"Przechodząc przez próg, zagwiżdżę" to bardzo emocjonalne studium rodzinnej zgnilizny. Autorka oddając narrację w ręce głównej bohaterki wrzuca czytalenika w sam środek świata, w którym nikt nie chciałby się znaleźć. Patrzymy oczami niespełna dziesięcioletniej dziewczynki na życie codzienne, relacje i obraz rzeczywistości patologicznej rodziny. Narratorka jest obserwatorką, a także ofiarą rozgrywek między jej rodzicami. To bardzo gęsta proza, a odczucia z lektury są bardzo nieprzyjemne. Mimo niewielkiej objętości książki, opisany świat jest bardzo wyraźny, sensualny i plastyczny. Jestem pod wrażeniem tej prozy, tym bardziej, że książka jest debiutem.