Baśń przyszłych pokoleń
W najnowszą powieść Kazuo Ishiguro wchodzimy bardzo powoli, nie do końca rozumiejąc świat, który na wielu płaszczyznach przypomina ten, w którym żyjemy, ale kilka aspektów różni go na tyle, że potrzebujemy chwili, by się w nim odnaleźć. Autor niczego nie podaje nam na tacy i nie stara się tłumaczyć szczegółów wykreowanej rzeczywistości. Wiemy o sztucznej inteligencji, ale nie do końca rozumiemy rolę, jaką ma ona pełnić w życiu dzieci (towarzyską? opiekuńczą? edukacyjną?). W ogólnym zarysie poznajemy również problem modyfikowania najmłodszych oraz jego konsekwencje, ale sam przebieg tego procesu również pozostaje dla nas tajemnicą.
Kolejna powieść japońskiego noblisty zawiera w sobie ogromny ładunek pewnej nostalgii, niewypowiedzianej tęsknoty. Zostają zestawione dwa światy – coraz mniej empatycznych, krzywdzących się ludzi, dziwnych relacji między rodzicami i dziećmi i świat Klary, która została stworzona, by uczyć się uczuć i reagować na najsubtelniejsze emocje i potrzeby.
"Klara i słońce" wydaje się być baśniową powieścią z elementami filozoficznymi. Ishiguro kolejny raz zmusza swoich czytelników do refleksji nad kwestiami człowieczeństwa oraz etycznego wykorzystania najnowszych technologii. Niezwykle ciekawa jest perspektywa głównej bohaterki, z którą wiele osób może się utożsamiać, bo choć Klara jest wytworem ludzkiej pracy, to jej przemyślenia, próba odnalezienia swojego miejsca, zdolność do poświęceń czynią z niej raczej człowieka niż z robota.
Po odejściu Rzymian Brytania popada w ruinę. Na szczęście ich zniknięcie oznacza też kres wojen, który do tej pory pustoszyły kraj. Axl i Beatrice...
Rok 1948. Zniszczona Japonia przeżywa czas gruntownych przewartościowań. Z ruin powstaje nowy świat i porządek rzeczy. Emerytowany malarz Masuji Ono,...