Świetna historia, teoretycznie i pozornie prosta i nieskomplikowana a pod skórą wrząca i buzująca od kłębiących się uczuć i emocji. Opowieść o pasji, uczuciu, pożądaniu, seksie i problemach w porozumieniu się, o uczuciu dwóch zakochanych w sobie osób, których to uczucie zostaje nagle i brutalnie zweryfikowane, odarte z mistycyzmu, złudzeń i marzeń. A wszystko opisane z jednej strony rzeczowo – bo bez ubarwień, udziwnień, egzaltacji, skrajności i popadania w przesadę, z drugiej zaś subtelnie, chwilami między wierszami, dużo tu – jak to ktoś gdzieś ładnie określił – półcieni i półtonów.
Piękna historia jednego krótkiego dnia i (niedokończonej) nocy przetykana świetnymi retrospekcjami pozwalającymi nam bliżej poznać Florence i Edwarda, dowiedzieć się czego pragną, czego się obawiają. Historia która prowadzi nas najpierw przez niedopowiedzenie by w finale powiedzieć tak wiele różnych słów.
Anglia, początek lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Szczytowy okres zimnej wojny, której najważniejsze bitwy toczone są na polu ideologii i...
Większość dorosłych jest przekonana, że dziesięcioletni Peter jest cichym i wycofanym dzieckiem, gdy tymczasem w wyobraźni przeżywa najbardziej niezwykłe...