Muszę przyznać, że powieść ta jest pełna sprzeczności. Do końca nie potrafiłam zdecydować, czy główna bohaterka ma w sobie więcej cech pozytywnych czy negatywnych. Taka trochę bajka o kopciuszku, ale w ciut innym wydaniu, ponieważ Monika jest trochę kopciuszkiem i trochę złą wiedźmą, trochę księżniczką a trochę zagubioną w wielkim miejskim świecie wiejską dziewczyną. Trzeba przyznać, że autorka bardzo wnikliwie zajęła się osobowością swojej bohaterki. Wykreowała postać, jakich niewiele w realnym świecie. Miła, skromna dziewczyna wskutek powikłań życiowych staje się zimną suką. Przepraszam za wyrażenie, ale inaczej nie potrafię tego określić. Mimo tego, że Monika nie jest do końca bohaterką pozytywną, jest w niej coś, co przyciągało mnie do tej postaci. Momentami nienawidziłam jej a chwilami było mi jej po prostu żal.
Ta powieść jest tak pełna sprzecznych emocji , że trudno uznać ją za miłą i ciepłą literaturę kobiecą. Kiedy pierwszy raz zerknęłam na okładkę, pomyślałam, że oto mam przed sobą kolejny słodki romansik, lub też kolejną cukierkową opowieść o młodej kobiecie, jakich ostatnio pojawiło się na rynku księgarskim sporo. No cóż, bardzo się pomyliłam.
Tak naprawdę, to nie wiem, co o historii tej bohaterki powiedzieć, ponieważ jest to książka trudna pod względem fabuły (mam na myśli wątki wplecione w fabułę) i myślę, że niejedna czytelniczka nie zrozumie tego, co chciała autorka przekazać swoim czytelniczkom wikłając Monikę w ten brutalny pęd życia, ale przecież życie to nie bajka. Sporo kobiet musi radzić sobie w ten sposób, płacąc wysoką cenę jednego, osiągając drugie. Jak często zdarza się, że ktoś odnajduje siebie dopiero po pokonaniu bezwzględnych przeciwności? Jak często nie radzimy sobie w życiu, zamykając się w sobie i odtrącając innych? Jak często dojrzewamy do czegoś zbyt późno?
Książkę czyta się dość szybko; treść podzielona na niezbyt długie rozdziały w moim przypadku oczywiście była tym, co zawsze, czyli: ,,jeszcze jeden rozdział i idę spać", a potem nagłe zdumienie, że już tak późno. Dużo opisów narratora, ale jak dla mnie zbyt mało dialogów. Powieść jest napisana prostym językiem, momentami miałam wrażenie, że zbyt prostym jak na poruszone w niej problemy, ale myślę, że to jest jej pozytywną cechą. Raziły mnie natomiast epitety wstawione przez autorkę w usta bohaterów drugo i trzecioplanowych. Chociażby w usta teściowej Moniki, która zachowując się wobec dziewczyny bardzo przyjacielsko, myślała o niej szyderczo ,,wieśniara". Trochę mi to nie pasowało do osoby tej starszej pani, albo wykształconego, obytego w świecie męża Moniki.
Kiedy doszłam do momentu, w którym autorka pisze o tytułowej pozytywce, przypomniało mi się moje dzieciństwo i droga jaką pokonałam aby znaleźć się dokładnie w tym miejscu życia jakim jestem. Kołysanka Brahmsa, zawsze kojarzy mi się z dzieciństwem i myślę, że to również zaważyło na losach głównej bohaterki. Ta cudowna melodia przywróciła jej wiarę w człowieka, wiarę w siebie, wiarę w szczęście... takie zwyczajne jak marzenia zwykłej młodej dziewczyny.
Informacje dodatkowe o Pozytywka :
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2016-01-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
9788379763672
Liczba stron: 258
Dodał/a opinię:
Ewfor
Sprawdzam ceny dla ciebie ...