Ogólnie książka jest wydana bardzo przejrzyście ze średnim druczkiem z niezbyt długimi rozdziałami tytułowanymi nazwami liczb. Od samego początku jest jakby urwany jakiś wątek, kiedy panna skrada się do mężczyzny, a on podkreśla jak bardzo cichutko to robiła. I już od tego początku pragnę podkreślić, że mamy tu bardzo poetycki styl, jakby używany z wyższością, gdzie bohaterami naszej książki są aktorzy, nie zwyczajne postacie. Potrafią wypowiadać się z wyższością, podkreślają swoje idee, akcentują niemal każdy krok jakby nawet poruszali się z gracją motyla o delikatnych skrzydełkach, gdzie ich barwy są warte nie tyle zapamiętania, co nawet podziwiania. Bardzo mnie to zaskoczyło, gdyż uważałam, że mam przed sobą twardą pozycję militarną, gdzie wręcz będą przeważały przekleństwa i gburowatość. Tu mnie autor bardzo zaskoczył. Co nie znaczy, że tych przekleństw tu nie było:-)Jak wielu zauważyło jest tom pierwszy, choć naprawdę powiedziałabym, że kolejny z uwagi na jego początek. Pisarz zasmarował nam tu wielowątkowość, więc otwórzcie swoje umysły na nową przyszłość i ukazanie tego za pomocą różnych planet. Jest to bowiem fantastyka, więc zdarzyć się może naprawdę wszystko. Ktoś tu pragnie zostać Bogiem i nie spocznie, póki tego nie dokona. Oczywiście będzie tu wiele postaci, które będą mu tą drogę utrudniały na przeróżne sposoby.Ogólnie fajnie były przedstawione postacie, kilka z nich mocno zarysowanych z podziałem na złych, gorszych i tych ostatnich, których nie zdradzę, gdyż sami rzucą się w oczy.Historia godna polecenia dla osób o mocnych nerwach, którzy nie denerwują się z byle powodu. Czasem bowiem ktoś będzie nas mocno irytował, gdzie najchętniej byśmy go wyjęli z opowieści. Polecam przeczytać i samemu wyrobnic sobie zdanie. Ja tylko mam nadzieję, że będę miała możliwość przeczytać kolejną część:-)
Dramatyczna podróż przez postapokaliptyczny krajobraz Stanów Zjednoczonych. Adam Sawyer to pod wieloma względami wybraniec - ma bronić Amerykanów...
Alpha Team. Ekipa Szmidta. Poznaj ich...Chcesz wiedzieć jak to jest, kiedy widzi się w celowniku twarz dziecka? Jesteś wtedy ostatnim śmieciem. By nie...