Święto ognia

Ocena: 5.23 (44 głosów)
opis
Inne wydania:

 

Jak wielka musi być samotność człowieka, który ucieka przed nią w ciszę obcego mieszkania, zrzucając w przedpokoju bagaż (niechcianej) codzienności zaczyna swój milczący taniec. W rytm muzyki umyka również starsza córka samotnego mężczyzny, w niej to wyobcowanie wydaje się być tak przejmująco głębokie, że próbuje przykryć je ambicjami, żelazną dyscypliną i wyczerpującą ciało pracą. 

Najmniej obcość odczuwa najmłodsza Nastka, ona ma przynajmniej panią Józefinę i Mateusza.. 

 

Tylko, że akurat ona nie tylko nie może tańczyć, nie może nawet samodzielnie się poruszać. Jej światem jest widok z okna bądź ekran komputera. Jej najtrudniej byłoby o swojej stracie opowiedzieć, ale o niej nie mówią również ani Łucja ani ojciec… 

 

Trzy osoby połączone wspólnym bólem, który wcale nie jednoczy. Trzy życiorysy naznaczone ciężarem czyjejś nieobecności. Przenikliwej, nieznośnie dotkliwej. 

 

"Święto ognia" Jakuba Małeckiego jest nieco inne niż wcześniejsze znane mi utwory tego autora. Nie ma w nim tej pewnej metafizycznej atmosfery "Rdzy" czy "Dygotu". Przyznam, że początkowo drażniła mnie nieco ta dosłowność, szczególnie historia Łucji wydała mi się przewidywalna, pozbawiona głębszej symboliki. Potem naszła mnie jednak refleksja, że to przekonanie jest trochę nie w porządku bo czy na uwagę nie zasługuje również zwykły, codzienny los, pozbawiony uniesień, wieloznaczności, magii? Dlaczego prawdopodobieństwo losu jest mniej ważne niż jego wyjątkowość? Komu o tym decydować? Tym bardziej, że większości dany jest przecież ten żywot powszedni, pełny rutyny i domysłów graniczących z pewnością, mało spektakularny, banalny wręcz. 

 

A życie Łucji dalekie jest od przeciętności! Kobieta zagłusza swój smutek pasją, balet staje się jej całym światem i tylko dla Nastki robi czasem wyjątek… 

 

Leopold Łabendowicz też nie może skarżyć się na żywot standardowy- przecież realia rodziny borykającej się z niepełnosprawnością dziecka dalekie są od konwencjonalności. Tym bardziej, że jest on samotnie wychowującym ojcem a jego przeszłość pełna jest trudnych momentów. 

 

No i Anastazja, jej opowieść jest zupełnie wyjątkowa- nie dlatego, że bohaterką jest dziewczyna z porażeniem mózgowym a dzięki temu, że jak mało kto potrafi delektować się życiem. Docenia każdą dobrą chwilę, stara się nie pamiętać zawodów i niepowodzeń. Nie skupia się na nich, docenia pozytywy, choć z pewnością znalazłaby powody do narzekań. 

Nastka pokazuje, że każdy ma prawo do szczęścia, do tego by móc realizować swoje marzenia. Nie wolno się poddawać, trzeba tylko umieć dostosować je do okoliczności bo tylko wtedy naprawdę mogą się urzeczywistnić. 

Paradoksalnie wydaje się, że to ona właśnie widzi i doświadcza najwięcej. 

 

"Święto ognia" jest powieścią o rodzinie, która nie radzi sobie z bolesną przeszłością, z odejściem matki i żony, która nie potrafi zdefiniować się na nowo, jej wspólnym mianownikiem zdaje się być tylko ból, samotność i milczenie. Trzy osoby, trzy odbijające się od siebie historie, walczące ze sobą i swoimi indywidualnymi demonami - opisane przejmująco, skłaniające do refleksji. 

 

Podziwiam pewną czułość z jaką J. Małecki kreśli najprostsze, najzwyklejsze sytuacje, pochylając się nad nimi, nadając im znaczenie. W twórczości tego autora jest sporo delikatności i wrażliwości, których nie brakuje również w opowieści o rodzinie Łabendowiczów. 

Jeśli nawet tą lekturą nie zachłysnęłam się tak jak wspomnianymi wcześniej "Rdzą" czy "Dygotem" - jestem przekonana, że to wciąż jest niezły kawałek literatury. Polecam! 

 

Informacje dodatkowe o Święto ognia:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788382100938
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię: ParkToRead

Tagi: bóg

więcej
Zobacz opinie o książce Święto ognia

Kup książkę Święto ognia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

– Wiesz, czasami zazdroszczę mężczyznom. Tyle ich otacza piękna i mogą z niego korzystać, napawać się nim. No zobacz, choćby tutaj: słońce na chodniku, wspaniałe stare drzewa, obłędny zapach chleba z piekarni i dwie takie świetne dupy jak my.


Więcej

I tak naprawdę to moje czekanie zaczyna się już wcześniej, bo kto wie, jak to jest z tymi listonoszami, czasami przyniosą za późno, a czasami za wcześnie, Poczta Polska jest jak te małe kropeczki w fizyce kwantowej, co to podobno za nic nie da się przewidzieć, co zrobią, więc może być tak, że kartka jednak dojdzie i że dojdzie na przykład już dziś.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Rdza
Jakub Małecki0
Okładka ksiązki - Rdza

Przyjaźń poddana wielkiej próbie i marzenie, które staje się ciężarem Lato 2002 roku. Czekając na powrót rodziców z wielkiego...

Kontrapunkty (I). W odbiciu
Jakub Małecki0
Okładka ksiązki - Kontrapunkty (I). W odbiciu

Jakub Małecki, jeden z najzdolniejszych młodych pisarzy, mistrzowsko łączy gatunki literackie, oferując brawurową mieszankę powieści obyczajowej, groteski...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Bądź tak po prostu
Ewelina Dobosz ;
 Bądź tak po prostu
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy