Gdzie diabeł mówi dobranocOpowiada o Alicji , która wyjeżdża z Warszawy gdy jej rodzice umierają w wypadku samochodowym.Jedzie ona do Czarcisławiu do swojej cioci , o której nigdy nie słyszała. Czarcislaw to małe miasteczko,w którym mieszkają dziwni ludzi. Alicja poznaje legendę miasta - o czterech założycielach miasta, którzy zawarli pakt z diabłem i dobić z nim targu.I tak jeden osoba z pokolenia zostaje moc.Alicja jest jednym z potomkini założycieli. Odkrywa ona , że posiada moc. Co z tego wyniknie?!Klimat słowiański jest bardzo fajne ukazany.Super mamy przedstawionych bohaterów.Brakuje mi w książce aby Alicja nauczała się swojej mocy ,a nie że od razu umię się nią posługiwać. Wkurza mnie trochę Tatiana ciotka Alicji. Alicja dowiedziała w o mocy nie tak jak Tatiana chciała . Chciała ja na to przygotować,ale gdy Alicja się o niej dowiaduje Tatiana tylko marudzi , że to nie miało tak być i nie pomaga Alicji.Alicja bardzo sarkastyczną osobą i często żartuje. Książka ma wiele zabawnych sytuacji.??????Opowieść jest wciągająca i ciekawa.Książka jest napisana bardzo łatwym i prostym językiem.Mamy też sceny grozy i strachu , które pozwalają nam wczuć się w książkę.Książka ma pełno akcji nie będziesz się nudzić w czasie jej czytania.?W książce razem z Alicją rozwiązywany zagadki by znaleźć zaczarowany kielich, który pozwoli przeprowadzić rytuał zakończenia paktu z diabłem.Nie mogę się doczekać następnego tomu?Ocena ?????????
Cytaty– Natasza potrzebuje tego, żeby jeszcze bardziej zniechęcić do siebie otoczenie, ale tak naprawdę właśnie przez to stać się bardziej zauważalną. Chyba tylko Olga i Borys traktują to na serio.– W sensie czczą diabła i takie tam?Zapraszam na mojego bloga Wikakos czyta!Książkę odebrałem/odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy
Ida kończy studia, po czym… znów trafia do szkoły średniej, tym razem jako belferka. Tam przyjdzie jej zmagać się nie tylko z nową maturą...
Według legendy wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, gdyż ludzie lękali się ich czarów. Rozeszli się w cztery strony...