"Następca tronu" to powieść nietypowa. Z jednej strony sprawia wrażenie nudnej i banalnej w fabule, podczas gdy dopiero później okazuje się, że sporo się działo - w niedopowiedzeniach bohaterów i ich gierkach... By finalnie runąć pełnym ciężarem prawdy na ostatnich dwudziestu stronach. Przez to wszystko książka sprawia wrażenie baaardzo nierównej. Nawet końcówka z jednej strony rozczarowuje zbyt szybkim rowiązaniem wątków, ale też uderza dość klarownym połączeniem wcześniej wprowadzanych wątków. Nie wygląda mi to na osobną powieść. Głowy nie dam, ale to chyba miało mieć kontynuację. A to wróży trochę pomyślniej na przyszłość. Ostatecznie Suren to postać z potencjałem, który głupio by było zmarnować.
UWIĘZIONY KSIĄŻĘ. MŚCIWA KRÓLOWA. I BITWA, KTÓRA ZDECYDUJE O PRZYSZŁOŚCI ELFHAME. Książę Dąb płaci za swoją zdradę. Uwięziony na lodowatej północy...
Ziemia kryje szczątki tych, którzy musieli odejść, ale to dopiero początek.... Najpierw bestialski mord, potem krwawa rzeź królewskiej rodziny...