Już nawet pomijając kwestie Boga i wszystkiego, co ta konkretnie seria porusza, muszę powiedzieć, że jestem dość zdegustowana. Właściwie trzysta stron powieści to było przebąkiwanie o niebezpieczeństwie, dziwne działania całej plejady bohaterów i to jeszcze w nie do końca sprecyzowanym celu. Mimo ciągłych podróży w książce nie działo się absolutnie NIC! Najgorsze jest to, że na ostatnich sześćdziesięciu stronach tak dla odmiany wydarzyło się WSZYSTKO, co niestety w ostatecznym rozrachunku nadal zostawiło czytelnika z niczym. Kompletnie niezrozumiała fabuła, zakończenie pisane na siłę (nagle autorce się nagromadziło pomysłów i nie wiedziała, które wykorzystać?) i wilki wprowadzone do akcji właściwie znikąd sprawiają, że ostatni tom "Błękitnokrwistych" stał się istną czytelniczą torturą. Nie polecam. No chyba że masochistom.
Nie tylko diabeł ubiera się u Prady, do bywalców najdroższych butików Manhattanu dołączyły wampiry! Już dziś premiera pierwszego tomu serii...
Czy to właśnie to uczucie? Swędzenie w miejscu poza zasięgiem ręki, uporczywe i niedające spokoju? Freya była tak rozpalona, że myślała, że lada chwila...
Zło było uwodzicielskie i łatwe, zaś cnota - trudna i niedoceniana przez innych.
Nie możesz być z kimś tylko dlatego, że nie chcesz go zranić. Musisz myśleć o własnym szczęściu.
Więcej