Recenzja książki: Sprawa lorda Rosewortha

Recenzuje: Danuta Awolusi

Kryminały retro to literackie perełki. Niby zawsze podążają tą samą ścieżką i rzucają czytelnikowi podobną zagadkę, ale w rzeczywistości to często głębokie stadium psychologiczne postaci. W końcu nigdy nie wiadomo, kto zabił. Bo zdolny do zabójstwa jest każdy? Małgorzata Starosta w najnowszej powieści Sprawa lorda Rosewortha bawi się konwencją i robi to w mistrzowskim stylu!

recenzja Sprawa lorda Rosewortha

Jonathan Harper, prywatny detektyw z Anglii, przeżywa żałobę po śmierci ukochanej żony. Jest przez to mniej aktywny zawodowo, ale to się zmienia, gdy odwiedza go dawna znajoma, Ruth. Młoda, piękna kobieta prosi go, by udowodnił, że jej ojciec nie został zamordowany, ale popełnił samobójstwo. Dodatkowym utrudnieniem w sprawie jest fakt, że sprawę poprowadzi ojciec Harpera, a ich relacja jest wyjątkowo napięta i szorstka.

Jeżeli przychodzą Wam na myśl tacy detektywi, jak Herkules Poirot, Sherlock Holmes czy chociażby filmowy Benoit Blanc, to macie rację – ale nie do końca. Jonathan jest świetny w swoim fachu, błyskotliwy i spostrzegawczy. Ma doskonałą pamięć. Ale ma w sobie również pewną chłopięcość, słodką niewinność, poczucie zagubienia. Śmierć żony i problematyczna relacja z ojcem są dla niego sporym obciążeniem, ale też nadają mu… szlachetności. Bo Harper to taki słodziak, w którym można się zadurzyć. Świetny facet, oddany, godny zaufania. I bez nałogów! A po matce-modelce – bardzo przystojny. Ach, nie zapominajmy – młody wdowiec, bezdzietny. To brzmi obiecująco, prawda? Rzeczywiście, Harper nie ma w sobie mroku, a jedynie ból. Nie brakuje mu zapału i pasji, praca jest dla niego ważna. Krótko mówiąc: Starosta zna się na budowaniu postaci.

Ruth, charakterna i zadziorna dziennikarka, jest postacią równie rozkoszną i ciekawą. To taki wzór kobiety, jaką chciałoby się być. Olśniewająco piękna i urocza, a jednocześnie pewna siebie, niezależna, inteligentna. Wolny ptak, którego trudno złapać w klatkę konwenansów. Czytanie o jej losach to prawdziwa przyjemność.

Dom lorda Rosewortha to, oczywiście, typowy budynek starej Anglii, którego zapach czuje się przez karty książki. A wszyscy jego mieszkańcy są nieco… popaprani, ale też ludzcy i zwyczajni. Czyli jak każda rodzina, prawda? A jednak, wśród nich znajduje się morderca, więc czytelnik musi włączyć czujność i bacznie wszystkich obserwować.

Małgorzata Starosta to właściwa osoba na właściwym miejscu. Pisze doskonale, bawi się formą, ma oko do bohaterów, a jej zagadka kryminalna jest naprawdę niesztampowa. Gorąco, z całego czytelniczego serca polecam! Sprawa lorda Rosewortha to świetna książka!

Kup książkę Sprawa lorda Rosewortha

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Sprawa lorda Rosewortha
Książka
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Inne książki autora
Nie słyszę cię, kochanie
Małgorzata Starosta0
Okładka ksiązki - Nie słyszę cię, kochanie

"Nie słyszę cię, kochanie” to kryminał psychologiczny. Bohaterką jest Magda Milska, przewodniczka po Wrocławiu. Pewnego ranka budzi się i nagle uświadamia...

Cynamonowe gwiazdy
Małgorzata Starosta0
Okładka ksiązki - Cynamonowe gwiazdy

Słodko-gorzka, przyprawiona sardonicznym humorem opowieść o relacjach, które nigdy nie są czarno-białe, wyborach, które nigdy nie są oczywiste, i marzeniach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Sekrety domu Bille
Agnieszka Janiszewska
Sekrety domu Bille
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Witajcie w Chudegnatach
Katarzyna Wasilkowska
Witajcie w Chudegnatach
Déja vu
Jolanta Kosowska
 Déja vu
Freudowi na ratunek
Andrew Nagorski
Freudowi na ratunek
Do roboty!
Katarzyna Radziwiłł
Do roboty!
A wokół nas pomarańcze
Weronika Tomala
A wokół nas pomarańcze
Imperium
Conn Iggulden
Imperium
Meduzy nie mają uszu
Adle Rosenfeld
Meduzy nie mają uszu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy