Książka wydała mi się nieco chaotyczna. Początkowo co rozdział to inny temat. Tu pojechałem, tam pojechałem, podróżuję sam, bo to najlepszy sposób, a tam widziałem takie coś, a telefonów w niedzielę nie odbieram, a gdzie indziej problemem były kleszcze. Potem nagle znienacka: Postanowiłem zobaczyć ruiny zaginionego miasta. I od tej pory każdy rozdział o tym. Trochę dziwne, zważywszy że ostatecznie rzeczone ruiny nie miały nic ciekawego do zaoferowania. A jednak co Cejrowski to Cejrowski. Trochę chaotycznie, ale bardzo ciekawie. Jego filozofia podróżowania jest mi raczej obca (tak w kwestii towarzystwa, jak i wybieranych miejsc), podobnie zresztą jak filozofia życiowa, a jednak zawsze z przyjemnością sięgam po jego książki, bo nawet jeśli chaotycznie, to jednak zawsze opowiada interesująco.
Dotychczas pisałem książki o Indianach z Amazonii – było dziko i egzotycznie. Ta jest o kowbojach z Arizony, i też będzie dziko i egzotycznie. Południe...
Zawartość niniejszej książki to krótkie komentarze z dystansu; dowcipne, zadziorne, spostrzegawcze i niezależne. Świeże, zabawne, ale też dające...
Lubię, jak rzeczy istnieją fizycznie, a nie tylko, jak są dostępną opcją.
Więcej