Wielkie wyczekiwanie i wielkie rozczarowanie.
Początek zapowiadał się nieźle.
Potem było coraz gorzej. Liczne powtórzenia słów "toby, serio, ogólnie, jakiś" doprowadzały mnie do irytacji. Przebrnęłam przez całą książkę licząc, że się poprawi.
Niestety zawiodłam się.
Cała historia nie do końca dopracowana. Postacie nijakie (prócz Ewy Ewent, która była najbarwniejszą osobą).
Za tydzień o niej zapomnę. Nie było wielkiego "boom". Szkoda.
Urocza młoda Polka, która wygrywa nawet konkurs Miss Studentów, wyjeżdża do Exeter na studia. Jednak co dobrze się zaczyna, skończyć się może dziwnie...
Ironia jak u Pratchetta. Humor ze stemplem Wójtowicz. Zabójcze tempo. Kobiety mocne. Faceci inteligentni - czasem. Za Omszałymi Górami...