Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2000 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 1336
Tytuł oryginału: The Stand
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Robert P. Lipski
Supernowoczesna broń biologiczna przynosi całkowitą zagładę. Bez wybuchów, bez terrorystycznych ataków, bez zapowiedzi - ludzkość umiera.
Zaczyna się niewinnie, od zwykłego przeziębienia. Ktoś kichnął, ktoś umarł i nagle Ziemia stała się masowym grobem.
Nieliczni, którzy przetrwali, zagubieni w nowym postapokaliptycznym świecie, zaczynają śnić. Wizje wskazują im drogę, zwiastują pojawienie się Wysłanników Dobra i Zła. Każdy musi dokonać wyboru, a kiedy to nastąpi, podążyć obraną ścieżką. Podzielona ludzkość formuje dwa obozy i wyrusza, by zbudować lub zniszczyć nową rzeczywistość.
Epidemia obudziła w ludziach wszystko co najgorsze, do głosu doszły najniższe, najbardziej prymitywne instynkty. Wciąż jeszcze są tacy, którzy wierzą w miłość, dobroć i braterstwo.
Konstrukcja jest świetna. Tak powinien być budowany thriller – od drobnych, nic nie znaczących szczegółów po totalny kataklizm. Gdy już myślałam, że gorzej być nie może, nadchodziła kolejna fala. I kolejna. I kolejna. Nie jest to jednak nic odkrywczego, w końcu mowa o królu horroru, więc też i niczego innego się nie spodziewałam.
Co mi się podobało: pisząc powieść o zagładzie świata łatwo popaść w patetyczność i gigantomanię. Jednak tu spojrzenie jest oddolne, intymne wręcz, z punktu widzenia zwykłych ludzi z krwi i kości, których możemy spotkać na co dzień. Poznajemy ich historię, zaczynamy odczuwać empatię, a na kolejnej stronie już nie żyją. Takie ujęcie mnie wciągnęło i zaczął mi się udzielać nastrój nadchodzącej zagłady.
-
Piekło zaczyna się wraz z wszechobecnym chaosem. Okazuje się, że choroba to tylko preludium do ukazania, jak chore są zachowania ludzi, gdy zabraknie jakiejkolwiek kontroli. Przerażenie budzi ich zezwierzęcenie, brak zahamowań i bezsilność, gdy znane reguły gry się nie sprawdzają. Chaos, w którym zaczyna rządzić bezwzględna siła, psychopaci, kryminaliści. Choroba, która atakuje świat to nie grypa, tylko choroba ludzkich umysłów i serc.
-
Zagłada świata to temat, który mnie nie obchodzi w najmniejszym stopniu. Lubię historie ludzi, ważne są dla mnie szczegóły, ludzkie zachowania, drobiazgi, emocje. I tu się nie zawiodłam!
„Symbol zdrowego rozsądku i racjonalizmu stał się trupiarnią i wylęgarnią najgorszych koszmarów.” Nie będę ukrywać, że tę książkę jeszcze muszę przełknąć i strawić. Nie z powodu ilości stron, bo tych jest 1166. Z powodu treści, która wywołała we mnie takie emocje, których nie umiem do końca nazwać.
Dlatego pierwszy raz nie poczynię długiej recenzji.
Tak ciekawie czyta się książkę, która zawiera obraz zagłady. King postanowił zakończyć świat w kilka dni. Co jest narzędziem zbrodni? Dziwna grypa. Obraz mroku i chaosu powoduje, że wydaje się być to bardzo realne. Co dzieje się z bohaterami?
Nie umiem więcej napisać o tej książce. Żadne słowa, moim zdaniem, nie wyrażą uczuć, jakie towarzyszą przy czytaniu tego dzieła. Serdecznie polecam.
"Świat to dramat rozgrywający się na jawie. Wciąż rozglądamy się w poszukiwaniu przewodniego światła - z taką samą nadzieją, z jaką oczekujemy kolejnego dnia."
Satysfakcjonujące przeżycie czytelnicze. Doskonale zgrałam się z niespiesznym, choć wypełnionym licznymi wydarzeniami, rytmem powieści, gdzie ogromny nacisk położono na wręcz wirtuozowską charakterystykę postaci. Uwielbiam tak aktywnie wnikać w zgrabnie i przekonująco odmalowane portrety postaci, wzbogacone barwnym tłem ich przeszłości, i bynajmniej nie chodzi tylko o głównych bohaterów, ale również drugo i trzecioplanowych. Doceniam ich fascynującą różnorodność, odzwierciedlenie piramidy społecznej, odwołanie do cech ujawniających się w nas samych. Stephen King celnie wypunktowuje atrybuty i słabości złożonej ludzkiej natury, zręcznie żongluje mieszanką codzienności i nadzwyczajności, sprawnie sięga po oczywiste i zaskakujące wzorce zachowań, nie oszczędza postaci w przydzielonych im zdarzeniach i przygodach. Narracja prowadzona w płynny sposób, bardzo sugestywne opisy, dbałość o najdrobniejsze detale i właściwe akcenty budujące napięcie. Apokaliptyczny klimat zagrany w perfekcyjnie spasowanym brzmieniu rozmaitych nut, z wiodącym tematem ludzkiej psychologii. Thriller napisany z ogromnym rozmachem, zapewnia kilka dni wciągającego zaczytania, wybornie było go poznawać.
King odwołuje się do trwogi i lęków związanych z najmroczniejszymi aspektami zimnej wojny, sięga po zatrważający scenariusz losów świata, w którym broń biologiczna wymyka się spod kontroli człowieka. Kapitan Trips, nieustannie mutująca supergrypa, wykazuje się niemal stuprocentowym wskaźnikiem śmiertelności u chorych, zaledwie pojedynczym osobom z siedlisk ludzkich udaje się przeżyć jego ataki. Tylko krok dzieli ludzkość od całkowitej zagłady, a tam gdzie powstają koszmary straszliwego strachu, siły nabiera zło, eskalują zatrważające senne wizje, intensyfikuje się wrażenie nadciągania czegoś wyjątkowo złowieszczego i nieuchronnego. Jednostki koncentrują się na przeżyciu w wyludnionym świecie, wpasowaniu w nowe modele odbudowywanych szczątków jaźni społecznej, walce z czymś kasandrycznym, bezlitosnym i czarnym. Minus przydzielam za rozczarowującą formę zakończenia, nie tego się spodziewałam, ale to nie pierwszy raz, kiedy finał powieści Kinga pozostawia niedosyt.
bookendorfina.pl
Aktualnie żyjemy w czasach zarazy. Nasza rzeczywistość jest inna niż ta, którą King przedstawia w ,,Bastionie", jednak ukazuje alternatywny dla nas przebieg zdarzeń. Co by było, gdyby znany nam świat zaczął się kończyć? Jacy by byli ludzie i w jaki sposób by sobie radzili z brutalną rzeczywistością? Czy istniałaby władza, czy bylibyśmy panami samych siebie?
Stephen King w tej książce skupia się głównie na psychice bohaterów. Przedstawia nam ludzi z różnych środowisk i o różnych poglądach, którzy stają twarzą w twarz z jednym zagrożeniem. Czytając ją, żyjemy całymi sobą w tym postapokaliptycznym świecie i zastanawiamy się, jacy byśmy byli. Chociaż grubość książki może przerażać, a wiele osób uważa, że bez straty dla fabuły można by ją odchudzić, to i tak najpiękniejszy jest w niej szczegółowy rozwój bohaterów.
Mimo, że książka świetna, to cieszmy się, że to tylko fikcja. Świat zaczyna umierać przez zaostrzony wirus grypy rozprzestrzeniony przez pracownika Ministerstwa Obrony. Nieliczni, którzy przetrwali mogą sami wybrać swój los; czy dołączą do grupy osób o czystych sercach czy obozu kryminalistów. Konfrontacja jest nieunikniona, a siły dobra mają dużo mniejsze szanse na wygranie. A może jednak pokonają wrogą strefę?...
[SPOILER ALERT]
Przyznam, że jest to najdłuższa powieść Kinga, jaką miałam przyjemność przeczytać. Zaczyna się od wysokiego C - wartko, od konkretów, od tragedii. Potem pojawia się dużo wątków z różnych stron Ameryki, które w pewnym sensie mogą stanowić zupełnie oddzielne historie. Wszystkie są na bazie tragedii, która dotknęła ludzkość. Główni bohaterowie poznają się nawzajem dużo później. Ich losy zaczynają się przeplatać. Naprawdę intensywnie robi się dopiero w 3/4 powieści. Wtedy książka najbardziej zaczyna trzymać w napięciu.
"Bastion" jest pełen niezwykłych ludzi: głuchoniemego Nicka, opóźnionego Toma, ciężarnej Frannie, mądrego Glena, dzickiego Leo/Joe, dobrodusznego Stu, okrutnego Randalla, zdradzieckiego Harolda i wielu innych, których losy poznajemy od momentu, gdy na świecie pojawił się Kapitan Trips.
King potafi trzymać w napięciu. Umie też bardzo ciekawie przedstawiać zmiany, jakie zachodzą w bohaterach pod wpływem przygód, które ich spotykają i trudności, z jakimi muszą się zmierzyć.
Na końcu książki nie ma typowego dla Kinga "BUM!"(chociaż w pewnym mniej metaforycznym sensie jest i bum), ale jest za to happy end, który ma w sobie gorzką namiastkę, która również jest charakterystyczna dla tego autora.
Czytało się naprawdę przyjemnie, choć momentami się dłużyło. Końcówkę (ostatnie 400 stron) za to pochłonęłam na jednym wdechu - ciężko się było oderwać.
Ulubiony fragment? Modlitwa Toma Cullena, gdy wracał z zachodu i znalazł Stuarta.
King po raz kolejny pokazuje pełnię swojego kunsztu. W tytułowej noweli Holly Gibney, ulubiona bohaterka czytelników (znana z trylogii o Billu Hodgesie...
"Później" przedstawia historię młodego chłopaka, który z pozoru nie różni się od swoich rówieśników. Jego rodzina pilnie...
Przeczytane:,
' Nie sposób powiedzieć, ile ludzi zainfekowała ta czterdziestka - równie dobrze można by zapytać, ile diabłów mieści się na łebku szpilki ;
Jakiś czas temu przeczytałam Alexa Kavę - ; Epidemia ; której mój stosunek był ograniczony do sposobu treści i fabuły, odpowiadało to dojmującej bezradności wobec zmutowanego wirusa który pochłaniał w zastraszającym tempie ludzi, do puki człowiek sam nie stanie na czele zagrożenia, cóż może się stać?
Kolejną porównywalną powieścią tego znakomitego autora jakim jest Stephen King to ; Bastion ; uznawany za jedną z lepszych science fiction, wydawnictwa Albatros jaka pojawiła się na rynku w 2018 roku. Jakże autor w relatywny sposób przewidział problem epidemii grypy, z którą dziś świat się mierzy, ten nasz - rzeczywisty, czy można było uniknąć tragedii, gdyby inaczej potoczyły się wątki spójne?
Hapscoma na północ od Arnette, sto mil od Houston - na stację benzynową zajechał samochód, rozwalając przy tym dystrybutory z paliwem, na miejscu pasażera siedziała martwa żona i córka kierowcy, który w trakcie transportu do szpitala zmarł. Każdy kto przeważnie miał styczność ze zwłokami, począł mieć objawy przeziębienia, wszystko zaczęło się drogą kropelkową. Wystarczyło jedno kichnięcie by osoby postronne zaczęły się zarażać. W tym samym czasie w laboratorium także dochodzi do zgonu lekarza Eznicka, z obrazu monitoringu są ukazane kolejne martwe ciała. W Atlancie robiąc badania, wskazały one na mutującą grypę typu A - Prime, której nazwę chorobową podano jako Kapitan Trips. Kraj oszalał w dojmującej panice, choroba z coraz większą zjadliwością zbierała żniwo, ludzie tracili wszystko, włącznie z nadzieją. Polityka wykorzystywała na swoją stronę sytuację doprowadzając przywódcę nieudanego puczu w Indiach, gdzie został uznany za ; agitatora z zewnątrz ; i rozstrzelany. Tym samym policja poszukiwała sprawcy wysadzenia elektrowni w Larnie. Za to pracownicy AEC z Miller County zaprzeczają o domniemanym stopieniu się rdzenia reaktora. W elektrowni atomowej w miasteczku Fouke, znajdującym się od 30 mil, od granicy Teksasu, nastąpiło kilka awarii kontrolujących system chłodzenia stosu, gdzie należało przedsięwziąć środki ostrożności. Dtego doszły słuchy o rzekomym wirusie sprowadzonym przez sowietów, który do złudzenia przypominał grypę typu - A. Uciekający ludzie chcąc się chronić i ratować przed apokalipsą - albo zostali zastrzeleni przez wojsko, żołnierzy broniących murów miast, chcąc za wszelką cenę wydostać się z przymusowej kwarantanny. Jak potoczą się losy naszych bohaterów? Czy uda sie opanować sytuację wirusa? Odbudują już podzielony świat, czy Legion dostąpi objawienia?
Bardzo szeroko rozbudowana wielowątkowa powieść, która poprawnie prowadzi nas w świat fikcji, fantastyki borykając się z ówczesnymi problemami, społeczno - politycznymi, gdzie cywil zawsze jest ostatnią jednostką w układzie w której największą rolę odgrywa pieniądz.
Zapraszam i polecam króla horrorów, thrillerów, gdzie każda książka to wysokich lotów klasyka.