Oficjalnie policjantka. Trudny charakter, ale świetne statystyki rozwiązanych spraw. Nieoficjalnie - wiedźma, która dzieli swój czas między toruński komisariat a Thorn - alternatywne miasto, gdzie mieszkają magiczni. Do perfekcji opanowała utrzymywanie tych światów w równowadze i kompletnej izolacji. Do czasu.
W Thornie giną istoty nadprzyrodzone i to Dora ma znaleźć sprawcę. W Toruniu dyskretne korzystanie z magii w trakcie śledztwa odbija jej się solidną czkawką. Na szczęście nie jest z tym wszystkim sama - wspiera ją Miron, wnuk Lucyfera.
Akcja, emocje i humor - jedyna i niepowtarzalna wiedźma Dora Wilk powraca w nowym wydaniu i lepszej formie niż kiedykolwiek. Jedna z najpopularniejszych serii urban fantasy w świeżej odsłonie.
***
Uwielbiam Toruń z jego piernikowymi kamienicami, ale jeszcze bardziej pokochałam Thorn - magiczne miasto ukryte za tajemniczymi bramami. Dora, Miron i Joshua to trio, z którym chętnie wyskoczyłabym na wieczorne spotkanie w Szatańskim Pierwiosnku. Czym prędzej muszę przeczytać kolejne tomy ich przygód!
Katarzyna Berenika Miszczuk, autorka cyklu diabelsko-anielskiego
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2020-02-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Twórczość Anety Jadowskiej miałam okazję poznać już przy okazji czytania powieści Martwy sezon. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że właściwie po niedługim czasie przyjdzie mi przeczytać kolejną powieść właśnie tej autorki, a mój wybór padł na złodzieja dusz. Seria o Dorze Wilk jest jedną z najbardziej zachwalanych serii polskich autorów. No i nie mogłam po prostu oprzeć się temu, by zapoznać się z tą historią.
Wyobraźcie sobie, że musicie pracować z kobietą, która ma niesamowicie twardy charakter i której tak naprawdę nie da się przegadać, bo na wszystko znajdzie odpowiedź. Taką właśnie osobą jest Dora Wilk: oficjalnie policjantka, ale nieoficjalnie jest wiedźmą, która posiada moce pochodzące z dwóch różnych krańców swojego zwariowanego magicznego świata. Moc płodności miesza się z mocą północy, a to może być istną mieszanką wybuchową, jeśli przyjdzie co do czego. Jednak kobieta daje sobie radę i perfekcyjnie utrzymuje równowagę pomiędzy światem ludzkim a światem magicznym, z którego pochodzi. Jednak pewnego dnia zdolności, które pomagają jej na co dzień w pracy policjantki, przynoszą niemałe kłopoty. W tym momencie Dora będzie musiała nie tylko zastanowić się nad tym, czy świat ludzki jest dla niej bezpieczny, ale również jak może wykorzystać swoje doświadczenie, pomagając w śledztwie w Thornie.
Szczerze mówią, zanim zaczęłam tę książkę, obawiałam się trochę tego, czy Aneta Jadowska w fantastyce spodoba mi się jako czytelnikowi. Te same wątpliwości miałam co do głównej bohaterki całej serii, czyli Dory Wilk. Bałam się czy okaże się sympatyczna, czy też będzie mnie irytowała i nie będę mogła zdzierżyć jej obecności. Na szczęście mogę śmiało potwierdzić, że Dora to genialna, a nawet zajebista babka, którą chciałabym mieć jako przyjaciółkę. Jest odważną, silną, inteligentna, nie daje sobie w kaszę dmuchać, a niektóre jej cięte riposty po prostu zwalają z nóg, więc humoru również nie można jej odmówić. W kilku słowach? Dora Wilk to świetna bohaterka, do której w myślach będę z uśmiechem na ustach powracać.
Ciekawym urozmaiceniem tej historii oraz opozycją do Dory, jest obecność diabła oraz anioła. Szczerze mówiąc, bardziej polubiłam Mirona, czyli wnuka Lucyfera. Szczerze mówiąc, jest on dla mnie idealnym mężczyzną, jakiego chętnie widziałabym obok głównej bohaterki, jako jej partnera życiowego. Co się tyczy wcześniej wspomnianego anioła, to on z kolei był dla mnie bardzo uroczy i raczej widziałabym go na stanowisku przyjaciela, może młodszego brata niż partnera. Jest po prostu zbyt delikatny i zbyt wrażliwy dla Dory.
Chciałabym powiedzieć, że styl pisania Anety Jadowskiej jest bardzo dobry i dzięki temu książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Wydaje mi się jednak, że nie muszę tego powtarzać, bo większość czytelników książek tej autorki o tym mówi i powszechnie o tym wiadomo. Nie byłabym więc w niczym odosobniona, jeśli chodzi o tę kwestię.
Wykreowanie świata, z którego pochodzi Dora, Miron i Joshua (anioł) jest bardzo dobre, dokładne i bez problemu wyobrażałam sobie podczas lektury miejsca, w których przebywali bohaterowie. Nie można zapomnieć o tym, że oprócz samej otoczki fantastycznej, pojawia się tutaj intrygujący wątek śledczy, który mnie – jako miłośniczkę wszelkich zagadek kryminalnych – bardzo zaciekawił.
Moje kolejne spotkanie z Anetą Jadowską, choć w trochę innych okolicznościach, było naprawdę udane. Jestem zadowolona z faktu, że sięgnęłam po tę pozycję i szczerzę nie mogę się doczekać lektury kontynuacji.
Jeżeli lubicie zagadki kryminalne, fantastykę i dobry humor – to koniecznie musicie zapoznać się z tą pozycją oraz całą twórczością autorki.
"Złodziej dusz" autorstwa Anety Jadowskiej rozpoczyna kilkutomową serię o Dorze Wilk, charakternej wiedźmie i policjantce zarazem. Mimo, że rzadko sięgam po fantastykę, to przedstawiona w książce historia pochłonęła mnie całkowicie, a nawet przypomniała mi moją młodzieńczą fascynację magią. Połączenie wątków kryminalnych z magicznymi sprawiło, że po pierwszym tomie mam ochotę na więcej.
Dora, a właściwie to Teodora Wilk, dzieli swoje życie pomiędzy Toruń, gdzie pracuje jako policjantka, a magiczne miasto Thorn, w którym mieszkają nadnaturalni. To wiedźma, która łączy dwie odziedziczone, sprzeczne ze sobą linie magiczne. Jest porywcza, uparta, nieprzewidywalna, a także skuteczna w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Gdy w Thornie, wraz z innymi istotami magicznymi, w tajemniczy sposób znika jej przyjaciółka Katia, to właśnie Dora zostaje zaangażowana w śledztwo. Z pomocą przychodzi jej Miron, diabeł będący wnukiem Lucyfera, a z czasem również anioł Joshua, co prowadzi do powstania obejmującego trzy różne systemy trio, stanowiącego bardzo nietypowy zespół.
Akcja książki rozgrywa się w dwóch równoległych światach. Świat alternatywny stworzony przez autorkę jest niewątpliwie bardzo barwny i pełen magii. Ta różnorodność postaci poczynając od wiedźm, poprzez diabły, anioły, elfy, wilkołaki, wampiry, nekromantów aż po szyszymory bardzo wzbogaca całą fabułę i nadaje jej niepowtarzalny charakter. Klimatycznym miejscem na mapie Thornu jest Szatański Pierwiosnek stanowiący punkt spotkań bohaterów. To właśnie w tym barze rozgrywa się znaczna część historii. Świat realny natomiast został osadzony w klimatycznym, mającym urokliwą architekturę Toruniu. Autorka wykreowała ciekawych i różnorodnych bohaterów, z którymi nie sposób się nudzić. Dora, Miron i Joshua mimo różnic charakterów tworzą zgrane trio potrafiące wzbudzić sympatię czytelnika. Fabuła została tak skonstruowana, że ma w sobie zarówno wciągającą akcję, poczucie humoru, jak i ogromną dawkę emocji. Piękna okładka książki i świetne ilustracje zdobiące jej zawartość niewątpliwie zasługują na pochwałę wydawniczą. Połączenie fantastyki z kryminałem i romansem jest niezwykle udaną mieszkanką gatunków, a to sprawia, że obok tej pozycji nie można przejść obojętnie.
Twórczość Anety Jadowskiej bardzo mi przypadła do gustu. Podobał mi się i pomysł i wykonanie książek autorki, jednakże ta mnie trochę zawiodła.
Powieść jest bardzo lekka przez co bardzo szybko się ją czyta. Fabuła jest wciągająca i pomimo, że nie przepadam za wątkami kryminalnymi, ten naprawdę potrafił zaciekawić.
Kolejnym plusem jest główna bohaterka- Dora, której charakter bardzo przypałmi do gustu.
Wątek fantastyczny jest bardzo ekscytujący. Podwójne życie policjantki oraz wiedźmy bardzo mnie zafascynowało.
Niestety porównując "Złodzieja dusz" donowszych książek autorki, można zauważyć pewne nieścisłości oraz jak dopiero kształtje się jej styl.
Oprócz paru drobnostek, lektura wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie i wiem, że sięgnę po następne tomy serii.
Życie policjantki nie jest łatwe, a gdy dodatkowo jest się jeszcze wiedźmą… cóż, niektóre sprawy stają się łatwiejsze, a inne trudniejsze. W połączeniu z trudnym charakterem mamy mieszankę wybuchową.
Dora jest policjantką, która za wszelką cenę goni za sprawiedliwością. Jakby tego było małe, posiada moc, którą naprawdę trudno połączyć z normalnością. Jej życie to nieustanne lawirowanie między dwoma zupełnie odmiennymi światami. Najbliższe śledztwa każą jej zastanowić, który z nich jest dla niej ważniejszy.
To nie jest żadna tajemnica, ale naprawdę lubię książki Anety Jadowskiej. Czytam zarówno jej fantastyczne, jak i kryminalne powieści. Zdecydowanie wolę te pierwsze, dlatego „Złodziej dusz” był dla mnie prawdziwą gratką. Warto wspomnieć, że aktualne wydanie to wznowienie powieści pierwotnie opublikowanej w 2012 roku i z tego, co widzę, jest to pierwsza książka autorki. Siłą rzeczy poziom jej współczesnych książek jest mimo wszystko trochę wyższy. Z drugiej strony, tragedii też nie ma, a jeśli tak jak ja, lubicie powieści Anety Jadowskiej, z pewnością warto sięgnąć po jej początki.
Historia, którą nam prezentuje, to naprawdę ciekawe połączenie fantastyki oraz literatury kryminalnej. Mamy śledztwa, szukanie sprawcy, prokuratora i inne organy ścigania, ale też czynniki nadprzyrodzone, magię oraz zaklęcia. To niecodzienne połączenie wyróżnia prozę autorki na tle innych tytułów.
Kolejnym elementem są naprawdę wyraziste postacie. Uwielbiam dowcip i słowne przekomarzania się bohaterów. Dora ma język ostry, jak żyleta i bynajmniej nie jest to jej jedyny środek obronny. Kobieta potrafi walczyć o swoje i nie da sobie w kaszę dmuchać. Jej silna kreacja dosłownie podbiła moje serce. Ale nie tylko ona, podoba mi się, jak autorka tworzy postacie, obdarza ich wieloma ciekawymi cechami, ale też bardzo konkretnymi wadami. Jedno jest pewne, nikt tu nie jest kryształowy.
"- Nie wierz we wszystko co o mnie słyszysz. Chyba, że słyszałeś, że jestem wspaniała, wtedy muszę potwierdzić, że plotki nie są przesadzone."
Na samym początku ostrzegam, że Aneta Jadowska, jest jedną z moich ulubionych autorek, więc w recenzji, nie pojawi się za dużo negatywnych słów, a może i nawet w ogóle, no bo.. co tu krytykować! Książki nie czytałam, a wręcz chłonęłam, co skutkowało szybkim zakończeniem i polecaniem wszystkim na około.
"Złodziej dusz" opowiada o Dorze Wilk, wiedźmie o trudnym charakterze, która usiłuje połączyć życie ludzkie z nadprzyrodzonym. W życiu głównej bohaterki, niekoniecznie wszystko idzie według planu, pojawia się wiele komplikacji, ale dzięki nim mamy gotową, wspaniałą przygodę, stworzoną przez Panią Jadowską. Osobiście polubiłam Dore, jej wyjątkową upartość, spostrzegawczość i pomysłowość, lecz to pewien anioł skradł moje serce. Niestety tej postaci nie mamy tak dużo, jak naszego diabełka Mirona, ale pozwolono mi w jakimś stopniu nacieszyć się Joshua. Podejrzewam, że gdyby ktoś mi się spytał skąd ta cicha miłość, to pewnie nie potrafiłam bym odpowiedzieć skąd, ta postać po prostu mnie przyciągnęła swoimi małymi tajemnicami i z pozoru, spokojnym charakterem. Podejrzewam, że większość oddała swoje serce Mironowi, którego jest na prawdę dużo na stronach "Złodziejki dusz", więc przeciwnikom seksownego diabła współczuje.
Książkę, jak wspomniałam wyżej, pochłonęłam w jeden dzień. Akcja trzyma cały czas w napięciu, może też z powodu nie tylko rozwiązywania zbrodni, ale też lekkich rozterek miłosnych, choć co się dziwić, gdy Dora posługuje się magią płodności i magią Pani Północy. Oczywiście w recenzji nie mogę zapomnieć o grafikach, które znajdziemy w środku książki. Osobiście w nich przepadłam, co którąś spotkałam, musiałam choć na chwilę się zatrzymać i przyjrzeć, bo nie poświęcić im uwagi to grzech.
Reasumując, nie dziwię się, że książki doczekały odnowienia i można je teraz dostać w tak wspaniałej szacie graficznej (ukłon dla Magdaleny Babińskiej). Z czystym sumieniem polecam przeczytać, "Złodzieja dusz" jak najbardziej zasługuje na dobre opinie i duuużo uwagi, więc kupujcie!
"(...) wbiłam rękę w jego zmasakrowaną klatkę piersiową pod mostkiem i szarpnęłam w górę. Oto najkrótsza droga do serca mężczyzny."
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.
"Złodziej dusz" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jadowskiej i zachwyciłam się od pierwszych stron. Główna bohaterka, Dora Wilk na co dzień mieszka w Toruniu i jest policjantką na miejscowym komisariacie. Prywatnie jednak jest wiedźmą, która prowadzi drugie zycie w równoległym mieście, Thornie. Nie może powiedzieć o swoich mocach kolegom z komisariatu, nawet jeśli czasami posądzają ją o bycie medium dzięki świetnej intuicji w prowadzonych sprawach. Posądzają ją też o inne rzeczy, za które winę ponoszą geny Dory i jej magia Wiedźmy Płodności. :D Dorę poznaemy, kiedy zostaje zawieszona w pracy, za to dostaje zlecenie złapania porywacza, który kradnie magie jej magicznych pobratymców. W śledztwie i polowaniu na groźnego przestępce pomagają jej najlepsi przyjaciele - anioł Joshua i diabeł Miron, przystojniacy, jakich nasz ludzki świat nie widział. ;)
Uśmiałam się szczerze czytając opowieść o przygodach Dory - to niby bajkowa i fantastyczna powieść, ale dla starszego czytelnika, przez wątki życia seksualnego głównej bohaterki. Jadowska ma świetne poczucie humoru! Przytyk w kierunku partii rządzącej wywołał u mnie salwę śmiechu, ale na pewno nie każdy zareaguje na odważny język tak samo. No i ten wątek jej relacji z diabłem Mironem, wnukiem samego Lucyfera... świetnie zbudowane postaci, aż chciałoby się z nimi zaprzyjaźnić! Na pewno w przyszłości sięgne po kolejne części przygód Dory, bo czyta się jednym tchem, także dzięki prostemu językowi.
Książka opowiada historię Dory Wilk, wiedźmy o wybuchowym temperamencie, który poznajemy już w pierwszych zdaniach książki. Wszędzie gdzie się pojawia, zaczyna panować chaos. Często nieprzewidywalna i działająca zawsze po swojemu, musi zmierzyć się z nowym śledztwem. Dochodzi do morderstwa zrzędliwej staruszki, dręczycielki wszystkich sąsiadów. Morderca nie zostawił po sobie żadnych śladów, co tylko utrudnia działania policjantom. Kto byłby skłonny do zabicia staruszki? Akcja powieści rozgrywa się również w alternatywnym do Torunia Thornie. W mieście tym zaczyna dochodzić do zniknięć nadprzyrodzonych istot. Wyznaczona przez Starszyznę, Dora musi rozwikłać kolejną sprawę i odnaleźć porywacza. Na szali znajduje się życie kolejnych magicznych istot...
Najsilniejszą stroną tej książki są bohaterowie. Dora Wilk - wiedźma, której żadna przygoda nie jest straszna. Nad wyraz lojalna i zawsze dotrzymująca danego słowa. Dla przyjaciół jest w stanie poświęcić życie, a jeśli znajdzie się i ktoś zajdzie jej za skórę, gorzko tego pożałuje. Razem z piekielnym przyjacielem, Mironem i aniołem stróżem tworzą zgraną ekipę. Ich sprzeczki, żarty i sarkazm Dory sprawiają, iż wysuwają się oni na pierwszy plan. W dodatku śledztwo nie jest w żadnym calu nużące - wręcz przeciwnie. Czytając jesteśmy ciekawi kto stoi za porwaniami.
Ciekawym aspektem poruszonym w książce, który został wyraźnie podkreślony przez autorkę jest różnica pomiędzy wiedźmą a czarownicą. Czarownice są osobami uczącymi się czarów. Wiedźmy to natomiast magiczne istoty od urodzenia, tak jak Dora. W dodatku, u głównej bohaterki zachodzi sprzeczność linii magicznych - magii płodności i Pani Północy, co tylko potwierdza jej wyjątkowość i nietuzinkowość.
Aneta Jadowska stworzyła świat, w którym miasta posiadają swoje alternatywne (magiczne) wersje. Żyją w nich istoty o jakich ludziom nigdy się nie śniło: wilkołaki, wampiry, wiedźmy i wiele innych magicznych stworzeń.
Jest jeszcze jedna rzecz, która urzeka mnie w SQNowych wydaniach książek tej pisarki - ilustracje Magdaleny Babińskiej. Jakiś czas temu, jakaś duszyczka wpadła na pomysł by wzbogacać nimi powieści Anety Jadowskiej, strzał w dziesiątkę. Teraz nie wyobrażam sobie kolejnych tomów bez takiego uzupełnienia. Przyznam szczerze, że czytając każdą książkę spod pióra tej pisarki bardzo czekałem na kolejne ilustracje, co dodatkowo nie pozwalało mi odłożyć książki na dłuższą chwilę.
Ostatecznie, jestem w stanie wam ją polecić. Dora to bohaterka, którą zapamiętacie na długo. W połączeniu z ciekawą historią tworzy koktajl, który będziecie delektować się kilka wieczorów i sięgnięcie po kolejną porcję.
"Złodziej Dusz" to pierwsza część heksalogii opowiadająca o Dorze Wilk - policjantce, wiedźmie, która dzieli swoje życie na świat ludzi oraz świat istot nadnaturalnych.
W pierwszej części poznajemy Dorę oraz jej życie, przyjaciół, usposobienie. Widzimy, jak pracuje, czym dokładnie się zajmuje i jak traktuje ludzi. Towarzyszymy jej podczas śledztwa zleconego przez Starszyznę. Dora musi odnaleźć maga, który porywa nadnaturalnych i odbiera im moce. Czy jej się to uda?
Dora Wilk to fantastyczna bohaterka i nie mam na myśli tylko tego, że jest wiedźmą i posiada różne moce. Chodzi mi o jej charakter. Jest nieugięta, odważna i lojalna. Kiedy jej przyjaciele potrzebują pomocy, nie waha się, tylko robi wszystko co w jej mocy. Posiada silny, niebywały charakter, który wart jest podziwiania. Czasem nie dba o swoje bezpieczeństwo, co sprawia, że inni muszą ja ratować. Jest to kobieta, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i nie boi się konfrontacji z płcią przeciwną. Nie pozwala sobie na oszczerstwa, w pracy również daje z siebie wszystko. Ociekająca sarkazmem, z głową pełną pomysłów, nie łamiąca własnych zasad (co w tej książce widać gołym okiem, inna bohaterka dawno poszłaby do łóżka z TAKIM przyjacielem, ale nie Dora). Skupiłam się na jej charakterystyce, ale uwierzcie mi - z taką postacią każda przygoda warta jest przeczytania. Niezależnie, czy jest to spacer po plaży, wejście do groty wilków czy ratowanie przyjaciół z rąk psychopaty. Godni uwagi są również Miron oraz Joshua. Kto by pomyślał, że diabeł i anioł zostaną kumplami? Po tej powieści widać, że Aneta Jadowska ma świetny warsztat pisarski oraz cudowną wyobraźnię. W nowym wydaniu „Złodzieja Dusz”, lekturę umilają ciekawe ilustracje. Bardzo chcę sięgnąć po kolejną część serii o Dorze Wilk i mam szczerą nadzieję, że będę mogła zamówić tę książkę na portalu Czytam Pierwszy.
Dora Wilk jest policjantką. Jej charakter jest dość specyficzny. Mówi to co myśli, ciągle pakuje się w kłopoty i ma ripostę na wszystko. Nie przeszkadza jej to jednak w pracy, ponieważ statystyki rozwiązanych spraw są świetne. Brzmi ciekawie, ale to tylko połowa jej życia. Druga część jest jeszcze bardziej interesująca, ponieważ Dora jest wiedźmą. Kiedy nie ma jej na komisariacie, prawdopodobnie spędza czas w barze w alternatywnym mieście, w którym żyją istoty nadnaturalne- Thornie. Tam jednak zaczyna się dziać coś bardzo dziwnego. Znikają różne istoty magiczne, między innymi wiedźmy, wampiry i wilkołaki. Dora została przydzielona przez Starszyznę do tego, aby znaleźć niebezpiecznego sprawcę. Dla niej jest to również sprawa osobista- jedną z porwanych osób jest jej przyjaciółka. Nie naraża się jednak na bezpieczeństwo samotnie. Towarzyszy jej Miron, bardzo przystojny wnuk Lucyfera.
Książka jest cudowna. Dawno nie czytałam czegoś, co tak mnie wciągnęło. Autorka wprowadziła do powieści bardzo oryginalny klimat. Podoba mi się zabieg z podwójnym życiem głównej bohaterki. Bardzo ciekawe jest również to, że alternatywny świat jest odpowiednikiem rzeczywistego Torunia. Dodatkowo jako plus odbieram to, że autorka zdecydowała się wybrać Toruń jako miejsce akcji powieści. Jest to bardzo odświeżające po przeczytaniu wielu książek, których akcja zawsze dzieje się w Londynie. Dora jest bardzo charakterną postacią z ciętym językiem, co powoduje wiele śmiesznych sytuacji. Humor w książce jest bardzo w moim guście. Dawno nie śmiałam się czytając fantastykę. Rzeczą, która chyba najbardziej podobała mi się w całej powieści było wykreowanie relacji Dory z diabłem. Dosłownie nie dało się ich nie shipować. Bardzo duży plus za rysunki, które były zamieszczone w nowym wydaniu książki (SQN). Jedynym minusem było idealizowanie głównej bohaterki. Nie było takiej rzeczy, której Dora nie potrafiłaby załatwić, ale nie wpłynęło to negatywnie na mój odbiór historii. Na ogół nie czytam serii, ale w tym przypadku bardzo się cieszę, że przede mną jeszcze 5 części. Ocena 5/5 gwiazdek. Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
Dora Wilk żyje w dwóch światach, w jednym jest policjantką, w drugim charakterną wiedźmą. W magicznym świecie giną magiczne istoty, Dora otrzymuje zadanie, aby ich odnaleźć. Pomagają jej przyjaciele. Świetnie wykreowany świat, dobrze się bawiłam, czytając tą książkę.
Czytacie albo słuchacie fantastykę?
Przyznam, że zawsze byłam anty. Fantastyka? Nie ma takiej opcji. Zawsze kojarzyła mi się z dziwacznymi przebierańcami i czymś nierealnym. Wyjątkami był oczywiście Harry Potter czy Seria Niefortunnych zdarzeń. Pewnie znawcy gatunków mnie zaraz wyfiletują, że to nie do końca fantastyka, a po prostu literatura młodzieżowa, trudno.
,,Złodziej dusz" Anety Jadowskiej wpadł mi w łapki zupełnie przypadkowo, kiedy to latem postanowiłam spróbować swoich sił w audiobookach. Miłości to z tego nie było. Potem kiedy zabrałam się za słuchanie wersji audio #tegociniepowiem (#narcyzm #autopromocja) coś kliknęło i przy ,,Złodzieju" było już między nami całkiem przyjacielsko :D
Dora Wilk jest toruńską policjantką, o bardzo niewyparzonym języku. W Thornie zaś, czyli magicznym Toruniu jest wiedźmą, która zadaje się z diabłem i aniołem. Najbliższa przyjaciółka z Thornu Teodory zostaje uprowadzona przez maga wraz z kilkunastoma innymi istotami, a jej zadaniem jest rozwikłanie zagadki. Dodatkowo dochodzi przypadkowa śmierć w Toruniu.
Opinie o tej heksalogii są tak różne, jak o relacjach Torunia z Bydgoszczą. Mnie urzekł styl autorki, toruńskie smaczki, cięty język bohaterów i wartka akcja. Do tego fantastyka w toruńskich realiach, magia! Fabuła wciąga, ale były też fragmenty, które przyprawiały mnie o dreszczyk zażenowania.
Ale! Zabrałam się już za drugi tom, zatem to powinna być wystarczająca rekomendacja J
"Złodziej dusz" to pierwszy tom heksalogii o Dorze Wilk,autorstwa Anety Jadowskiej. Cieszę się,że sięgnęłam w końcu po polskie urban fantasy. Polska literatura oferuje dużo dobrego i nie inaczej było tym razem.
? Dora Wilk jest policjantką, mieszkającą w Turuniu. Jednak jej geny skrywają coś jeszcze...Wilk jest ... wiedźmą,która w alternatywnym mieście- Thornie jest częstą bywalczynią Szatańskiego Pierwiosnka.? Gdy w świecie magicznych zaczynają ginąć nadnaturalni Dora otrzymuje zlecenie wytropienia socjopaty. Czy mając za towarzyszy anioła i diabła uda jej się doprowadzić śledztwo do końca? ?
"-Z kim przyjaźniła się pana mama?
-Mama nie znała tego czasownika."??
"Złodziej dusz" to świetne urban fantasy,pełne akcji, wylewającego się sarkazmu i genialnie skrojonych bohaterów. Tytułowa Dora jest wiedźmą,która nie da sobie w kaszę dmuchać. Jest zabawna, charyzmatyczna,twardo stąpa po ziemi. Pod pancerzem jest delikatna,podatna na zranienie. Joshua i Miron zdecydowanie dorównują jej temperamentem... szczególnie Miron?
To książka pełna magii i istot nadprzyrodzonych. Znajdziemy tutaj wiedźmy, szyszymory,yiccanki, wampiry,czarty, wilkołaki...czyli wybuchową mieszankę towarzyską.
Autorka świetnie operuje słowem. Podtekst romantyczny i sarkazm są idealnie wyważone. Akcja książki nie zwalnia od początku do samego końca.Wywołuje mnóstwo uśmiechu i emocji?
Z pewnością zaopatrzę się w kolejne tomy przygód Dory ?
"Złodziej dusz" to powieść ukazująca przygody Dory Wilk - policjantki i wiedźmy, żyjącej w dwóch światach. Dora zarówno prowadzi życie wśród ludzi i tam wykonuje swoją pracę policjantki oraz należy też do świata magicznych istot. Pewnego razu dostaje zlecenie odszukać bardzo groźnego przestępcę porywającego różne istoty. Cała historia potrafi zaciekawić już od samego początku, choć zdarzają się nudniejsze momenty, a za ich sprawą pewien niedosyt. Mogło być więcej akcji, więcej dreszczyku, więcej samego śledztwa, poszukiwań, mniej romansideł, które niczego nie wnoszą do samej historii i są przewidywalne co nudzi. Ale pomimo rozwlekających się, nudnawych momentów reszta historii jest fajna, interesująca i nawet szybko się czyta. Przyjemna lektura, w sam raz na czas, gdy chce się coś lekkiego, z odrobiną akcji i romantycznymi wątkami.
Dora jest toruńską policjantką. Jest też wiedźmą, a istoty takie jak ona zamieszkuja alternatywne miasto Thorn. Podczas gdy w świecie realnym Dora zozwiązuje zagadkę śmierci jedzowalej staruszki i boryka się z problemem mobbingu, w świecie alternatywnym dochodzi do serii brutalnych porwań. Starszyzna złożona z przedstawicieli magicznych istot zleca Dorze odszukanie zaginionych i wskazania porywacza. Dora, która na codzień kumpluje się z aniolem, diabłem i czartem, musi pozyskać też zaufanie zmiennokształtynych i wampirów.
Mówią, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu... Nie z tą! Zresztą spróbujcie ustawić klan Koźlaków do fotografii. Powodzenia! Koźlaczki -...
Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars - szalony i brutalny - oraz Sawa - uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem...
Przeczytane:2022-01-15, Ocena: 2, Przeczytałam,
Polskie urban fantasy z domieszką kryminału. Połączenie magii z rzeczywistością, w której żyjemy. W Toruniu Dora egzystuje jako policjantka, a w Thornie (alternatywne dla Torunia, magiczne miasto) jako wiedźma. Oczywiście nie jest to podział stały i nieprzekraczalny. Właśnie. W Thornie Dora dostaje misję, musi zlokalizować sprawcę porwań istot nadprzyrodzonych. W Toruniu natomiast ma problemy w pracy spowodowane korzystaniem z magii.
Moim pierwszym skojarzeniem z tą książką jest cykl diabelsko-anielski Katarzyny Bereniki Miszczuk. Gdy dodam, że najlepszym przyjacielem głównej bohaterki jest diabeł Miron, a z kolei jego przyjacielem - anioł, myślę, że niektórzy zrozumieją, o czym mówię. „Złodziej dusz” niestety jednak nie trafił do mnie tak, jak zrobił to cykl diabelsko-anielski.
Było wiele aspektów tej książki, które mi nie odpowiadały. Już na początku, przekazanie sprawy zaginięć Dorze, było dla mnie podejrzane. Rozumiem, że była policjantką, jednak Rada, która wyznaczyła jej to zadanie, nie miała do niej raczej zbyt dużego zaufania, a mimo to tylko ona miała się zajmować znalezieniem tego – niebezpiecznego dla wszystkich – sprawcy.
Przechodząc do spraw politycznych, nie wiem jaki światopogląd ma autorka i jakie są jej poglądy, jednak uważam, iż obrażanie przez główną bohaterkę głosujących na PiS było raczej niepotrzebne... Nie wniosło to kompletnie nic, a spowodowało pewien niesmak. Również propagowanie stereotypu, że hetero mężczyzna nie może mieć wyczucia stylu, koloru i faktury nie należało do czegoś, o czym przyjemnie się czyta. Niby to tylko jedno zdanie, ale mimo wszystko po tym, jak autorka starała się wprowadzić reprezentację osób nieheteronormatywnych (patolożka, która woli dziewczyny, para mężczyzn-wampirów, z których jeden jest gejem) było to lekkim strzałem w kolano.
Najwięcej zarzutów mam w stosunku do Dory. Zacznijmy od najprostszego. Dlaczego ta dziewczyna nie umie normalnie mówić, tylko prawie cały czas warczy? Niestety czasem maniera ta przechodzi także na inne postaci, co jest równie frustrujące. Dora jest postacią, która niezwykle irytuje, nie wiem, czy było to zamysłem autorki. Jej ckliwe gadki (podam przykłady jej wypowiedzi) sprawiały, że prawie przewracałam oczami z zażenowania.
„Kolejny raz cieszyłam się, że nie jestem małą kobietką, potrzebującą opieki”
Dochodzi nawet do skrajności, gdy Dora ranna, ledwie mogąca chodzić, uznaje za seksizm to, że jej przyjaciel wziął ją na ręce i niósł w ten sposób… Żenada.
„Nigdy nie dostawałam tyle, ile dawałam tak już jest.”
„Jednak zbyt sobie cenię przyjaźń, by wybrzydzać, kiedy trafia mi się takowa.”
Dora kreuje się na super-przyjaciółkę, która nigdy nie była super-doceniana. Może i tak było KIEDYŚ, ale żalenie się teraz przyjacielowi w ten sposób, gdy ten wiele dla niej robi jest według mnie niezbyt przyjemne. Jest to takie trochę marudzenie dla marudzenia, my jako czytelnicy nie znamy jej poprzednich „przyjaciół”, więc taka informacja służy tylko temu, aby wzbudzić wobec niej litość. Dodaje to sztucznego, niepotrzebnego dramatyzmu. Najważniejsza dla Dory jest przyjaźń (co jej się chwali), jednak ciągle z jednym ze swoich przyjaciół powraca do tematu związku (a nawet małżeństwa!), co bardzo irytuje, gdyż oboje uważają, że związek, czy nawet bliższe cielesne kontakty mogą zepsuć ich przyjaźń, a mimo to ciągną te swoje rozmowy…
„Nie jestem typem księżniczki czekającej na księcia na białym koniu”
Ten cytat chyba mówi sam za siebie… Nie jestem taka jak inne, jestem wyjątkowa, kropka. Nie lubię takich bohaterek.
Dora w roli śledczej w sprawie porwań nadnaturalnych według mnie również się nie sprawdza. Prowadzenie przez nią śledztwa było wręcz komiczne. Przesłuchania nadnaturalnych były prowadzone w sposób sztuczny i nierealistyczny. Jaki śledczy wyjawia przesłuchiwanemu, któremu dodatkowo nie ufa, wszystkie szczegóły dochodzenia i tak właściwie mówi wszystko, co o sprawie wie? Dodatkowo Dora zbyt wiele sobie dopowiada i zakłada, nie mając na to żadnych dowodów.
Złoczyńca, sprawca całego zamieszania, nazywany był Vladem. Miano to jest według mnie niezbyt kreatywne, kojarzy mi się z bajkami dla dzieci (głównie „Hotelem Transylwanią”) i ogólnie ze standardowym imieniem dla wampira. Powód jego działań także można uznać za nieskomplikowany, naprawdę, spodziewałam się dużo lepszego rozwiązania tej zagadki.
Styl autorki bywał przyjemny, pomijając jedno wymuszenie opisu wydarzeń, w których Dora – narratorka – nie uczestniczyła oraz jedno niespecjalnie zgrabne porównanie będące poniekąd myślą przewodnią pewnej sceny. Także denerwowało mnie nazywanie Gabriela Gabe’m, akcja książki toczy się w Polsce (i alternatywnym świecie, myślę, że można powiedzieć, iż również w Polsce) więc nie rozumiem skąd taka pisownia i zangielszczanie tego zdrobnienia.
Muszę się zgodzić z opiniami, że w tej powieści znajduje się zbyt wiele podtekstów. Rozumiem, że Dora jest po części wiedźmą płodności jednak i tak jest zbyt wiele takich fragmentów. Mam na myśli głównie relację Dory z Mironem (w końcu są podobno tylko przyjaciółmi) ze szczególnym uwzględnieniem pewnej sceny nad morzem, pozostałe nie były aż tak rażące. Irytowało mnie także ciągłe podkreślanie atutów Dory.
Największym plusem tej pozycji jest intrygujący świat pełen różnych postaci: aniołów, diabłów, wiedźm, wampirów, wilkołaków i innych. Myślę, że chociażby dla niego będę kontynuować tę serię, gdyż może się to bardzo ciekawie rozwinąć.
Jak by tu zakończyć? Mimo wszystko ta książka nie jest beznadziejnie słaba. Czyta się ją dość lekko, stanowi nie najgorszą rozrywkę, chociaż nie wątpię, że istnieją lepsze książki w tym gatunku. Nie mogę jej z czystym sumieniem polecić.