Miłość nie zna metryki. Wywiad z Magdaleną Krauze

Data: 2024-05-23 11:29:08 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Miłość nie zna metryki. Wywiad z Magdaleną Krauze z kategorii Wywiad

– Być może Nigdy za ciebie nie wyjdę ma w sobie coś z bajki, ale w bajkach zwykle mamy księżniczkę i księcia, a w mojej książce – pracowitą i zaradną dziewczynę oraz nieidealnego chłopaka, który tylko przez moment dał odczuć, że manna mu z nieba spadła i spadać będzie. Nie tworzę bohaterów krystalicznych, którzy nie mają wad ani słabości – mówi autorka powieści, Magdalena Krauze.

Jak to jest z tym przeznaczeniem w miłości? Wydaje się, że Mateusz od pierwszego wejrzenia czuje coś do Liwki. I wygląda na to, że ich spotkanie zostało zapisane w gwiazdach? 

Przeznaczenie w miłości to fascynujący temat, który od zawsze budził wiele emocji i refleksji. Mateusz rzeczywiście od pierwszej chwili poczuł coś do Liwii. Najpierw go zaintrygowała, potem – zafascynowała, a później – kto czytał, ten wie (śmiech). Romantycznie rzecz ujmując, takie spotkania często interpretowane są jako przeznaczenie i stanowią jeden z ulubionych motywów literatury i filmu. Ich przypadek nie jest tak do końca fikcją literacką, bo przecież ludzie często trafiają na siebie znienacka i potem rodzi się miedzy nimi piękne uczucie.

Liwka żywi do Mateusza niechęć. Moim zdaniem dobrze jest popatrzeć na nową osobę w naszym życiu z dystansem, żeby nieco wystudzić emocje. Liwia robi to nieświadomie?

Liwia faktycznie na początku nie przepada za Mateuszem, ale ma ku temu swoje powody. Przykleiła mu łatkę „dziedzica dziadkowej fortuny” bo takie wrażenie na niej zrobił. Liwia jest emocjonalna, ale również jest osobą ostrożną i ta początkowa niechęć w stosunku do Matusza jest jej mechanizmem obronnym. Dopiero bliższe poznanie Mateusza otwiera jej oczy, choć w dalszym ciągu jest pełna niepewności i obaw.

Nigdy za ciebie nie wyjdę ma w sobie coś z bajki. On jest bogatym dziedzicem, ona – zwyczajną pracownicą i studentką. Z tym, że akcja toczy się na stacji benzynowej. Stacje potrafią być romantyczne? (śmiech)

Być może ta historia ma coś z bajki, ale w bajkach zwykle mamy księżniczkę i księcia, a tutaj mamy pracowitą i zaradną dziewczynę oraz nieidealnego chłopaka, który tylko przez moment dał odczuć, że manna mu z nieba spadła i spadać będzie. Nie tworzę bohaterów krystalicznych, którzy nie mają wad ani słabości.

Jeśli chodzi o stację benzynową… No cóż, być może stacje benzynowe mogą wydawać się nietypowym miejscem na romantyczną historię, ale uważam, że romantyzm nie jest związany jedynie z miejscem, ale przede wszystkim z emocjami i chwilami, które się tam zdarzają. Wydaje mi się, że właśnie te prozaiczne miejsca i okoliczności nadają historiom autentyczności.

W Twojej książce dużo jest poczucia humoru. Czadu dają zwłaszcza dwie seniorki. Wiek to tylko liczba?

Jak widać, wiek to tylko liczba (śmiech). Ja bardzo chciałam stworzyć właśnie taką babcię; ciepłą, troskliwą, energiczną, wygadaną, pomysłową i z ogromnym apetytem na życie. Pomyślałam sobie wtedy, że aby tę postać dobrze wykreować, potrzeba jej odpowiedniego towarzystwa, wymyśliłam więc ciocię – byłą zakonnicę. Przyznam szczerze, że ich wątki pisało mi się najlepiej.

Nie tak łatwo znaleźć miłość, a co dopiero w podeszłym wieku. Jednak Twoje bohaterki próbują i się nie poddają? Myślisz, że po sześćdziesiątce randkowanie jest łatwiejsze czy trudniejsze?

No tak, łatwo nie jest. W przypadku moich bohaterek, Marii i Anieli, jedna miłości szuka, a druga twierdzi, że jej nie potrzebuje.

Randkowanie w podeszłym wieku może być trudniejsze ze względu na mniejszą możliwość spotykania nowych ludzi. Starsze osoby często mają za sobą skomplikowane relacje, co sprawia, że nie chcą się angażować albo też nie chcą się z nikim wiązać, ponieważ w dalszym ciągu kochają przedwcześnie utraconego partnera.

Jest jeszcze druga strona tej analizy, ponieważ po sześćdziesiątce ludzie często mają większą pewność siebie, lepiej znają swoje potrzeby oraz oczekiwania. Dojrzałość i doświadczenie życiowe mogą prowadzić do świadomych i satysfakcjonujących relacji. Wszystko zależy od człowieka, jego chęci, podejścia, zaangażowania i otwartości. Uważam, że niezależnie od wieku, warto wierzyć, że miłość uskrzydla, odmładza i nadaje życiu sens. A w dodatku we dwójkę zawsze raźniej.

Współczesne randkowanie to niezwykle skomplikowana sprawa, ludzie często mają problem z pełnym zaangażowaniem. Dlaczego Mateusz tak długo walczy ze sobą, by załatwić pewną ważną, kluczową sprawę? Przecież tak wiele ryzykuje!

Albo mają problem z pełnym zaangażowaniem, albo wręcz odwrotnie – wchodzą w relację jedną, drugą, dziesiątą…

A Mateusz…No, dobra, powiem szczerze, że specjalnie ten wątek rozciągnęłam w czasie i odwlekałam moment, w którym Mateusz w końcu pozamyka swoje zaległe sprawy. Wiadomo, że specjalnie też nie ułatwiłam mu tego zadania, żeby właśnie pokazać, że szczerość jest podstawą związku. Masz rację, wiele ryzykował.

Nigdy za ciebie nie wyjdę to komedia romantyczna. Jednak Twoje bohaterki znają też gorycz życia. Czytelnicy potrzebują poznać także problemy, nawet te mniej zabawne?

Fajnie, ze zakwalifikowałaś tę historię jako komedię romantyczną, jednakże cały czas pozostaje ona w konwencji powieści obyczajowej. I o ile w typowej komedii można by było pofolgować fantazji i stworzyć sytuacje humorystyczne, w które nieraz trudno byłoby uwierzyć, o tyle w Nigdy za ciebie nie wyjdę nadałam lekkości tylko dialogom i niektórym scenom. Problemy, które mają bohaterowie, są nam bliskie i myślę, że ludzie, którzy czytają książki obyczajowe, często odnajdują część swojego życia na kartach powieści.

Myślę, że po lekturze Twojej powieści można by było pomyśleć, że na prawdziwe uczucie nie jest nigdy w życiu za późno. Warto czekać? A może jednak to czekanie opóźnia szczęście i lepiej działać?

A bo to wiesz, co dobrze zrobisz (śmiech)?

A tak serio, to – tak jak już wyżej wspomniałam – miłość nie zna metryki.

Czytelniczki już zakochały się w Twojej nowej książce! Nigdy za Ciebie nie wyjdę to powieść, która ma dawać ukojenie, stać się odskocznią? Łatwo się w niej zatracić!

Tak, ta książka znalazła już wielu entuzjastów, z czego ogromnie się cieszę. Obawiałam się tego, jak zostanie odebrana, bo już trochę przyzwyczaiłam Czytelniczki do „smarkania w rękaw” i do historii nieco głębszych, wywołujących inne emocje, dlatego bałam się, że ta lekkość może zostać pomylona z infantylnością, a przecież i w tej książce nie brakuje problemów, tylko są inaczej ukazane, inaczej opisane i przedstawione.

Jeśli chodzi o cel tej książki, jak i pozostałych, to od samego początku moim zamiarem było dawać ludziom odskocznię od codzienności. To tak niewiele, a jednak może komuś poprawić nastrój.

Jak sama wspominasz – Twoja poprzednia książka, Ostatnia wiadomość, łamała serca… Teraz postanowiłaś dodać trochę więcej słodyczy i optymizmu? (śmiech)

Zgadza się. Ostatnia wiadomość sprawiła, że niejedna łza poleciała. U mnie też, gdy ją pisałam. I to nie był pierwszy raz, kiedy wzruszyłam się podczas pisania, więc sama potrzebowałam już, żeby stworzyć coś lżejszego i może dla niektórych w odbiorze bardziej cukierkowego, oblanego lukrem i oblepionego watą cukrową. Ale nawet, jeśli niektórzy tak ocenią moją książkę, to było warto, bo na tę chwilę, zaledwie dwa tygodnie po premierze, otrzymuję sygnały, że ta historia poprawia humor.

Powieść Nigdy za Ciebie nie wyjdę kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.