Każdy z nas jest w jakiś sposób „inny". Wywiad z Katarzyną Wierzbicką

Data: 2022-12-16 11:11:39 Autor: Patryk Obarski
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Każdy z nas jest w jakiś sposób „inny

– Nie ma człowieka, który choć raz w życiu nie czułby się wyobcowany, niedopasowany, odrzucony. Często lęk przed wykluczeniem lub poczucie, że jest się w jakiś sposób gorszym, maskujemy agresją. W moich książkach chciałam pokazać świat, w którym nie ma sztywnego podziału na dobrych i złych ze względu na posiadane moce – mówi Katarzyna Wierzbicka, autorka książki To nie jest kraj dla słabych magów

Posiadanie magicznych mocy ułatwia codzienne życie czy raczej przeszkadza w nim?

Wszystko zależy zapewne od tego, jakie to są moce. Ja na przykład nie chciałabym wiedzieć, co ludzie myślą na mój temat, więc telepatia nie byłaby moim pierwszym wyborem. Tak samo przewidywanie przyszłości, bo po co się dodatkowo stresować. Za to umiejętność stawania się niewidzialna albo przechodzenia przez ściany – to już mogłoby być ciekawe!

Pytam o to, bo pełne magii są także Pani powieści. Władają nią Iskry, których tożsamość kwestionowana zostaje przez pozbawionych magii ludzi. Kim tak naprawdę są – to po prostu osoby obdarzone odrobiną magii, czy może faktycznie istoty zagrażające ludzkości?

Iskry w moich powieściach to istoty obdarzone pewnymi magicznymi zdolnościami. Większość z nich posiada tylko jeden niewielki talent, na przykład przewidywania zdarzeń na kilka sekund przed ich wystąpieniem, unoszenia niewielkich przedmiotów siłą woli lub widzenia dodatkowego koloru. Zdarzają się jednak silniejsze Iskry, których umiejętności, zwłaszcza niewłaściwie lub nieumiejętnie wykorzystane, mogą okazać się niebezpieczne. Czy gdyby połączyły swe siły, zakładając międzynarodową organizację, byłyby w stanie zagrozić całej ludzkości? Myślę, że w książce To nie jest kraj dla słabych magów można znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Początkowo istnienie Iskier było sekretem, jednak ostatecznie dochodzi do ich dekonspiracji. To wydarzenie staje się punktem zwrotnym w życiu ludzi, którzy nagle uświadamiają sobie istnienie magii? Jak zmienia to społeczeństwo?

Ludzie zazwyczaj reagują strachem na nowe dla siebie sytuacje. W dodatku w tym przypadku trzeba przyznać, że mają powody do obaw. Nieszkolone Iskry nie zawsze są w stanie kontrolować swoje moce i zdarzają się wypadki – np. lewitujący samochód spada na wycieczkę szkolną lub Urząd Pracy znienacka zapada się pod ziemię. Na komisariatach przybywa zgłoszeń przestępstw takich jak próby użycia hipnozy, oszustwa za pomocą jasnowidzenia oraz nękanie psychiczne poprzez uporczywe pojawianie się w czyichś snach. Zwykli ludzie podejrzliwie patrzą na swoich bliskich, sąsiadów, znajomych, współpracowników. Z kolei Iskry czują się coraz bardziej zaszczute i prześladowane. Nie wszystkie decydują się ujawnić, kim naprawdę są. Niektóre z kolei czują, że ze względu na swoje talenty powinny zajmować uprzywilejowaną pozycję w społeczeństwie i zaczynają się tego coraz gwałtowniej domagać. Świat staje na skraju wojny…

W powieści To nie jest kraj dla słabych magów pojawiają się Iskry i demony, ale także i wampir czy słowiańscy bogowie – Weles oraz Perun. Słowiańszczyzna intryguje Panią znacznie bardziej niż choćby mitologia grecka?

Akcja moich książek toczy się na terenie Polski, więc sięgnięcie po wątki i motywy związane ze słowiańskimi wierzeniami wydało mi się czymś naturalnym. Trudniej byłoby mi wyobrazić sobie pojawienie się Achillesa lub Odyna w warszawskim publicznym przedszkolu czy w punkcie widokowym na Górze Cisowej. No dobrze, pewnie by się dało to jakoś umotywować, ale po co, skoro mamy tak ciekawy zbiór bóstw słowiańskich i bogatą demonologię?

Dawne wierzenia Słowian są dobrym materiałem dla pisarza? Znacznie mniej wyeksploatowanym niż opowieści o bogach z Olimpu?

W ostatnich latach można zauważyć ogromny wzrost zainteresowania tematyką słowiańską, co znajduje swoje odbicie w literaturze. Ukazuje się wiele książek oraz publikacji, które nawiązują do kultury ludowej dawnych Słowian. Myślę jednak, że to na tyle interesujący i szeroki temat, że daleko mu jeszcze do wyeksploatowania. Każdy pisarz dodaje przecież coś od siebie: swój pomysł, świeże spojrzenie. W moim przypadku panteon oraz folklor słowiański stanowią jedynie inspirację. Zaznaczyłam na początku pierwszego tomu, że w tym uniwersum powszechnie znane legendy, podania, wierzenia zawierają jedynie ułamek prawdy, jaki Iskry pozwoliły poznać zwykłym ludziom. To dało mi pewną dowolność w kształtowaniu postaci i historii.

Wykorzystywanie skrawków naszej kulturowej przeszłości – choćby poprzez osadzenie postaci Welesa i Peruna w Pani powieściach – może w jakiś sposób pomóc im odżyć?

Myślę, że tematyka słowiańska jak najbardziej istnieje we współczesnej polskiej literaturze i na pewno w jakiś sposób wpływa na zwiększenie zainteresowania naszą historią. Poza tym swój rozkwit przeżywają związki wyznaniowe sięgające do słowiańskich wierzeń. Długo by się pewnie zastanawiać, co jest przyczyną, a co skutkiem.

W relacje z pradawnymi bogami, Iskrami i innymi nadnaturalnymi stworami, wbrew swej woli, uwikłana jest Agata. W powieści To nie jest kraj dla słabych magów bohaterka musi dojść do siebie po dramatycznym finale ostatnich przeżyć, ale przede wszystkim pragnie zemsty na Dawidzie, półdemonie, z którym jest zarazem w pewnym sensie związana. Agata to bohaterka, która przyciąga kłopoty jak magnes?

Zdecydowanie tak. Agata ma pecha, lecz z drugiej strony czasami sama sobie jest winna. Kieruje się porywami serca i podejmuje niezbyt przemyślane decyzje. Ma dobre intencje: troszczy się o swoją rodzinę, walczy o sprawiedliwość, nie potrafi przejść obojętnie obok kogoś, komu dzieje się krzywda. Jest jednak dość nieporadna w swoich próbach ratowania siebie, swoich bliskich i świata. Bywa przy tym denerwująca, ale właśnie taką bohaterkę chciałam stworzyć: zwyczajną, przeciętną dziewczynę, z wieloma wadami i słabostkami, która w dziwnym, magicznym świecie próbuje zachować się po prostu po ludzku. Nie ma specjalnych mocy, nie jest superbohaterką, ba, nie jest nawet wyjątkowo piękna, mądra ani silna. Czasem daje sobą manipulować, często popełnia błędy. Jednak, mimo całego swojego pesymizmu, nie poddaje się i walczy aż do końca.

Nie ma Pani wrażenia, że to, co szczególnie trapi Agatę, to fakt, że ze wszystkim musi radzić sobie zupełnie sama? I że brak jej oparcia w drugiej osobie, której mogłaby bezgranicznie zaufać?
 
Oczywiście. Agata jest bardzo samotna. Przez swoje przeżycia z dzieciństwa, a także traumatyczne wydarzenia z pierwszego tomu, nie potrafi nikomu zawierzyć ani na nikim polegać. Dręczą ją wyrzuty sumienia z powodu dekonspiracji Iskier, której nie umiała zapobiec. Czuje się także odpowiedzialna za śmierć jednego z członków swojej rodziny. Ma w sobie bardzo dużo bólu i smutku, a równocześnie tęskni za bliskością z innymi ludźmi. Z tego też powodu podejmuje różne ryzykowne działania.

I choć z Dawidem łączy ją telepatyczna więź, to jednak półdemony zdecydowanie nie są dobrym materiałem na powierników ludzkich trosk?

Więź łącząca ją z Dawidem jest niejednoznaczna. Są w stanie odczytywać swoje emocje i myśli, jednak nie zawsze poprawnie je interpretują. Są sobie bliscy, ale równocześnie jest między nimi dużo żalu, złości i cierpienia. Agata ma wiele ważnych powodów, aby nienawidzić półdemona i chcieć się zemścić. Co sądzi na jej temat Dawid – myślę, że lepiej zostawić to do osądu czytelnikom.

Przygody, jakie spotykają Pani bohaterkę, z jednej strony są nieco przerażające (bo kto z nas chciałby spotkać demona czy wampira?), a z drugiej – nie są pozbawione humoru. Śmiechem chciała Pani przełamać klasyczną narrację w powieści fantasy?

Pewnie to wynika z charakteru mojej głównej bohaterki. Agata, taka, jaka pojawiła się w mojej głowie, ma mocno sarkastyczne, a czasami wredne poczucie humoru. Pisząc relację z jej perspektywy, nie sposób brać wszystkiego zbyt serio.

Jednocześnie z pewnym niepokojem obserwujemy w powieści sytuację Iskier, które – choć powoli oswajają się ze swoimi mocami – to jednak cały czas mierzą się z agresją i wykluczeniem. Bycie „innym” zawsze wiąże się z problemami, którymi należy stawić czoła?

Jestem zdania, że każdy z nas jest w jakiś sposób „inny”. Nie ma człowieka, który choć raz w życiu nie czułby się wyobcowany, niedopasowany, odrzucony. Często lęk przed wykluczeniem lub poczucie, że jest się w jakiś sposób gorszym, maskujemy agresją. W moich książkach chciałam pokazać świat, w którym nie ma sztywnego podziału na dobrych i złych ze względu na posiadane moce. Nie wszyscy ludzie są do magicznie uzdolnionych nieprzychylnie nastawieni, z kolei niektóre Iskry uciekają się do drastycznych środków, aby walczyć o swoje prawa albo zemścić się za swoje krzywdy.

Krzysiek, jeden z bohaterów, przyznaje, że nie wyszedł z szafy. Obraz społeczeństwa podzielonego, zamkniętego na wspólnotowość chyba nie jest zupełnie fikcjonalny?

Starałam się po prostu wyobrazić sobie, jak ludzie mogliby zareagować na wiadomość, że żyją wśród nich istoty obdarzone wyjątkowymi, dla większości zupełnie niedostępnymi mocami i talentami. Niestety, obraz, jaki pojawił się w mojej głowie, nie jest zbyt optymistyczny. Myślę, że dominowałby lęk. Trudno byłoby wyplenić uprzedzenia i nieufność. Wydaje mi się, że z obu stron nastąpiłaby polaryzacja postaw i poglądów. A może po prostu jestem pesymistką jak Agata?

W swojej powieści – oprócz pełnej akcji warstwy przygodowej – chciała więc Pani zarysować także problem odmienności i akceptacji? 

Akceptacja odmienności, niezamykanie się w swoich bańkach, umiejętność współżycia i komunikowania się ze sobą pomimo dzielących nas różnic zawsze była dla mnie niezwykle ważna. Cieszę się, jeśli udało mi się to przekazać w książkach.

Myśli Pani, że również w otaczającej nas rzeczywistości może być ukryta magia?

Kto wie? Może istnieje Centralne Biuro do Spraw Bezpieczeństwa Magii, które pilnuje, abyśmy nic się o tym nie dowiedzieli? (śmiech)

Uważam, że samo czytanie książek ma w sobie wiele z magii. Można odkrywać zupełnie nowe światy, wchodzić autorowi do głowy, przeżywać kompletnie różne przygody każdego dnia. Czy może być coś bardziej czarodziejskiego?

Ale trzeba mieć sporo odwagi, by o magii mówić?

Zawsze trzeba mieć w sobie sporo odwagi, by cokolwiek mówić publicznie. A już zwłaszcza opowiadać stworzone przez siebie historie.

Powieść To nie jest kraj dla słabych magów kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.