Mam bardzo mieszane uczucia. Mam wrażenie, że był to najsłabszy tom tetralogii, a jednocześnie po jego skończeniu poczułem straszną pustkę. Miałem świadomość, że jeśli wrócę do tego świata, to już tylko, żeby odświeżyć go, a nie by poznawać jego nowe aspekty. Szkoda.
Cały cykl robi gigantyczne wrażenie, choć nie czyta się go łatwo. Ostatni tom miał momenty, że nie mogłem się oderwać, ale były też długie fragmenty, przy których nie mogłem się skupić, nie mogłem się zebrać do czytania, przez co lektura zabrała mi blisko dwa tygodnie. Ostatnie 400 stron to były trzy dni.
Książka bardzo nierówna, ale jako zakończenie serii opowieści - cudowna i Dan Simmons kupił mnie tą serią całkiem. Gdy przypomnę sobie, że sześć kolejnych książek autora już na mnie czeka - jestem spokojny, bo na 2023 rok jestem zabezpieczony.
Przerażająca opowieść o duchach, strachu i samotności w scenerii znanego z horroru Letnia noc miasteczka Elm Haven Dale Stewart, niegdyś szanowany...
Richard Baedecker był na Księżycu. Jednak program "Apollo" to już historia., a Baedecker jest obecnie zwykłym człowiekiem, skrępowanym ziemskimi więzami...