Niestety, nie podzielam zachwytów większości czytelników i recenzentów. Niemalże od razu najnowsza powieść noblisty skojarzyła mi się z "Okruchami dnia" tylko w wersji współczesnej - przecież mówimy o sztucznej inteligencji. I też mamy bohaterkę pełną poddańczości, wierności i lojalności. Ani nie poczułam tam "wielkiej miłości", ani nie znalazłam nowych pytań, które by skłoniły mnie do głębszej refleksji. Wszystko to już było. W wielu recenzjach powtarza się stwierdzenie: "jest próbą przypomnienia nam istoty człowieczeństwa". Niby gdzie? W bezrefleksyjnym spełnianiu czyichś oczekiwań? Nieważne czy Josie, czy jej matki. W pozwalaniu bycia niezauważaną, ignorowaną by skończyć w schowku na szczotki lub wysypisku śmieci? Sam Ishiguro w wywiadzie dla Przekroju mówi: "Pod wieloma względami jest też (Klara) spokrewniona z pluszowymi misiami czy lalkami, które bywają głównymi bohaterami książek dla dzieci.....mieszanką ponadprzeciętnej inteligencji i bezradności." I tak jak misie wyrzucana, gdy dzieci dorosną.
Ryder, światowej sławy pianista, przybywa do bezimiennego miasta gdzieś w Europie, by dać koncert w tutejszej filharmonii. Napotkani mieszkańcy wydają...
Rok 1948. Zniszczona Japonia przeżywa czas gruntownych przewartościowań. Z ruin powstaje nowy świat i porządek rzeczy. Emerytowany malarz Masuji Ono,...