To miał być tylko sen

Ocena: 5 (3 głosów)

Nikt, kto poznał Ernestynę, nie może o niej zapomnieć. Piękna, żywiołowa, żądna wrażeń, nie dba o dobre maniery i obyczaje – to tylko dodaje jej uroku.

Jednak czasem myli jawę z urojeniem. Ernestyna lunatykuje. Nie pomagają jej nawet eliksiry zakupione na targu rozmaitości w Alei Cienia. Podczas jednego ze snów dopuszcza się zbrodni w realnym życiu, po czym trafia do szpitala psychiatrycznego. Ma zostać uleczona z somnambulizmu. Jednak to właśnie tu przeżywa swój największy koszmar.

Czy uda się ją wybudzić?

Informacje dodatkowe o To miał być tylko sen:

Wydawnictwo: Alternatywne
Data wydania: 2024-03-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788366533868
Liczba stron: 100
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę To miał być tylko sen

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

To miał być tylko sen - opinie o książce

Marzenia senne przeważnie sprawiają, iż nie chcemy się z nich tak szybko budzić, bowiem wprowadzają nas w lepszy świat i dają możliwości, jakich na jawie nie mamy. Zdarzają się też koszmary, ale u większości osób są to marginalne przypadki, o których szybko chcemy zapomnieć. Problem zaczyna się wtedy kiedy wszystko miesza się i nie potrafimy odróżnić rzeczywistości od fikcji lub ktoś cierpi na zaawansowane lunatykowanie.


Zarys fabuły

 
W książce spotykamy Ernestynę, pannę pochodzącą z dobrej i szanowanej rodziny, która postępuje zgodnie z ogólnie przyjętą przez społeczeństwo etykietą. Niemniej dziewczyna łamie wszelkie obowiązujące zasady, ubiera się jak chce, posiłki je o innych porach niż pozostali i stawia się rodzicom wyrażając odmienne zdanie na różne tematy. Ponadto zawsze szuka czegoś ekscytującego zapuszczając się między ludzi z biedniejszych stanów i pewnego razu będąc na targowisku kupiła tajemnicze eliksiry, które miały urozmaicić jej sny oraz poprawić jakość tego wypoczynku. Używanie ich wywołało lunatykowanie i ciągłe przemęczenie organizmu dziewczyny. W międzyczasie odwiedziła ją nielubiana przez nią kuzynka, która przypadkowo zepsuła figurkę mężczyzny, o którym skrycie marzyła. Niestety spowodowało to, iż podczas jednej ze swych sennych wędrówek Ernestyna zabiła ją, a to w połączeniu z pogarszającym się stanem zdrowia sprawiło, iż wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Jak zareagowała jej mama na wieść o zbrodni, jakiej dopuściła się jej córka? Jakim metodom leczenia zostanie poddana Ernestyna? Kto skrzywdzi bohaterkę i czy uda się pokonać oprawcę? O tym w książce „To miał być tylko sen” autorstwa Małgorzaty Kurek.

 
Lunatykowanie

 
Bohaterka cierpiała na trochę zapomnianą już przypadłość, jaką jest lunatykowanie. Obecnie tak często nie spotykamy osób borykających się z tym problemem, co może powadzić do braku świadomości, jakim jest to zagrożeniem. Autorka za sprawą swej książki opisała jeden z najtragiczniejszych skutków, jakie może przynieść niekontrolowanie lunatyków, ale także wspomniała o licznych samobójstwach oraz innych wypadkach z ich udziałem. Warto o tym czytać, gdyż w szkołach o tym się nie mówi, a jeżeli pojawi się taki przypadek w czyjejś rodzinie, to może okazać się, że zostanie zlekceważony lub zamiast wizyty u specjalisty zostaną wybrane porady internatowe z wątpliwych źródeł. Tylko odpowiedzialne i mądre podejście pomoże osobie, która się z tym boryka.

 
Podsumowanie

 
Książkę o tych niewielkich gabarytach czytało mi się dość płynnie i moim zdaniem w tym przypadku mamy do czynienia z powieścią obyczajową z elementami thrillera psychologicznego, co szczególnie odczujemy podczas końcowych wydarzeń związanych z brakiem bezpieczeństwa pacjentów, którzy nie są w stanie się sami obronić. Natomiast niektóre rozdziały mogłyby być bardziej rozwinięte, dzięki czemu uniknęlibyśmy zbyt szybkiego przeskakiwania z jednego wydarzenia na drugie, a w pewnej scenie z zakończenia zabrakło mi czegoś spektakularnego wywołującego dreszczyk emocji. Okładka zdecydowanie pasuje do głównej bohaterki i jej przeżyć, a dzięki kolorystyce oraz skomponowanym elementom przykuwa wzrok potencjalnego odbiorcy. Polecam książkę wszystkim interesującym się tematyką związaną z marzeniami sennymi oraz skutkami jakie mogą one wywołać, a także tym, którzy chcą zobaczyć, jakie myśli ma osoba nie dogadująca się z najbliższymi.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu AlterNatywne.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Colibri
Colibri
Przeczytane:2024-09-08, Ocena: 5, Przeczytałam,

To miał być tylko sen

 

Książke przeczytałam jednym tchem. Opowiada o dziewczynie która od dawna boryka się z lunatykowaniem. Od dawna chodzi we śnie, ale nie tylko to martwi jej rodziców. Dziewczyna od kąd pamiętają chodziła własnymi ścieżkami, mimo zamożności uwielbiała przechadzać się po biedniejszych dzielnicach i poznawać ludzi tam mieszkających. Fascynowali ją wszyscy i nie lubiła konwenansów panujących w jej domu. Najbardziej jednak dręczyły ją problemy ze snam. Zdarzało się jej, że myliła jawę ze snem. Na początku, nie groźne spacery we śnie doprowadziły wkońcu do zbrodni. Niestety czyn ten wydarzył się nie tylko w śnie dziewczyny. To sprawiło, że poddała się leczeniu w szpitalu psychiatrycznym, nie wiedziała, że tam przeżyje prawdziwy koszmar.

 

Tak jak napisałam książka wciągneła mnie bez opamiętania i przeczytałam ją jednym tchem, jeszcze przed południem. Książka wywołała u mnie dreszcz niepokoju. Problemy ze snem, a dokładniej lunatykowanie, są w pewien sposób fascynujące. Nie mówie o problematycznej stronie, ale o fakcie jak umysł ludzki potrafi połączyć rzeczywistość ze snem. Jak śniący może jednocześnie widzieć coś innego i tak sprawnie poruszać się po otaczającym go świecie. Jest to zarówno fascynujące, co przerażające. Ta książka fajnie wciągnęła mnie w ten świat, momentami sama niewiedziałam czy coś się śni bochaterce, czy dzieje na jawie. Jednocześnie to co dzieje się pod koniec książki wywołuje lęk zupełnie innego rodzaju... Polecam bardzo!

 

Link do opinii

Książka ma dokładnie sto stron mniejszego druku, ale treści w niej ogrom, niczym w magicznej księdze snu. Od początku do końca nie wiadomo czy cokolwiek się tu nie dzieje to czy jest snem czy jawą. Główna bohaterka bowiem lunatykuje, ale jest jakby świadoma tego, że przeżywa jakieś przygody. Nigdy nie wiedziałam czy jestem z nią w śnie, czy opowieść działa się w świecie realnym. Jedyne co wiemy to to, że chciałaby przestać lunatykować, gdyż ona sama nie widzi różnicy kiedy to się dzieje. Ja tylko w niektórych spostrzegłam, że była bardzo uległa i pozwalała na wszystko co z nią robili lub co mówili by zrobiła, albo jak kierowali jej dłonią, by zrobiła coś niedobrego. Ogólnie cała opowieść składa się ze zlepek wspomnień. Nie zauważyłam tu czasu, opowieść się działa, ale kiedy i co to nie wiedziałam. Wiem tylko, że rodzice skierowali ją na leczenie do pewnego mężczyzny, później zakładu i ją tam odwiedzali. To tam doszło do złych rzeczy z których ona nie wiedziała jak się wybronić. Podobno była winna, ale sposób w jaki jest opisane zdarzenie nie do końca nam to tak prosto tłumaczy. Czytelnik musi dojść do własnych wniosków, bo tylko wtedy dotrze do niego sens książki. Zapewnie będzie nim zdziwiony tak jak ja. Trudno jest zrozumieć samą postać głównej bohaterki, gdyż zawsze szła tam, gdzie inni by nie poszli. Ciekawiły ją sfery rozwiązłości, posiadania własnych zasad sprzecznych z tymi, które panowały w jej domu. Rodzice chcieli z niej zrobić kogoś wielkiego, a ją interesowało zwykłe sprzątanie. Ubierała się inaczej niż inni i myślała o czym innym niż każdy. Była ciekawa świata, tylko wieczny sen jej wszystko utrudniał. Jak sądzicie, czy udało się ją z tego wyleczyć?
Ogólnie książka mi się podobała, ale była odrobinę chaotyczna. Potrzeba trochę czasu na wkręcenie się w opowieść, ale później jest coraz mroczniej i ciekawiej. Niby lekkie czytanie, ale czas po niej również nas zajmuje, bo się myśli o tym, co tu się wydarzyło. Ciekawe przeżycie. Polecam, najlepiej przekonajcie się sami:-)

Link do opinii
Reklamy