Jakiś czas temu pisałam o najnowszym wytworze Gartha Nixa "Clariel". Ci z Was, którzy czytali moją niezbyt pochlebną opinię na temat prequela pewnie zastanawiają się dlaczego zdecydowałam się poznać pierwszą część trylogii o Starym Królestwie. Przyznam się, że miałam nadzieję, że tym razem 18-letnia główna bohaterka wyda mi się bliższa. Poza tym zetknęłam się z tak ogromną ilością pozytywnych recenzji, że postanowiłam dać Garthowi Nixowi jeszcze jedną szansę...
Zatem spotykamy tu tytułową Sabriel. Dziewczyna wysłana do szkoły z internatem jako małe dziecko nie ma zbyt dużego doświadczenia z magią czy zmarłymi, którzy nie chcą pozostać martwi. Podczas ostatniego semestru nauki nastolatka dowiaduje się, że jej ojciec, mag Abhorsen, zniknął. Sabriel musi powrócić do Starego Królestwa i go odnaleźć...
Garth Nix zabrał mnie do świata, gdzie granica pomiędzy życiem a śmiercią nie zawsze jest jasna, a czasami wręcz całkowicie zanika. Stworzone przez niego krainy jest interesujące. Spotkałam czarownice, ludzi obdarzonych nadprzyrodzonymi mocami, dzwony kontrolujące martwych, magiczne kamienie, relikwie. Lektura obfituje w wędrówki, wyprawy, mówiące zwierzęta. Do wyboru do koloru. Jednak pisarz tak szczegółowo przedstawił ten świat, że momentami czytanie stawało się trochę męczące. Do tego niespieszne tempo akcji i prawie niekończące się akapity opisów. Uff. Książka obfituje także w sceny, które sprawiają wrażenie nierealnych. Istnieje tu również wiele elementów, które wydają się jakby niedokończone, choć można dostrzec zamierzony sens. I na dodatek zbyt wiele scen nie wydaje się mieć żadnego znaczenia w prowadzonej opowieści. Czasami szczegółowość udanie wizualizuje dekoracje czy krajobrazy, ale częściej wydaje się zbyteczna, przesadzona. Niestety nie łatwo mi było tu odróżnić sojuszników głównej bohaterki od jej wrogów. Jednak nie wynikało to z poetyckiej symboliki, ale z niewyraźnych wątków. Szkoda, że nie zostało wyjaśnione dlaczego dokonano podziału opisanych tu ziem murem. Chętnie poczytałabym również nieco więcej o zwyczajach, tradycjach Starego Królestwa.
Niestety nazwy tu użyte wprowadzają trochę bałaganu. Niektóre imiona postaci sugerują powiązania z językiem hebrajskim, inne z nordyckim. Nazwa jednej z krain pochodzi z łaciny. Jeśli natomiast chodzi o wyraz Abhorsen to w sumie jego znaczenie waha się niestabilnie pomiędzy imieniem i tytułem nadanym postaci. Autor pokusił się tu również dodać trochę uniesień serca. A jakżeby inaczej. Jednak tempo rozwoju przedstawionego tu wątku romantycznego można nazwać nader szybkim. Dosłownie po 3 dniach oblubieńcy już pałają do siebie miłością. Ekspres. Trzeba jednak przyznać, że magia jest tu naprawdę ciekawym elementem, ale przedstawiona została w taki sposób, że sprawia wrażenie jakby została pożyczona. Dobre fragmenty wśród niezbyt udanych wydają się tu nie pasować. Dodatkowo zdarzenia powodowane przez magię są niejasne i niewyjaśnione. Nie ma tu żadnych zasad. Jeśli wszystko może się zdarzyć w każdej chwili, to niestety ja nie odczuwam realnego napięcia. I do tego w każdym rozdziale rozwiązania problemów są podawane na bieżąco. Nie ważne jak duże zagrożenie stanęłoby na drodze naszej bohaterce - zawsze autor ma w zanadrzu gotowe rozwiązanie. Ad hoc.
Postać Sabriel została zbudowana z niezbyt jasno zaznaczonych talentów. Dodatkowo kieruje się niejasnymi celami. Dziewczyna jest najlepsza we wszystkim co robi. To bohaterka bez żadnej skazy. Wydaje się mieć fotograficzną pamięć. Mimo że postać jest tu bardzo zajęta wszystkie jej działania i obowiązki giną niestety w opisach i szczegółach podróży. Niby widzimy to, co się dzieje, ale z drugiej strony mamy odczucie, że to dzieje się gdzieś "po drugiej stronie". To tak, jakby ktoś postawił szklaną ścianę pomiędzy czytnikiem i bohaterką. Kilka razy, Sabriel podejmuje tu decyzje o podróżach do konkretnego miejsca, a ja nigdy nie otrzymałam przekonujących powodów, dlaczego poczuła potrzebę wybrania się właśnie tam. Ten problem pogarsza fakt, że trzeba czekać niemal wieki, aby wreszcie dotarła do celu. Niby dużo o niej tu powiedziano jednak nadal czuję, że nie poznałam jej zbyt dobrze. Chciałabym się dowiedzieć więcej o jej wewnętrznej walce. Jak zareagowała na swoją nową rolę?
Historia opowiedziana jest w narracji trzecioosobowej z perspektywy nie tylko Sabriel. Przeskakuje losowo pomiędzy nią a Touchstonem (jej 3-dniową miłością). Do tego dochodzi dziwny wybór słownictwa i niezbyt jasny sposób wyjaśniania myśli bohaterów. Zdania są nieraz tak długie i skomplikowane, że musiałam ponownie czytać dane fragmenty po kilka razy. Trzeba także przyznać, że Garth Nix naprawdę lubi niektóre słowa. Spotykać je można co najmniej kilka razy na jednej stronie. Do tego dochodzą opisy świata przeładowane przymiotnikami. Serie trzech par przymiotnik-rzeczownik sprawiła, że czułam, że jest tego już trochę z dużo. Tak. Trochę zbyt wiele tych wad, żebym mogła uważać ten tom za godny polecenia. Może (mam nadzieję) kolejny (zaopatrzyłam się w całą serię) okaże się choć nieco lepszy...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014-11-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię:
Agnieszka Chmielewska-Mulka
Artur nie pamięta już prawie swojego zwyczajnego życia. "Wieki temu" jego światu i rodzinie zaczęli zagrażać potężni rezydenci Królestwa. A on okazał...
Akcja powieści rozgrywa się 600 lat przed narodzinami Sabriel, bohaterki oryginalnej trylogii. Tym razem główną bohaterką jest Clariel, młoda dziewczyna...