Miało być zabawnie a było nuuudno. Opis zapowiadał się ciekawie i tylko tyle. Sam pomysł fajny ale wykonanie już nie. Odnosiła wrażenie, że autorka wzoruje się na Oldze Gromyko. Jednak z marnym skutkiem. Czytając tę książkę wynudziałam się śmiertelnie i ani razu mnie ona nie rozbawiła. Żałuję niepotrzebnie wydanej kasy bo nie warto sięgać po tę książkę.
Przestrzegaj BHP, bo cię strzyga zje! U Aśki Myszkowskiej wszystko w porządku... poza tym, że nie żyje. Ale podobno nie ma się czym przejmować,...
Nic tak nie komplikuje małżeństwa jak niespodziewany trup... Iwona Borkowska miała prestiżową pracę, atrakcyjnego męża, interesujące hobby i urodę...