawki. Dzieci rozumieją to bardziej niż dorośli?

Często tak jest, bo dzieci mają w sobie wrodzoną czułość. Jednak dorośli wielokrotnie traktują zwierzęta jak rzeczy lub istoty, które mają z natury służyć człowiekowi. To niszczy u dzieci wrażliwość. A czym jest świat bez empatii? Niech każdy sam sobie odpowie na to pytanie.

Spotykasz się z dziećmi podczas spotkań autorskich. Czym najbardziej zaskakują Cię mali czytelnicy?

Dzieci są nietuzinkowe. Zaskakują odpowiedziami lub pytaniami, na które autor nie jest przygotowany i powstają z tego najśmieszniejsze anegdoty. Na pytanie, co to jest poezja i proza, usłyszałam, że poezja jest wtedy, kiedy się ryczy a proza to coś takiego w ubikacji. Bardzo często dzieci podchodzą do mnie po spotkaniu, żeby się przytulić. To świadczy o ich spontaniczności i wrażliwości.

Pisać dla najmłodszych to wyzwanie, bo zadanie tylko z pozoru wydaje się proste. Co jest dla Ciebie najważniejsze w tym zajęciu?

Pisanie dla dzieci wymaga znajomości dziecięcej psychiki i szczególnej odpowiedzialności za słowo. Staram się przemycać swoje najgłębsze wartości, ale nie tylko w sposób sentymentalny. Lubię mieszać górnolotność z przyziemnością zdarzeń, wprowadzać absurdalny humor. Pisanie dla najmłodszych jest rodzajem sztuki, często niedocenianej.

I tutaj zacytuję słowa pisarki Samanthy Bailly: Dziecko to nie połowa człowieka, a autor piszący dla dzieci to nie połowa autora tworzącego dla dorosłych.

Jak mocno czujesz się związana z ilustracjami do Słodziaka? Trzeba przyznać, że są fantastyczne!

Ilustracje Marty Rydz-Domańskiej od razy mnie zachwyciły. Jest w nich kolor, przestrzeń i ruch, a sam Słodziak jest psistojny i najpsiejszy, czyli jest sobą. Trzeba mieć talent i poczucie humoru, żeby narysować psa, o którym autor pisze: jego uszy przypominają rzymską sałatę (śmiech).

Najtrudniejszy był wybór okładki, bo propozycji było wiele, a wszystkie znakomite. Dzięki dobrym ilustracjom, opowieść dla dzieci działa na wiele zmysłów i bardziej zapada w pamięć.

Dlaczego tak bardzo lubisz pisać o psach? Znasz je najlepiej?

Kocham zwierzęta, ale to właśnie psy są mi najbliższe. Psy uosabiają cechy, które byłyby idealne u ludzi: lojalność, przyjacielskość, wierność. Moim pierwszym psem była ukochana Ika, cocker spaniel, w domu rodziców dwa posokowce bawarskie, Hultaj i jego syn Urwis. Od czternastu lat moim słodziako-wilkiem jest Remik, adoptowany kundelek, który został bohaterem serii Psierociniec. Remik jest psim poetą, którego wiersze zmieniają rzeczywistość, oczywiście na lepsze.

Czasami mam wrażenie, że potrafię porozumiewać się z nim telepatycznie.

Czy Słodziak będzie miał kontynuację? Świetny z niego bohater!

To zależy od oczekiwań Czytelników i Wydawcy. Na razie pracuję nad dwiema innymi książkami, w których głównymi bohaterami są ludzie. Jednak zwierzęta pojawią się po to, żeby przypomnieć im o pewnym kierunkowskazie. A jest nim intuicja.

Czy Dropsik Cię tego uczy? Mam nadzieję, że tak!

Książkę Słodziak kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.