Uśmiałam się! Polubiłam ten styl autorki. Maria to torpeda z ciętym językiem, inteligenta, błyskotliwa. Kojarzy mi się z luźną babką, z taką co to można trzymać sztamę. Jan to nadal AS Jan ale cofając się w czasie nawet w jego zachowaniu widać różnice, które zauważa dziewczyna. Te pewne spektrum autyzmu nie znikło ale nie jest tak doskwierające jakby się mogło wydawać, że będzie na początkach ich życia razem. I tutaj kluczowe jest słowo "kompromis".
Podobają mi się ci bohaterowie jako para. Nietypowa para, nadpobudliwa kobieta i stonowany mężczyzna - nieporozumienia gwarantowane. Ale oni się nie dają. A raczej dają z siebie wszystko.
Podoba mi się fakt, że Maria porusza takie tematy jak depresja w trakcie ciąży czy po porodzie, kwestia tokofobii czy tego jak kobiety boją się rodzić w Polsce. Temat służby zdrowia idealnie odwzorowuje naszą rzeczywistość. A wszystko to przedstawione w prosty sposób, prosty i nie oskarżający, raczej uświadamiający.
Jestem pod wrażeniem wiedzy Jana i tego szybkiego przyswajania wszystkich informacji. Powie ci wszystko co chcesz wiedzieć, a jeśli nie będzie wiedział to za chwilę się dowie i zapamięta.
Książka na rozluźnienie jak znalazł. Bo ustalmy, ta część nie wnosi zbyt wiele do całości tej trylogii, tak naprawdę w większości jest o życiu, trochę obyczajówka. Jeśli jej nie przeczytamy to nic nie stracimy ale jeśli przeczytamy to poprawimy sobie humor i miło spędzimy czas w towarzystwie MarJana.
- Cóż, dla większości kobiet temperatura ciała wynosząca trzydzieści siedem stopni to nic nieznaczący stan podgorączkowy, dla mężczyzn zaś to stan przedagonalny, zwiastujący rychłą śmierć w męczarniach.
- Chcesz dać naszemu synowi imię Pół? - Jest oburzony.
- Janie, ile razy cię prosiłam, żebyś nie był aż tak drobiazgowy?
- Dwieście siedemdziesiąt trzy. Mów.
[...]
- Leż spokojnie - prycha. - Sądziłaś, że w międzyczasie zrobię kilka pompek? Złamałaś mi cholerną rękę, Mario.
Potyczki słowne, burzliwe starcia, elektryzujące slow burn i hate-love. Pikantna komedia romantyczna, która rozpali Twoją wyobraźnię i będzie trzymać...
Jak masz na imię? – słyszymy setki razy w życiu. Imię towarzyszy nam od narodzin aż po kres naszych dni. Czy jednak mamy świadomość, że imię może...