Pewna historia, o niepewnej siebie. (2/4)

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Chcielibyśmy się jeszcze spotkać z innymi kandydatami i jak zdecydujemy, to odezwiemy się do pani. Dobrze?

-Dobrze, jasne.- Przytaknęła. Małżeństwo podziękowało i pożegnało się z Różą. Idąc wolnym krokiem wyciągnęła telefon z kieszeni i dumała chwilę. Zdecydowała się jednak w końcu zadzwonić do wujka. Ten, zdziwiony odebrał od razu pytaniem:

-Co się stało?- Róża nie sądziła, że tak go może wystraszyć.

-Nie, nic. Tak dzwonie.- Starała się mówić naturalnie. Wtedy ją oświeciło, że przecież dzwoni za granicę i musi się streszczać aby nie zapłacić kolosalnego rachunku.

-Chodzi o to, że znalazłam bardzo fajne ogłoszenie odnośnie mieszkania. Myślałam nad tym czy by nie zmienić tego…

-A jak wychodzi z czynszem?- Wujek od razu szedł w konkrety.

-Czynsz praktycznie bez zmian. Kilka złotych więcej.

-Widziałaś to mieszkanie? Może to jakaś rudera?- Nie sądziła, że będzie to dość trudna rozmowa.

-Mieszkanie ma kuchnię, łazienkę, salon i pokój. Jest nie duże ale ładne. Czynsz wychodzi prawie tyle co teraz a miałabym mieszkanie tylko dla siebie. Poza tym jest bliżej uczelni.

-Widziałaś je już?- Trochę się obawiała tego pytania ale odpowiedziała:

-Tak, właśnie wracam z rozmowy. Jeszcze nic nie jest potwierdzone, chciałam je zobaczyć i dopiero wtedy do was zadzwonić.- Tłumaczyła.

-No dobrze. I jak? Podoba ci się?

-Bardzo mi się podoba!- Nie kryła radości, bo od razu zauważył wujek.

-Skoro tak, ty tam będziesz mieszkać. Sama musisz zdecydować.

-Ja już najchętniej bym się wprowadziła, ale jeszcze czekam na wiadomość od właścicieli. Mają jeszcze inne spotkania odnośnie mieszkania i dopiero potem dadzą znać, komu chcą je wynająć.

-Czyli jeszcze nie wiesz?- Podsumował szybko.

-No nie.

-To słuchaj. Jak się odezwą to wtedy zadzwonisz i porozmawiamy. Jeśliby się zgodzili, to wtedy powiem ci co musisz zrobić. W Polsce będziemy dopiero za jakieś trzy tygodnie, nie wcześniej, więc musiałabyś wszystkie te dokumenty sama załatwić.- Udając powagę powiedziała:

-Tak, wiem. W końcu studiuję, poradzę sobie.- Wujek zaśmiał się życzliwie i zakończyli rozmowę. Nie było tak źle jak myślałam, odetchnęła uradowana.

<><><>

To było chyba najtrudniejsze dwadzieścia cztery godziny jakie do tej pory było jej dane przeżyć. Wracając z rozmowy w sprawie mieszkania zaczepiła o kilka miejsc. Między innymi pobuszowała w jednym z second- hand’ów do którego lubiła zaglądać. Wchodziła tam z zamiarem, że tylko poogląda ale zawsze wychodziła z jakimś drobiazgiem. Mit, że w takich miejscach można znaleźć wypłowiałe, rozciągnięte stare łachy już dawno został obalony. Często spotykała tam kobiety w markowych ubraniach szperające między wieszakami. Jej samej udało się czasem znaleźć odzież, która poza metką sklepową miała metkę oryginalną. Poza tym potrafiła szyć. Miała własną maszynę do szycia, dzięki której mogła dowolnie przerabiać różne rzeczy. Idąc koło biblioteki zwróciła książki, które taszczyła w torbie od rana. Wychodząc z budynku uświadomiła sobie, że jej żołądek domaga się jakiegoś obiadu. Postanowiła zrobić zakupy, bo wiedziała, że w obecnym mieszkaniu w lodówce czeka na nią jedynie światło i lód w zamrażalce. Nie mogła kolejny dzień żywić się pizzą. Nie chodziło o to, że takie jedzenie na dłuższą metę jest niezdrowe. Od kiedy pamiętała zawsze miała problem ze wagą. W pewnym momencie swojego życia obsesyjnie zaczęła się odchudzać. Miało to swoje efekty ale i wady. Choć była bardzo szczupła i tak czuła się za duża. Po pewnym czasie się to zmieniło, zaczęła mieć większy dystans do siebie. Jednak jak to zwykle bywa, wystarczy jedna sytuacja i znów powracają koszmary z przeszłości. Kiedy rozstała się z chłopakiem, uznała, że stało się to przez to, że jest gruba i brzydka. Poczucie wartości znów drastycznie spadało. Od tamtej pory chowała się pod szerokimi koszulkami, bluzeczkami, swetrami. Co prawda jej waga wzrosła nieco od tamtego czasu ale niesprawiedliwie oceniała sama siebie. Sylwetka nastolatki a sylwetka, jakby nie było, kobiety różni się. Wychodząc z siatką warzyw i innych light produktów zastanawiała się jakby to było w nowym mieszkaniu. Ogromnie cieszyła się, że wujek nie miał nic przeciwko jej przeprowadzce. Pozostawało jedynie czekać na telefon od właścicieli. Co chwilę łapała się na tym, że jej myśli krążą tylko wokół tego tematu. Za bardzo się napalam na to mieszkanie, stwierdziła siedząc już w pokoju i usiłując czytać gazetę. Bała się rozczarowania, co było nie odłącznym elementem jej życia. Uważała się za osobę pechową. Jakiś głos, gdzieś daleko w głowie jej podpowiadał, że zapewne klucze do mieszkania już dostał ktoś inny. Średnio co godzinę zerkała na telefon, nie miała żadnego połączenia. Gdy słońce chyliło się wolno ku zachodowi postanowiła wybrać się na szybki spacer. Wyrzuty sumienia po zjedzeniu pizzy jeszcze się odzywały a i tak nie miała za bardzo co robić. Ruch zawsze jest wskazany. Wyszła kierując się do parku a potem okrężną drogą wróciła do mieszkania.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12