Przyznam, że trochę potrwało zanim sięgnęłam po ostatni tom tej serii. Może przerażała mnie liczba stron, może bałam się, że nie wszystko zostanie wyjaśnione ? sama już nie wiem... Tym bardziej cieszę się, że nie tylko (po krótkim wdrożeniu się w historię na początku książki) ta powieść mnie wciągnęła, ale też w pełni odpowiedziała na moje pytania, które powstawały podczas czytania poprzednich części.
Historia jest wielowątkowa, pytań było więc dużo. I choć, przy tak monumentalnej powieści nie sposób było uniknąć kilku dłużyzn, to czytało mi się to naprawdę dobrze ?Wiem, że na pewno wrócę jeszcze do tych bohaterów, których bardzo polubiłam i za którymi już tęsknię.
Zakończenie tej historii było zaskakujące, ale było bardzo dobre, przemyślane i satysfakcjonujące. Uśmiechnęłam się po ostatnim zdaniu tej powieści, choć był to taki trochę smutny uśmiech. Jeśli przeczytacie, to pewnie zrozumiecie dlaczego.
Co mogę napisać na sam koniec? Czytajcie, gubcie się w domysłach i sprawdźcie sami, ile z Waszych przewidywań się sprawdzi.Polecam!!
Bitwy o Ilin Illan i Tol Shen uświadomiły ludziom, że Bariera nieuchronnie słabnie. Jeśli padnie, nastanie świat "bez" - bez radości, bez życia, bez światła...
Nie ufaj niczemu, nawet własnemu umysłowi. Oto świat, w którym magia jest oczywista, niczym istnienie dobra i zła. I podobnie jak zło, do cna znienawidzona...