Wydawnictwo: Solaris
Data wydania: 2012-06-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 220
Po niebie latają odrzutowce z głowicami atomowymi, ludzie spędzają czas przed telewizyjnymi ścianami, a strażacy zamiast gasić wzniecają pożary. Najchętniej palą książki, do tego zostali powołani. 451 Fahrenheita to temperatura, w której zaczyna palić się papier.
Najsłynniejsza powieść Raya Bradbury'ego, pięćdziesiąt pięć lat od pierwszego wydania, wciąż szokuje i wzbudza pozytywne emocje. Kiedyś odbierana jako głos przeciwko totalitaryzmowi, teraz ukazuje drugie dno i zmusza do namysłu nad losem cywilizacji. Świat wyzbyty "wysokiej kultury", zdominowany przez opery mydlane, historyjki obrazkowe, tanią rozrywkę dla mas. Nie ma w nim miejsca na rozmowę, miłość, szczęście. Zastępują je dragi, ogłupiająca telewizja, przemoc, samotność w tłumie. Wizja Bradbury'ego, szokująca przed półwieczem, dzisiaj także budzi dreszcz realnego przerażenia oto na własne oczy widzimy, jak futurystyczne i groźne założenia autora stają się rzeczywistością.
Dobrowolne odrzucenie dorobku kultury, schedy po pokoleniach przodków szokuje, ale przykład strażaka Guya Montaga pokazuje, że nie jest łatwo wyplewić z człowieka dobre cechy. Zawsze też znajdą się jemu podobni, a w grupie przetrwają najgorsze czasy. Nie można bowiem zabić człowieczeństwa.
Czy ktoś z Was wyobraża sobie życie bez książki? A posiadanie książek grozi spaleniem całego domu? Wydaje się być nieprawdopodobne, a jednak książka z gatunku klasyki science-fiction napisana przed pięćdziesięciu laty pokazuje, że jednak ma coś wspólnego ze światem współczesnym.
Raymond Bradbury ur. 22 sierpnia 1920 w Waukegan. Amerykański pisarz należący do światowej czołówki twórców fantastyki. Znany również jako : Edward Banks, William Elliot, D. R. Banat, Leonard Douglas, czy też Leonard Spaulding. Znany również z powieści " Jakiś potwór tu nadchodzi", czy "Słoneczne wino". Zmarł w 2012 roku w Los Angeles.
Na pierwszych stronach powieści poznajemy Guy Montaga'a, który wykonuje zawód strażaka. Jednak niech Was to nie zmyli, bowiem Montag zamiast gasić pożary, zwyczajnie je wznieca. Do obowiązków naszego bohatera należy palenie książek, gdyż są uważane za coś zbytecznego i niepotrzebnego. Liczy sie tylko wygoda i rozrywka. Guy swój zawód wykonuje od 10 lat i kto by pomyślał, że coś może się zmienić?
A jednak, któregoś dnia strażak spotyka dziewczynę o imieniu Clarissa. Pozornie zwykła dziewczyna, a jednak miała coś w sobie co Montaga zaintrygowało i nie mógł przestać o niej myśleć. Clarissa codziennie spacerowała i obserwowała ludzi i otaczający ją świat, jednak wśród powszechnych mieszkańców było to dziwne zachowanie. Codzienne rozmowy dziewczyny ze strażakiem uświadomiły mu, że nie chce tak dalej żyć, potrzebuje zmian.
Główny bohater postanowił się sprzeciwić otaczającemu mu światu. Zaczął czytać zakazane książki. Odkrył, że nie jest sam i jest kilka osób, którzy nie chcą, aby dzieła ludzkie w postaci książek, zostały zniszczone. Jednak walka okazuje się brutalna i cena, jaką Guy będzie musiał zapłacić za swoje czyny jest iście wysoka.
"451° Fahrenheita" chociaż należy do gatunku science-fiction, to zawiera w sobie wiele prawd filozoficznego nurtu. I chociaż powieść napisana została ponad 50 lat temu, to nie da się zauważyć wiele podobieństw do świata współczesnego.Bradbury swoje niepokojące obserwacje przelał na papier. Wyraźnie obawiał się przyszłości i zmian świata, który idzie naprzód. Nowinki technologiczne tj. telewizory, komputery zajęły dużą przestrzeń człowieka. Ale najgorsze jest w tym wszystkim brak porozumienia międzyludzkiego, brak poszanowania w stosunku do drugiej osoby. Z przykrością stwierdzam, że obawy Bradbury'ego absolutnie okazały się słuszne. Przez dominację technologii ludzie przestają umieć zwyczajnie rozmawiać. Bo i po co? Skoro można wysłać smsa, poklikać na gadu gadu, czy na skypie. Ale czy taka rozmowa zastąpi zwyczajną rozmowę w cztery oczy? Według mnie nie, ale wielu uważa inaczej. Spada również zainteresowanie literaturą. W tej dziedzinie również mamy coraz więcej nowinek technologicznych, ale czy to nie doprowadzi za kilkanaście do zaniku zwykłej, papierowej książki? Teraz wyjdzie, że jestem jakąś przeciwniczką technologii, ale wcale tak nie jest. Uważam, jednak, że te wszystkie cudeńka, nowinki itp. nie powinny stanowić dominacji nad ludzkim życiem, a jedynie je ułatwić. Ale każdy wie co jest dla niego dobre :)
Reasumując "451° Fahrenheita" to powieść napisana na wysokim poziomie, ale również otwierająca oczy czytelnikowi. Książka wywołuje wiele emocji, mimo, że jest z gatunku science-fiction, co dowodzi, że takie książki mogą być również wartościowe. Jestem przekonana, że każdy wyniesie z niej inne przemyślenia i inne emocje. Nie wyobrażam sobie, żeby pasjonat science-fiction nie znał tej pozycji. Ale myślę, że spodoba się również czytelnikom, którzy nie lubują się w tymże gatunku. Można dyskutować i pisać o tej powieści długo, jednak myślę, że co najważniejsze to ujęłam z grubsza. Polecam.
Nie lubię takich książek i nie chciałabym żyć w świecie wykreowanym przez autora. Nie ma w nim książek, a strażacy zamiast gasić pożary zajmują się paleniem literatury, która jest zakazana i domów osób, którzy ukrywają książki.
Doceniam tę powieść, ale jej lektura mnie zdołowała, wprowadziła w ponury nastrój i czytanie jej nie było dla mnie przyjemne, ale może o to chodziło? Mam ochotę teraz czytać tylko komedie. Niemniej jednak warto po nią sięgnąć.
Książka rewelacyjna. Prosta prawda podana na przysłowiowym talerzy w sposób wręcz skondensowany, a jednak w pewien sposób poetycki. Książka, o której napisano już wiele mądrych rzeczy i to wszystko prawda. Książka która, patrząc na datę tylko pierwszego polskiego wydania, liczy sobie ponad 60 lat (1960) i co ?
Czy kogoś teraz obudzi? Sprawi, by ktoś przejrzał na oczy? Nie sądzę, bo ci, którzy mieli się obudzić, już to zrobili i do metra zabierają korki do uszu. A ci, którzy wciąż "śpią", jutro, może pojutrze pobiegną do sklepu po jeszcze większą plazmę na ścianę... albo może ją im przywiozą kurierem. Tyle w tym temacie mam do powiedzenia.
Ray Bradbury zaskoczył mnie swoją wizją zdegenerowanego świata. Sposób w jaki egzystują ludzie to fałsz i pozorne szczęście. Po co się denerwować, przejmować i martwić. Życie ma być spokojne, choć satysfakcjonujące. Książki zostają zakazane, a strażacy którzy do tej pory gasili pożary - rozniecają je i niszczą bluźniercze teksty. Otępienie społeczności i ich uległość są w cenie. Świat to wielki teatr marionetek, sterowany przez szlane rodziny. Puste ludzkie skorupy, domy bez wyrazu, życie bez ambicji. Oto wizja świata przyszłości, którą przeraża autor. ?
?
W genialny sposób została ukazana przemiana głównego bohatera. Jego wyłamywanie się z szarej, bezimiennej masy społecznej. Przerażają jego spostrzeżenia, to wypranie z logicznego, samodzielnego myślenia, które po czasie zaczyna dostrzegać. Świat to piekło, z którego jedyną ucieczką jest całkowita destrukcja. ?
?
"451°Fahrenheita" napisana została w 1953r. i nadal jest niesamowicie aktualna i przerażająca. Dystopiczna wizja świata Bradburego to taki wielki wykrzyknik nad życiem człowieka. W 151 stronach zawiera przestrogę i drogowskaz. Czy jednak będziemy umieli ją zrozumieć i zastosować w praktyce? Czas pokaże. ?
?
Szczerze polecam! Na mnie zrobiła wielkie wrażenie i jestem pewna, że na długo pozostanie w mojej świadomości ?
Nie mogłam się oderwać, fajnie napisana książka. Mam nadzieję, że nas świat nigdy nie zmieni się w taki, w którym pali się książki :)
Czytając tę książkę nie powiedziałabym, że była pisana ponad 50 lat temu. Niesamowita, dystopijna wizja przyszłości - która znalazła swoje odbicie w teraźniejszości (palenie książek przez księży i te sprawy). Może owy ksiądz był świeżo po przeczytaniu tej książki i uznał, że należy ją przekuć w czyny?
Relacje międzyludzkie tak naprawdę nie istnieją, są płytkie i pozbawione uczuć. Ktoś, kiedyś był przyjacielem, ale dzisiaj stał się wrogiem, którego należy zniszczyć. Żona głównego bohatera Guya Montaga najzwyczajniej odwraca się na pięcie i odchodzi. Dzisiaj również spotykamy na swojej drodze osoby, które z dnia na dzień urywają kontakt i stają się obce, ot tak. Jak widać autor miał proroczą wizję przyszłości.
Mimo, że krótka - bardzo mocna lektura, klasyk dla każdego mola książkowego, ale nie tylko.
"Ale to właśnie jest w człowieku najpiękniejsze: nigdy nie jest aż tak zniechęcony ani aż tak zdegustowany, żeby się poddać i nie spróbować jeszcze raz, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę, jakie to ważne i jak bardzo warte zachodu."
Zbór powieści i opowiadań, których akcja rozgrywa się w miasteczku Green Town. Niezwykłe historie o krainie dzieciństwa, widzianej z wielką...
Dwóch zwyczajnych trzynastoletnich chłopców i serdecznych przyjaciół, Jim Nightshade i Will Halloway, zamiłowanych w awanturniczych powieściach i nocnych...
Przeczytane:2018-06-28, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Umysł ludzki napędzany przez wydawców, wyzyskiwaczy, nadawców pędzi w koło z taką prędkością, że wirówka odrzuca wszelkie zbędne, czasochłonne myśli!"
Satysfakcjonujące spotkanie czytelnicze, nie przypuszczałam, że książka po raz pierwszy wydana w tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym trzecim roku, będzie potrafiła tak wciągnąć i zaangażować. Zaledwie sto pięćdziesiąt stron, a jak wiele materiału do refleksji, nieprzemijających prawd, frapujących spojrzeń na uniwersalne wartości, ale również zajmujących odwołań do powielanych po wielokroć błędów ludzkości. Najprawdopodobniej wizja przybliżona w fabule szokowała ówczesnych czytelników, ale dziś, skoro stała się już niestety w wielu aspektach niemal wiernym pierwowzorem współczesności, wywołuje nie tyle trwogę, co zaniepokojenie i podziw dla zmysłu obserwacji, wnikliwości i przenikliwości autora. Zadziwiające, jak wiele z zawartej w książce treści znalazło bezpośrednie potwierdzenie w obecnej rzeczywistości. Część przerażających wyobrażeń jeszcze się nie dokonała, jednak spoglądając na społeczne trendy, uwarunkowania funkcjonowania mediów, rozpowszechniające się ogłupienie mas, wydaje się, że to jedynie kwestia czasu, jeszcze kilka pokoleń, aby i one znalazły potwierdzenie, na szczęście ja już nie będę ich obserwatorem.
Miałkość informacji w środkach masowego przekazu, niski poziom programów telewizyjnych, ogłupianie nieistotnymi zastępczymi audycjami, przesyt reklam atakujących z każdego miejsca, krzykliwe nagłówki, banalne streszczenia, granie na emocjach, eliminacja gazet, oraz kluczowa sprawa, posiadanie książek jako zbrodnia przeciw społeczeństwu. Ale to także uwikłanie w nieustanną wojnę, przeludnienie, pospieszny tryb życia, konieczność zamknięcia w małych dziuplach mieszkalnych, dbałość o docieranie jak najmniejszej ilości zewnętrznych bodźców, podawanie gotowych szablonów myślenia niepozwalających na zadawanie pytań i poddawanie w wątpliwość oficjalnych tez, przyjmowanie narzuconych jedynie słusznych opinii i sposobów funkcjonowania, unikanie rozmów i dyskusji, nawet z bliskimi. I w tym wszystkim budzący się do lepszego jakościowo życia strażak Guy Montag, trzydziestolatek ośmielający się za sprawą przypadkowego spotkania z wymykającą się wszelkim schematom dziewczyną zadawać niewygodne i kłopotliwe pytania. Wbrew przydzielonej mu funkcji palenia książek stara się na miarę własnych sił i z narażeniem życia uratować choć kilka z nich, zajrzeć do ich świata, zerknąć na przeszłość ludzkości, znaleźć klucz do jej zrozumienia i interpretacji. Jaką cenę przyjdzie mu ponieść za swoje wtajemniczenie?
bookendorfina.pl