Powrót do Brighton.
„Brighton leży na skraju Anglii i czasem ma się wrażenie, jakby znajdowało się w zupełnie innym wymiarze. Daleko od pogrodzonego żywopłotami, przygnębiającego Surrey albo mokrych, zapadniętych ulic Oksfordu. Dzieją się tu rzeczy – choćby tylko przelotnie – których próżno szukać gdzie indziej” [1].
Lata pięćdziesiąte XX wieku w Anglii. Nastoletnia Marion nie należy do piękności – zbyt wysoka, pozbawiona zgrabnej figury, za to rudowłosa. Gdy zwraca na nią uwagę przystojny, starszy brat przyjaciółki, jej życie nabiera nowego sensu. Chociaż szybko okazuje się, że zainteresowanie młodego mężczyzny jest czysto koleżeńskie, to Marion nie traci nadziei. Czeka, aż Tom wróci z wojska i zacznie karierę w miejscowej policji. A wtedy uznaje, że jej uczuć wystarczy, aby stworzyć szczęśliwy związek. Niespodziewane oświadczyny i szybki ślub mają być przepustką do wyśnionej przyszłości. „Matka lubiła mi przypominać, że jeszcze nie jest dla mnie za późno. Jeszcze” [2] – wspomina Marion, więc małżeństwo i praca nauczycielki są dla niej spełnieniem marzeń.
Tom nie potrafi odnaleźć się w społeczeństwie, próbuje różnych dróg, aż w końcu odnajduje się jako stróż prawa. Podczas jednej ze służb na ulicy, poznaje Patricka – starszego od niego artystę, który pracuje w muzeum. Pod pozorem pozowania do portretu mężczyźni nawiązują znajomość, opierającą się z jednej strony na zafascynowaniu policjanta światem sztuki i wyrafinowanym, wykształconym przyjacielem, a z drugiej zauroczeniem młodym i przystojnym funkcjonariuszem przez artystę.
Pomiędzy tą trójką nawiązuje się relacja, której Marion początkowo nie może być świadoma, chociaż od początku podejrzewa, że Tom jest inny niż wszyscy znani jej mężczyźni. W końcówce lat pięćdziesiątych jednak nikt nie mówi głośno i jawnie o homoseksualizmie, a stosunki między dwoma mężczyznami wychodzące poza przyjacielskie uznawane są za niemoralne i będące przejawem dewiacji seksualnej. Dewiacje stanowią natomiast przestępstwo za które grozi kara więzienia. Co prawda „istnieją komitety, petycje, lobbyści i im podobni, którzy walczą o zmiany w prawie, ale cóż, w umyśle przeciętnego Brytyjczyka zbliżenie między dwoma mężczyznami stoi w jednym szeregu z ciężkim uszkodzeniem ciała, napadem z bronią w ręku i poważnym oszustwem” [3]. Rozsądnie jest zatem znaleźć bezpieczną przystań w małżeństwie, nawet jeśli ma być ono jedynie fasadą, potrzebną do prowadzenia prawdziwego życia.
„My Policeman” to złożony dramat w którym wszyscy są przegrani już na starcie. Splątani konwenansami, oczekiwaniami i niemożliwymi do spełnienia pragnieniami bohaterowie nie mają szans w żadnym z możliwych scenariuszy ich życia. Marion – pochodząca z ubogiej i niewykształconej rodziny – nie odnajdzie poczucia własnej wartości w związku z kimś, kto nie dostrzega jej potrzeb i nie chce jej naprawdę poznać. Obwiniać będzie jednak siebie, widząc wciąż własne wyimaginowane wady, bo „nic dziwnego, iż Tom okazał się innym mężem, niż się spodziewałam, skoro stałam się kiepską gospodynią, używającą wytartych, poplamionych ścierek do naczyń” [4]. Patrick szukając intelektualnej i artystycznej podniety w pięknie ludzkiego ciała początkowo nie będzie zważać na emocje i uczucia innych osób, zaś Tom nie potrafiąc zdobyć się na szczerość wobec samego siebie, nie nauczy się budować dojrzałych relacji.
Bethan Roberts posługuje się prostym, ale zróżnicowanym stylem – w zależności od tego, któremu z bohaterów oddaje głos, i tworzy opowieść utkaną z niedomówień i aluzji. Kreśli dogłębne portrety psychologiczne głównych postaci, nie zapominając o tle społecznym lat pięćdziesiątych XX wieku. Opisuje na przykładach drugoplanowych postaci, rolę i pozycję kobiet – ograniczającą się do bycia żoną i matką – ale także i zmiany jakie zaczynają zachodzić w tym zakresie. Poza wszystkim „My Policeman” jest również chwytającą za serce historią o nieszczęśliwych miłościach i rozpaczliwym pragnieniu akceptacji. O tym, że każdy chce kochać i być kochanym.
[Recenzja została opublikowana na innych portalach czytelniczych]
[1] Bethan Roberts , „My Policeman”, przeł. Jacek Żuławnik, wyd. Wielka Litera, 2022, str. 192.
[2] Tamże, str. 83.
[3] Tamże, str. 303.
[4] Tamże, str. 326.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2022-09-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: My Policeman
Język oryginału: język angielski
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Dodał/a opinię:
NataliaM