Żyjemy w czasach, w których słowo straciło na znaczeniu, a rozmowa zamiast mostem coraz częściej staje się murem. Każdy mówi, nikt nie słucha. Każdy ma swoją rację, ale już rzadko kto szuka prawdy. W tym świecie pełnym rozedrganych emocji, krzykliwych nagłówków i błyskawicznych sądów, Szymon Pękala próbuje zatrzymać nas na chwilę, przywrócić znaczenie rozmowie. "Wojna Idei 2.0" to jego propozycja - odważna, kontrowersyjna i, co najważniejsze, niejednoznaczna.
Już od pierwszych stron czuć, że nie jest to książka pisana z pozycji neutralnego obserwatora. Autor nie kryje swoich przekonań, nie ukrywa intencji. Z pasją, pewnością siebie i publicystycznym zacięciem kreśli mapę współczesnych sporów. Chce nas nauczyć, jak rozmawiać tak, by rozmówca zaczął słuchać. Ale nie tylko by zaczął myśleć inaczej.
To jednak nie jest książka o kompromisie. Pękala, choć nawołuje do dialogu, nie ukrywa, że jego celem jest zmiana drugiego człowieka, nie poprzez brutalną konfrontację, ale poprzez subtelną, często nieuświadomioną zmianę perspektywy. W miejsce otwartości wprowadza strategię. W miejsce empatii - skuteczność. Czy zatem mamy do czynienia z próbą budowania mostów, czy raczej z elegancko zamaskowaną formą perswazji?
Paradoksalnie, najbardziej wartościowe są momenty, w których autor przyznaje, że nie wszystkich da się przekonać, że są ludzie zamknięci w swoich przekonaniach tak szczelnie, że żadna logiczna argumentacja nie jest w stanie ich dosięgnąć. Pękala sugeruje, że dialog z nimi może być możliwy tylko wtedy, gdy zrezygnujemy z naukowych argumentów i sięgniemy po inne, bardziej emocjonalne, tożsamościowe, kulturowe. Tylko czy taka rozmowa to jeszcze rozmowa? Czy raczej gra, w której chodzi o skuteczność, a nie autentyczność?
Czy "Wojna Idei 2.0" jest więc książką wartościową? Bez wątpienia. Jest ważnym głosem w dyskusji o tym, jak rozmawiać we współczesnym świecie. Jest próbą nazwania tego, co wymyka się logice i strukturze napięć społecznych, różnic światopoglądowych, emocji i lęków. Ale jednocześnie jest to książka, która wymaga od czytelnika czujności. Bo łatwo dać się porwać jej rytmowi, pewności, stylowi. Trudniej dostrzec pod nimi mechanizmy, które mają mniej wspólnego z dialogiem, a więcej z technikami wpływu.
My kontra oni. Prawica vs. lewica. Liberałowie przeciwko konserwatystom. Linie kolejnych podziałów wyznaczają rytm naszego życia. Coraz częściej okopujemy...