Wielką zaletą ksiażki jest jej język. Tata Maty podjął się zadania wytłumaczenia problemów z jakimi boryka się dziś Polska i Polacy. Zrobił to w mistrzowskim stylu tak, by zrozumieć mógł każdy i młody i stary. Myślę, że esej jest też o każdym z nas, który chce się czuć dobrze jako obywatel i żyć ze sobą w zgodzie. Dzisiejszy świat wcale nie sprzyja takiej konfiguracji, dlatego dobrze mieć autorytety takie jak prof. Matczak, które cierpliwie przeprowadzą nas przez ten chaos. Tata Maty podejmuje tu m.in. tematy zagrażającego nam faszyzmu, który drzemać może w każdym i tym z lewa, i tym z prawa, o szacunku do tradycji i religii, o ciekawych, kluczowych dla ludzkości badaniach, fundamentalizmie. Chcę też podkreślić, że podziwiam jego relację z synem opartą na zaufaniu, partnerstwie, wzajemnym dopingowaniu i pięknej ojcowsko-synowskiej miłości. Miło się czytało fragmenty o ich relacji, o życiu rodzinnym, o wspomnieniach z wakacji, ale zdecydowanie to co w tej książce najważniejsze to merytoryczny, dogłębny, trafny komentarz realiów. Każdy z nas ma trochę dość, dlatego fajnie że znalazł się ktoś chętny uporządkować ten bałagan, objaśnić co nieco i dać szansę na wzajemne zrozumienie. Polecam bardzo !
Dawne weneckie prawo surowo zakazywało ?wylewać krew na ulicę?. Pewnego dnia za jego naruszenie formalistyczny sędzia skazał lekarza, który uratował życie...
"Dawne weneckie prawo surowo zakazywało ""wylewać krew na ulicę"". Pewnego dnia za jego naruszenie formalistyczny sędzia skazał lekarza, który uratował...